Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Nastał czas obniżek w sklepach? Sprawdzamy, czy Polacy mogą w końcu odetchnąć

343
Podziel się:

Najpierw było masło, teraz dyskonty obniżają ceny kawy. Na razie w Niemczech, lecz poprzednia bitwa cenowa odbywała się niemal równocześnie u nas i u sąsiadów. Czy to już zatem początek obniżek cen? Eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Nastał czas obniżek w sklepach? Sprawdzamy, czy Polacy mogą w końcu odetchnąć
Czy rzeczywiście Polacy na zakupach będą mogli w końcu odetchnąć? Przyglądamy się cenom, promocjom i obecnym trendom (Agencja Wyborcza.pl, Jakub Orzechowski, Money.pl)

"Bitwa na ceny masła", jaką rozpoczęły popularne sieci, obudziła w niektórych nadzieję, że początek 2023 r. to w końcu ten moment, gdy produkty, które niedawno drożały w tempie rekordowym, w końcu tanieją.

W ostatnich dniach pojawiły się też optymistyczne doniesienia zza naszej zachodniej granicy o taniejącej kawie. Spływają również informacje o niższych cenach surowców rolnych wykorzystywanych w produkcji. Czy rzeczywiście Polacy na zakupach będą mogli w końcu odetchnąć? Sprawa jest – jak to w ekonomii bywa – skomplikowana.

Spadki cen dochodzą do producentów z opóźnieniem

Dr inż. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), w rozmowie z money.pl podkreśla, że nawet jeżeli na rynku dochodzi do przeceny surowców rolnych niezbędnych do przetwórstwa żywności, np. zbóż czy mleka, to dopiero z opóźnieniem widać to procesie produkcyjnym. Wcześniej bowiem producenci muszą wyprzedać zapasy wyprodukowane jeszcze w momencie, gdy surowce były droższe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny jajek oszalały. Żeby nie było jak z cukrem. "Będzie efekt domina"

Jak szacuje nasz rozmówca, muszą minąć dwa miesiące od obniżki cen surowców, by te przełożyły się cenę produkcji żywności.

Widzimy natomiast, że w sieciach wielkopowierzchniowych i dyskontach rozpoczęła się wojna cenowa. Prawdopodobnie zanotowały one spadki obrotów w wyniku silnych wzrostów cen w ubiegłym roku, więc promocjami próbują przyciągnąć do siebie klientów. Takie akcje zresztą można prowadzić w zasadzie na każdym produkcie. Pytanie, kto za to płaci? – mówi szef PFPŻ.

– Jeżeli sieć handlowa wymusza na producencie obniżkę cen dostawy wbrew rachunkowi ekonomicznemu, to takie działanie może zostać uznane za wykorzystywanie nieuczciwej przewagi kontraktowej. Sklep może też obniżyć cenę własnym kosztem, jednak promocje tego typu jak ostatnio ze sprzedażą masła, budzą uzasadnione zaniepokojenie jego producentów, gdyż oni jeszcze nie odczuli obniżki kosztów produkcji, w postaci tańszego mleka w skupach, a sieci podjęły już wojnę cenową między sobą – zauważa Andrzej Gantner.

Nawiązuje w ten sposób do "bitwy na ceny masła", która zresztą również rozpoczęła się w niemieckich dyskontach, a chwilę później powieliły ją polskie. To nie w smak mleczarzom, którzy zaapelowali do ministra rolnictwa o interwencję, gdyż, jak sugerują, w przeciwnym wypadku zaniżone ceny mogą dobić ich branżę. Sieci handlowe w odpowiedzi na pytania money.pl z kolei tłumaczyły się troską o portfele klientów i obniżką cen na rynkach światowych roślin oleistych.

– Co ciekawe, zaproponowane w promocjach ceny są tak niskie, że trudno uwierzyć, że jakikolwiek dostawca mógł je zaakceptować. Wywołana w ten sposób presja cenowa zarówno na dostawców, jak i inne sklepy może doprowadzić do pogorszenia kondycji finansowej całej branży – przestrzega szef PFPŻ.

Przeceny na produkty nabiałowe wciąż zresztą widać w ofertach sklepów. Większość sieci handlowych w tym tygodniu zaoferowała przeceny m.in. na mleko i sery lub zamierza to zrobić, co zapowiadają w promocyjnych gazetkach. Promocje dotyczą produktów branych w kilku sztukach.

– Rzeczywiście obserwujemy bardzo silny spadek cen mleka i produktów mlecznych na rynku hurtowym – zauważa dr Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Masło z kolei to taki produkt, na którego cenach sieci handlowe mocno konkurują pomiędzy sobą. Klienci często wybierają sklep na podstawie ceny masła, bo kostki od różnych firm mają podobne parametry, więc łatwo je porównywać ze sobą. Konsumenci też zazwyczaj nie mają silnych preferencji co do producentów. Więc obniżki cen w sklepach mogły być silniejsze, niż mogłoby to wynikać z cen hurtowych – wyjaśnia.

Czy oprócz masła, mleka i serów możemy liczyć na inne taniejące produkty?

– Trzeba to szacować bardzo ostrożnie. Przy produktach mlecznych rzeczywiście dało się zaobserwować silny spadek cen hurtowych. Zapewne z czasem możemy liczyć na spadek cen cukru, które są wywindowane ze względu na panikę zakupową z połowy zeszłego roku – mówi nam starszy ekonomista Credit Agricole.

W całym 2022 r. ceny cukru rosły o 105 proc., na co wskazali analitycy Banku BNP Paribas. Tylko w grudniu 2022 r. ceny tego produktu były wyższe o 87,4 proc. względem grudnia 2021 r. – wynika z danych GUS-u.

