"Monopol karmi szarą strefę". Fiński ekspert: to moja rada dla Polski
Mimo dość skutecznej walki z nielegalnym hazardem dekadę temu, szara strefa w polskim hazardzie online ma się coraz lepiej. Szacunki mówią o 65 mld zł rocznie krążących w nielegalnym obrocie, co stanowi ok. 40 proc. rynku - wskazali eksperci podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. W ich ocenie to monopol na kasyna online karmi szarą strefę, w której nie ma zasad bezpieczeństwa dla zdrowia graczy i kontroli fiskusa.
Eksperci i politycy dyskutowali o podczas XXXIV Forum Ekonomicznego w Karpaczu o szarej strefie w hazardzie online, która według danych z Ministerstwa Finansów nadal jest ogromna i według różnych raportów wynosi 40-60 proc.
W spotkaniu uczestniczył Jari Vähänen, były wiceprezes państwowego monopolisty Veikkaus (polskiego odpowiednika Totalizatora Sportowego), który opowiedział o tym, jak w Finlandii ucywilizowano prawo hazardowe. Wskazał, że w 2017 r. Finlandia przeszła na model prawdziwego monopolu, w którym państwowa spółka Veikkaus zajmuje się całą działalnością hazardową w kraju. - Model ten nie sprawdził się, a zyski i udział w rynku Veikkaus drastycznie spadły. Jednocześnie wzrosła liczba osób uzależnionych od hazardu - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
5 tys. zł za jeden dzień. Klientów nie brakuje. Ujawnia tajemnice swojego biznesu - Karol Myśliński
Dodał, że fińskie przepisy dotyczące hazardu ulegną zmianie z początkiem 2026 roku. Następnie nastąpi 1- lub 1,5-roczny okres przejściowy. Nowy system oparty na licencjach zacznie więc funkcjonować w praktyce w 2027 roku.
- Ostatecznym powodem wprowadzenia zmiany przepisów była wola samej spółki Veikkaus, której działalność podlegała zbyt surowym i licznym ograniczeniom. Efekt był taki, że operatorzy zagraniczni stale rozwijali swoją ofertę, a operator monopolowy nie był w stanie zrobić tego samego. Z punktu widzenia klienta oferta rynku szarego była znacznie lepsza - wyjaśnił Vähänen.
W jego ocenie fiński organ regulacyjny, nie dysponował wystarczającymi narzędziami, aby podjąć działania przeciwko tym zagranicznym operatorom.
- Po zmianie systemu wszyscy licencjonowani operatorzy będą podlegać tym samym zasadom i ograniczeniom. Sytuacja konkurencyjna będzie bardziej sprawiedliwa niż obecnie - dodał.
Regulacje lokalne, rynek globalny. "Państwo jest bezradne"
Ekspert zwrócił uwagę, że fiński monopolista poparł zmianę systemu z monopolu na system oparty na licencjach w obszarach zakładów sportowych i kasyn cyfrowych, ale będzie miał wyłączną licencję w obszarach loterii i fizycznych kasyn. Dodał, że poparcie ze strony Veikkaus dla zmiany, sprawiło że i politykom łatwiej było zrobić to samo. Dlatego wszystkie partie parlamentarne popierają obecnie zmianę systemu hazardowego w Finlandii.
Trzeba pamiętać, że w szarej strefie nie ma zasad, dlatego przestępcy czują się tam dobrze. Koncesjonowanie utrudnia nielegalny proceder. Moja rada dla Polski to sięgnąć po takie narzędzia, zwłaszcza że zostały już one sprawdzone w wielu europejskich krajach - skwitował Vähänen.
W opinii Szymona Witkowskiego z Pracodawców RP problem polega na tym, że regulacje dotyczące hazardu są lokalne, a rynek globalny.
