Nawrocki przechodzi do ofensywy. Oto pierwszy pakiet ustaw
Jeszcze w tym tygodniu prezydent elekt ma ogłosić skład Biura Bezpieczeństwa Narodowego - ustalił money.pl. Równolegle Karol Nawrocki dopracowuje wraz ze swoim otoczeniem projekty ustaw, z którymi wyjdzie w pierwszych tygodniach swojej kadencji.
Prezydent elekt kompletuje skład swojej kancelarii. Już wiadomo, że szefem jego gabinetu zostanie Paweł Szefernaker, w Pałacu pozostanie też minister współpracujący z Andrzejem Dudą Wojciech Kolarski, a Marcin Przydacz ma odpowiadać za kwestie międzynarodowe. Nieobsadzone jest stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta. Najczęściej w tej roli wskazywany jest Przemysław Czarnek, który właśnie został wiceprezesem PiS. Z drugiej strony Nawrocki i jego otoczenie oficjalnie niczego nie przesądzają, a wręcz wskazują, że jest co najmniej czterech kandydatów na tę funkcję.
Nowi ludzie w BBN
Z ustaleń money.pl wynika, że jeszcze w tym tygodniu poznamy kolejnych współpracowników Karola Nawrockiego. Wejdą w skład Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Nasi rozmówcy zbliżeni do prezydenta elekta nie chcą zdradzać więcej szczegółów.
- Na pewno będzie pozytywne zaskoczenie - ucina rozmówca z otoczenia Nawrockiego. Aktualnie szefem BBN - od lutego 2025 - jest gen. broni Dariusz Łukowski. Jego poprzednikiem na tym stanowisku był Jacek Siewiera, który nie może liczyć na przychylność ze strony środowiska PiS, odkąd zaangażował się w kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego. - Teraz co najwyżej może liczyć na funkcję komendanta straży miejskiej w Warszawie - ironizuje rozmówca związany z Karolem Nawrockim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z małej wsi do wielkiego biznesu - historia Rafała Brzoski w Biznes Klasie
Ustawowa ofensywa
Równolegle trwa opracowywanie planu działania w pierwszych dniach i tygodniach prezydentury Karola Nawrockiego. Plan zakłada, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni nowy prezydent złoży co najmniej 5-6 projektów ustaw. W sumie cały "pakiet", którego wdrażanie będzie rozłożone w czasie choćby z uwagi na wakacje sejmowe, liczy ponad 20 projektów. Nasi rozmówcy znający kulisy tych przygotowań dzielą te projekty na dwie grupy. Jedna to ustawy realizujące zapowiedzi kampanijne Nawrockiego. Druga to kwestie, które nie były poruszane wprost w kampanii lub które będą miały na celu mówienie rządowi "sprawdzam", choćby w zakresie tzw. 100 konkretów.
W pierwszej kolejności przedstawione ma być projekt dotyczące CPK, pakiet "ustaw rozwojowych" (ws. dużych inwestycji, być może atomu) oraz spraw podatkowych. Wcześniej słyszeliśmy nawet, że cały pakiet ma być w jednym projekcie "Tak dla rozwoju". Ale ostatecznie - jak słyszymy - będą to oddzielne projekty. Ustawa ws. CPK ma się nieco różnić od projektu obywatelskiego, który Nawrocki podchwycił w kampanii.
Jednak rząd już realizuje projekt CPK wg własnego planu. W czerwcu spółka CPK odebrała projekt budowlany dworca autobusowego obok terminalu lotniska centralnego, a w najbliższym czasie inwestor spodziewa pozytywnych opinii straży pożarnej dla terminala i dworca kolejowego. W maju spółka ogłosiła postępowanie na wybór generalnego wykonawcy terminala pasażerskiego. To największy z przetargów zaplanowanych przez CPK w 2025 r. Trwa też przygotowanie dokumentacji projektowej m.in. dróg startowych, dróg kołowania, płyt postojowych i części dróg przylotniskowych. Opracowywana jest też dokumentacja projektowa dla tzw. obiektów wspierających.
W pakiecie podatkowym prezydent elekt chce zgłosić pomysły, które zapowiadał w kampanii, a więc m.in. PIT 0 dla rodzin z dziećmi (zwolnienie do 140 tys. zł dochodu rocznie dla każdego rodzica wychowującego co najmniej dwoje dzieci), ulgę prorodzinną dla przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym oraz ryczałtem, podniesienie drugiego progu podatkowego do 140 tys. zł, likwidację tzw. podatku Belki (podatku od zysków kapitałowych) również do poziomu 140 tys. zł dochodu rocznego czy waloryzację emerytur minimum o 150 zł i zawsze powyżej wskaźnika inflacji.