Jeżeli spojrzymy na ceny surowców rolnych na świecie, czyli na zboża, rośliny oleiste, to wszystko układa się w scenariusz sugerujący, że tempo wzrostu cen żywności i produktów bezalkoholowych będzie się w następnych miesiącach obniżać. Prognozujemy, że szczyt wzrostów cen nastąpi w lutym, a to ze względu na efekt niskiej bazy związany z tarczą antyinflacyjną, a w następnych kwartałach ceny już będą rosły coraz wolniej. W grudniu dynamika pewnie ukształtuje się na poziomie 4-5 proc. – podsumowuje Jakub Olipra.

Wciąż jednak zatem mówimy o wzroście cen, które mają po prostu zwalniać. Ceny rosną także w przypadku owoców i warzyw. Dr Paweł Kraciński z Instytutu Ekonomii i Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w rozmowie z money.pl zaznacza, że obecnie drożeje w zasadzie większość owoców, w tym m.in. cytrusy i banany. Poza jednymi.

– Bardzo tanie są jabłka, co uderza w naszych sadowników. Dlaczego? Polska jest największym europejskim producentem tych owoców. Polacy spożywają rocznie ok. 500-600 tys. ton jabłek, a produkujemy nawet 4 mln ton. Połowa z tego idzie do przetwórstwa, ale to z tego względu, że nie jesteśmy w stanie ani ich zjeść, ani wyeksportować – wyjaśnia Paweł Kraciński.

– Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, że w ofertach promocyjnych można znaleźć kilogram jabłek standardowych odmian w cenie od 1,70 zł do 3,50 zł. Pamiętajmy jednak, że takie ceny występują w czasie podwyższonej inflacji, gdzie wszystkie pozostałe produkty żywnościowe w zasadzie drożeją. Warto więc sięgać po krajowe tanie i zdrowe jabłka – wskazuje ekspert SGGW.

Eksperci nie mają dla nas dobrych wiadomości, jeśli chodzi natomiast o inne produkty, które regularnie lądują na polskich talerzach. Rosnąć mają ceny jaj – przede wszystkim ze względu na ptasią grypę, która uderzyła z niespotykaną dotychczas intensywnością. Coraz droższe będzie też mięso wieprzowe. Powód? Ciągły spadek produkcji trzody chlewnej.

Skąd promocja na kawę?

A co z tą – wspomnianą przez nas na początku – kawą? W ostatnich dniach dyskonty w Niemczech obniżyły jej ceny. Za mieloną i pełnoziarnistą klienci obecnie płacą nawet o jedną piątą mniej niż dotychczas. Do akcji, którą rozpoczęły dyskonty, przyłączyły się też sklepy wielkopowierzchniowe i również ogłosiły swoje promocje na ten produkt.

Detaliści tłumaczą tę obniżkę spadkami cen kawy na rynkach światowych. Według danych Międzynarodowej Organizacji Kawy (ICO) cena za funt tego produktu (453,6 g) wynosiła w grudniu 2022 r. 157,19 centów amerykańskich, podczas gdy we wrześniu 2022 r. – prawie 200 centów.

Skąd takie obniżki? Portalspozywczy.pl wskazuje na kilka czynników. Wymienia: wysoką bazę w 2021 r., gdyż wtedy główne regiony producenckie zmagały się z kataklizmami i niepewną sytuacją polityczną, następnie poprawę pogody w Brazylii, rosnący eksport z Wietnamu oraz sytuację dolara.

– Ceny kawy na światowych rynkach obniżały się mniej więcej od października zeszłego roku i to był spadek rzędu 25 proc. Jednak początek roku przyniósł pewną korektę na światowych giełdach – zauważa w rozmowie z money.pl Jakub Olipra.

Styczniowe dane ICO wskazują, że funt kawy kosztował średnio niecałe 157 centów. Problem w tym, że pod koniec miesiąca nastąpił skok cen, który zresztą trwa. Jeszcze 11 stycznia cena spadła do poziomu ok. 145,5 centów, by już pod koniec miesiąca podskoczyć do ok. 175 centów. Na początku lutego cena za funt utrzymywała się w granicach 170 centów.

W Polsce przeceny nie tak szybko?

Nad Wisłą cenę kawy "podbija" słaby złoty względem dolara i euro, przez co ceny importowanych surowców rolnych są droższe. Pokazują to dane Głównego Urzędu Statystycznego, który wskazał, że kawa w grudniu 2022 r. była o 23,1 proc. droższa niż w tym samym okresie rok wcześniej.

Pamiętajmy też, że jest daleka droga od ceny kawy jako surowca rolnego a ceny kawy na półce sklepowej. Cały czas mamy dość silną presję kosztową w przetwórstwie, duże koszty związane z logistyką. Co najwyżej można oczekiwać, że tempo wzrostu cen się obniży, ale same ceny raczej wciąż będą rosnąć – wyjaśnia Jakub Olipra.

Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(343)
Red
rok temu
Muszę budżet domowy obciąć o połowę aby go nie załamać. To tak jak by była inflacja 100 procent. Mam nadzieję, że jestem wyjątkowym przypadkiem.
Qwest
rok temu
Gdyby byli klienci to obniżek by nie było.Brak konsumentów spowodował obniżki i będzie coraz taniej.
Kkk
rok temu
Cieszmy się, że jeszcze mamy maslo, mleko, mięso, bo już niedługo wogole tego nie będzie
Polak
rok temu
Ludzie kupują mniej i maja racje ale jak będzie rządził Trzaskowski to będą kartki na wszystko
bogu
rok temu
Po co nam obniżki cen w Polsce jak mamy obniżki cen w Niemczech.
...
Następna strona