Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|
aktualizacja

Monnari chce podwoić liczbę sklepów od Ewy Minge. Na razie są nierentowne

9
Podziel się:

Nowy właściciel marki Femestage ma ambitne plany. Chce otworzyć blisko 20 nowych sklepów. Dzięki temu marka sygnowana przez Ewę Mingę ma przynosić zyski. Do tej pory były z tym problemy.

Femestage to nowa propozycja modowa dla kobiet, która wywodzi się z Domu Mody Eva Minge.
Femestage to nowa propozycja modowa dla kobiet, która wywodzi się z Domu Mody Eva Minge. (WP.PL)

Monnari Trade, główny właściciel marki Femestage Eva Minge, zamierza powiększyć sieć sklepów firmowanych przez znaną projektantkę. Obecnie jest 18 salonów, a docelowo ma być ich 35-40.

Ewa Minge jest dyrektorem kreatywnym w Femestage. To marka dla kobiet, które - jak opisuje projektantka - stawiają na prostotę, ciekawą formę oraz jakość, a zarazem lubią podkreślać swoją kobiecość.

Prezes Monnari Trade Mirosław Misztal przyznaje, że marka Femestage nie jest rentowna, przynosi straty, ale z czasem będą zyski. M.in. dzięki powiększeniu skali działalności. Nie chce jednak dokładnie określić, ile czasu zajmie podwojenie liczby sklepów.

Monnari liczy na szereg korzyści z przejęcia marki Femestage. Chodzi o zwiększenie skali działania dotyczącej m.in. obszaru najmu i zakupu kolekcji, redukcji kosztów zakupu kolekcji, redukcji kosztów w zakresie magazynu, zmiany w zakresie zlecania produkcji czy ograniczeni kosztów zarządzania siecią oraz centrali.

Zobacz także: Minge: płacę podatki w Polsce

Przypomnijmy, że Femestage od niedawna jest pod kontrolą Monnari. Stało się to w grudniu 2018 roku. Spółka zależna Monnari kupiła 75 proc. udziałów firmy, która jest właścicielem praw do marki.

Choć marka Femestage jest nie przynosi spodziewanych zysków, Monnari 2018 rok skończyła ponad 17 mln zł na plusie. Udało się to dzięki sprzedaży ubrań na poziomie 246 mln zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
Magia
5 miesięcy temu
Salony są niepotrzebne, ja rzeczy od Monnari czy femestage kupuję zawsze na internecie. Chętnie zostanę dyrektorem odpowiedzialnym za profesjonalną prezentację produktów na internecie. Teraz ktoś, kto się tym zajmuje, nie potrafi nawet zrobić prawidłowego zdjęcia, opisy są wybrakowane. Mało zdjęć torebek, źle ubrane modelki, które prezentuje torebki, ale to i tak rzadkość jeśli gdzieś są. Mogliby sprzedawać 3 razy więcej. Niestety ktoś kto robi prezentacje towarów na internecie, jest albo złośliwy albo nie ma o tym pojęcia. Ktoś kto przyjmował daną osobę, tez nie ma o tym pojęcia
Olga
10 miesięcy temu
Szyja w Bangladeszu …. Czyli niewolnicza praca dzieci !!! Wstyd. Nie kupuje niczego co uszyte jest w Chinach czy Bangladeszu. Te dzieci umierają z przepracowania i z głodu.
fuj
5 lata temu
wystarczy spojrzeć na twarz Ewy... i już szukasz drogi ucieczki :)
Nooo
5 lata temu
Jeśli wszystko kończy się na rozmiarze 42 to niech się nie dziwi. Poza tym ceny nie dla Polskich kobiet
Ania
5 lata temu
Kluczem do zysków nie jest zwiększenie liczby salonów a zmniejszenie cen.