"Miotła" w BGK. To była kluczowa instytucja dla rządów PiS
Premier Donald Tusk odwołał Adama Rudzewicza, Beatę Gorajek oraz Michała Gajewskiego ze składu rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego. Na początku roku ze stanowiskiem prezesa BGK pożegnała się Beata Daszyńska-Muzyczka.
BGK to krajowy bank rozwojowy, wspierający eksport i ekspansję zagraniczną polskich firm. Ma swoje przedstawicielstwa w Brukseli, Londynie, Frankfurcie nad Menem i Amsterdamie. Jedynym właścicielem BGK jest Skarb Państwa.
Donald Tusk odwołał z rady nadzorczej BGK Adama Rudzewicza, Beatę Gorajek oraz Michała Gajewskiego. W styczniu zaś premier zdecydował o odwołaniu Beaty Daszyńskiej-Muzyczki z funkcji prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryanair będzie torpedować CPK - Maciej Wilk #17
Wtedy stanowisko w BGK stracił Jerzy Szmit, członek rady nadzorczej banku, wcześniej podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Kluczowa instytucja dla rządu PiS
BGK prowadzi m.in. obsługę różnorodnych funduszy, a znaczący ich przyrost nastąpił w ostatnich latach, za czasów Zjednoczonej Prawicy. Dzięki temu poprzedni rząd wypchnął miliardy złotych poza budżet. W efekcie na papierze mógł pokazać mniejszą dziurę budżetową, co chroniło go przed limitami zadłużenia Polski. Pozbawiło także parlament możliwości sprawdzania i kontroli wydatków władzy. O tych działaniach pisaliśmy w money.pl wielokrotnie.
Jednym z przykładów takich działań jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, który powstał wiosną 2020 r. tuż po wybuchu pandemii. To, co na początku miało pomóc w sfinansowaniu wydatków na zdrowie, szybko stało się skarbonką rządu na działania wszelkie - od kosztów związanych z Polskim Ładem, po subwencje inwestycyjne dla samorządów czy programy osłonowe, np. dotyczące cen energii. Jak pisaliśmy w money.pl, na koniec 2022 r. fundusz był zadłużony na blisko 200 mld zł.