Moskwa ma nowy problem. Nikt nie chce rosyjskich ziemniaków
W południowych regionach Rosji rozpoczęły się zbiory wczesnych ziemniaków, jednak producenci napotykają poważne trudności ze sprzedażą. Handlowcy, obawiając się niedoborów po słabych zbiorach w 2024 r., zamówili znaczne ilości importowanych ziemniaków, blokując dostęp krajowym dostawcom. Równocześnie rosną koszty produkcji, głównie przez drastyczny wzrost płac spowodowany niedoborem pracowników.
Według informacji przekazanych przez rosyjski związek producentów ziemniaków, w południowych regionach kraju rozpoczęły się zbiory wczesnych odmian. W ciągu najbliższych dziesięciu dni spodziewany jest znaczący wzrost podaży z niektórych obszarów. Niestety, ceny oferowane rolnikom są znacznie niższe od oczekiwanych.
Uprawa wczesnych ziemniaków jest kosztowna ze względu na duży udział pracy ręcznej. Sytuację pogarsza fakt, że wynagrodzenia w tym sektorze wzrosły dwu- lub trzykrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim, co jest bezpośrednim skutkiem niedoboru siły roboczej w Rosji.
Dotychczas zebrane wczesne ziemniaki nie trafiają na półki sieci handlowych. Sprzedawcy detaliczni, w odpowiedzi na informacje o niedoborach ziemniaków z ubiegłorocznych zbiorów, zamówili i opłacili z góry znaczne ilości importu z zagranicy. Dla sieci handlowych organizowanie zakupu krajowych ziemniaków jest obecnie nieopłacalne, ponieważ tworzyłoby to konkurencję dla już opłaconych importowanych ziemniaków, które częściowo znajdują się już w magazynach.
Wobec braku możliwości sprzedaży swoich produktów po odpowiednich cenach na rynku lokalnym, producenci wczesnych ziemniaków zmuszeni są do ich sprzedaży po cenach wynoszących od 55 do 66 euro za kwintal. Istnieje poważne ryzyko, że rolnicy, którzy włożyli znaczny wysiłek w uprawę wczesnych ziemniaków, w następnym sezonie zrezygnują z tej produkcji i przestawią się na inne uprawy polowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 10.06
Rekordowy import i plany zwiększenia krajowej produkcji
Według danych związku producentów ziemniaków, import w bieżącym sezonie przekroczył już 0,5 miliona ton. Drugie miejsce po Egipcie zajmują Chiny, które zaopatrują rynek Dalekiego Wschodu i niektóre regiony Syberii. Tradycyjnie największe ilości ziemniaków z Chin importowane są w czerwcu i lipcu. W związku z tym całkowita wielkość importu może zbliżyć się do rekordu z sezonu suszy 2010/11, kiedy to Rosjanie sprowadzili prawie 1,5 miliona ton ziemniaków.
Rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa, cytowane przez gazetę Izwiestija, poinformowało o planach zwiększenia produkcji ziemniaków poprzez rozszerzenie profesjonalnej powierzchni upraw w tym roku o ponad 10 tysięcy hektarów, do 290 tysięcy hektarów. Według ministerstwa, uprawa ziemniaków w większości regionów przekracza poziom z poprzedniego roku. Na dzień 2 czerwca zasadzono ziemniaki na obszarze 237 200 hektarów (82 procent prognozy), co stanowi 19 000 hektarów więcej niż w roku poprzednim.
Przy sprzyjających warunkach pogodowych zbiory w sektorze komercyjnym mają osiągnąć 7,5 miliona ton, w porównaniu z 7,3 miliona ton w 2024 roku. Do tej ilości dochodzi jeszcze ogromna produkcja z prywatnych ogrodów, która zaspokaja potrzeby głównie w regionach wiejskich.
Poważnym problemem dla rolników w tym roku jest pozyskanie materiału sadzeniowego. Wciąż trwają uzgodnienia z odpowiedzialnym organem Rosselchoznadzor dotyczące dostarczenia niezbędnej dokumentacji dla dostaw sadzeniaków ziemniaka z Niemiec do Rosji. Istnieją jednak poważne wątpliwości, czy problem ten zostanie rozwiązany. Według związku, w 2024 roku producenci ziemniaków mogli kupić około 290 ton wysokiej jakości sadzeniaków z Niemiec, ale w tym sezonie najprawdopodobniej nie zostanie zaimportowana ani jedna tona.
Brak wysokiej jakości materiału wyjściowego, zwłaszcza odmian do przetwórstwa przemysłowego na frytki i chipsy, w połączeniu z powstawaniem nowych fabryk przetwórstwa ziemniaków, doprowadził do znacznego wzrostu cen wysokiej jakości materiału sadzeniowego. Popyt na niego jest określany jako gorączkowy, co dodatkowo komplikuje sytuację rosyjskich producentów.