- To sprawia, że państwo jest bezradne, kiedy duży podmiot zarejestrowany gdzieś na drugim końcu świata decyduje się na oferowanie usług w innych krajach, np. u nas, gdzie mamy monopol. Polski monopolista jest związany polskim prawem, a tamte podmioty nie - powiedział.
Dodał, że podobnie jest z reklamą w intrenecie. Co czwarty gracz gra dzięki reklamie, którą zobaczył w internecie, gdzie promują się firmy zagraniczne niepodlegające polskiemu prawu.
- Efekt jest taki, że ponad 2/3 graczy nie ma świadomości, że w Polsce jest monopol gier, bo tego nie widzą, mając w internecie dostęp do szerokiej oferty - zauważył Witkowski.
"Politycy i urzędnicy umywają ręce"
Zwrócił uwagę, że blokowanie domen już nie wystarcza, a zakaz reklamowania łatwo jest w Polsce ominąć. Zdaniem Ireneusza Rasia, wiceministra sportu i turystyki, mimo wszystko walka z szarą strefą udała się w sporym stopniu.
- Nasza ustawa sprzed dekady, którą wprowadzali już nasi następcy spowodowała, że szara strefa w hazardzie spadła z 90 proc. do 40 - podał.
Wskazał, że państwo polskie nie jest zainteresowane promowaniem hazardu wśród obywateli, a utrzymywanie monopolu jest jednym ze sposobów zachowania kontroli. Dodał, że to podmioty, które współpracują z legalnymi operatorami, powinny jasno podkreślać, że działają legalnie.
Według ministra Rasia podmioty, które otrzymują pomoc publiczną, nie powinny zajmować się w ogóle branżą hazardową.
Jak zauważył Wojciech Król, poseł i przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, do zmiany prawa, które faktycznie pozwoli wyeliminować nielegalny hazard, potrzebna jest wola polityczna.
- Politycy i urzędnicy umywają ręce, bo hazard źle się kojarzy, ale trzeba tu innego spojrzenia, bo nielegalny hazard to też kwestia bezpieczeństwa. Część z tych 65 mld zł w nielegalnym obrocie przechodzi przez rosyjskie kasyna, to jest miejsce, gdzie prane są brudne pieniądze i skąd finansowane są organizacje terrorystyczne - powiedział polityk.
"Otwarcie rynku przyniesie same korzyści"
Według Marka Skrzyńskiego, radcy prawnego i przedstawiciela Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich, rozwiązania z 2016 sprawdziły się w walce z nielegalnym hazardem, ale te narzędzia się wyczerpały, zwłaszcza w kontekście gier internetowych.
- Nie można zgodzić się z tym, że otwarcie rynku zwiększy hazard wśród ludzi. Ono pozwoli firmom z koncesją działać legalnie i spowoduje migracje ludzi z szarej strefy do legalnego rynku. W szarej strefie nic nie chroni konsumenta, bo nie ma tam zasad odpowiedzialnej gry, jak weryfikacja tożsamości, wieku czy czasu spędzonego w kasynie - zaznaczył.
Podkreślił, że nie ma danych z szarej strefy, by poznać skalę problemów z uzależnieniem wśród graczy. - Otwarcie rynku i wprowadzenie koncesji przyniosą same korzyści - dla firm, budżetu państwa i przede wszystkim dla bezpieczeństwa graczy - ocenił prawnik.
Zdaniem Łukasza Wachowskiego z PZPN, sport jest naturalnym beneficjentem dobrego systemu fiskalnego. - Rynek bukmacherski, który jest koncesjonowany, działa w Polsce dobrze, a przećwiczone rozwiązania w ustawie o grach wzajemnych pokazują, że to dobry benchmark dla zmian - powiedział.
Na koniec spotkania wiceminister Ireneusz Raś zadeklarował chęć zorganizowania szerokiej debaty w Sejmie na temat walki z szarą strefą w hazardzie, w oparciu o przygotowane wcześniej raporty m.in. z Ministerstwa Finansów i Totalizatora Sportowego.