Cały pakiet podatkowy Nawrockiego - jak pisaliśmy w money.pl - to dla państwa koszt ok. 19 mld zł. To m.in. stąd obawa, czy znajdą się na to pieniądze i czy w związku z tym rząd nie zablokuje tych pomysłów.
Minister edukacji Barbara Nowacka już mówi, że nie ma kasy na 10-proc. podwyżki dla nauczycieli. Mamy więc świadomość, co może odpowiedzieć rząd: że opozycyjny prezydent spotka się z zarzutem, że źle to skalkulował i nie ma pieniędzy na realizację jego obietnic. Tylko że wtedy chcielibyśmy poznać kalkulacje resortu finansów. Bo z naszych kalkulacji wynika, że jesteśmy w stanie zrealizować obietnice Karola Nawrockiego. Mamy pomysł, jak je znaleźć, np. poprzez uszczelnienie VAT. Zapewniam, że to nie były puste słowa prezydenta elekta - przekonuje współpracownik Karola Nawrockiego.
Ostatecznie o losach konkretnych projektów decyduje Sejm, w którym większość ma nieprzychylna wobec nowego prezydenta koalicja rządząca (KO, PSL, Polska 2050, Lewica).
Z czasem, gdy Nawrocki zgłosi już komplet ustaw realizujących jego obietnice, przyjdzie pora na ustawy mające na celu sprawdzenie intencji rządu. Przede wszystkim chodzi o obietnicę podwyższenia kwoty wolnej z 30 do 60 tys. zł, co ma kosztować ponad 50 mld zł.
Jak słyszymy nieoficjalnie, aktualnie jest kilka wariantów tego projektu. Niekoniecznie więc musi się skończyć na prostej propozycji podniesienia kwoty wolnej do wymiaru, jaki KO obiecała w kampanii w 2023 roku. Może to być jej stopniowe podnoszenie, uwzględnienie tzw. mechanizmu wyłączającego (w ramach którego poziom kwoty wolnej spadałby wraz z rosnącymi dochodami podatników) czy ograniczenie tej ulgi do określonych grup społecznych.
O zapowiedzi prezydenta elekta i jego otoczenia pytany był podczas wtorkowej konferencji rzecznik rządu Adam Szłapka. Powiedział, że to nie wpływa na legislacyjne plany rządu, który m.in. przyjął właśnie kolejny pakiet 17 ustaw deregulacyjnych.
Na razie wiemy o zapowiedziach prezydenta. Jak będą konkretne projekty ustaw, to pytanie w pierwszej kolejności do marszałka sejmu i do Sejmu. Nas to nie zwalnia z rzetelnej pracy. Jak wpłyną do Sejmu, będziemy się do nich odnosić - mówił Szłapka.
Dodał, że rząd będzie oceniał projekty pod kątem tego, czy są dobrze przygotowane, bezpieczne budżetowo i czy będą poprawiały życie obywateli
Pierwsze kontakty z rządem
Choć do zaprzysiężenia nowego prezydenta został ponad miesiąc, już nawiązywane są pierwsze kontakty z rządem. Do Nawrockiego trafił list od Radosława Sikorskiego, w którym szef MSZ deklaruje gotowość do współpracy i przedstawienia prezydentowi elektowi "głównych kierunków działań na arenie międzynarodowej".
- Zaoferowaliśmy przedstawienie prezydentowi elektowi głównych kierunków polskiej polityki zagranicznej. Oczywiście nie narzucamy się, to z naszej strony gest kurtuazji i mamy nadzieję, że prezydent będzie realizował swoją konstytucyjną rolę, która jest reprezentowanie polityki stanowionej przez Rząd - mówił we wtorek o inicjatywie Sikorski w wywiadzie dla radiowej Trójki.
Osoba z otoczenia Karola Nawrockiego ujawnia, że list został odebrany w ambiwalentny sposób.
Z jednej strony należy docenić chęć do współpracy ponad podziałami politycznymi. Z drugiej strony minister Sikorski stwierdza w tym piśmie, że w razie czego do dyspozycji są jego zastępcy czy dyrektorzy w MSZ. Tym samym wysyła sygnał, że Karol Nawrocki może rozmawiać z podwładnymi Sikorskiego, ale niekoniecznie z nim samym - mówi nasz rozmówca.
Prezydent elekt spotkał się także niedawno z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Rozmowa, jak słyszymy, miała dotyczyć takich kwestii jak przejęcie zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi RP oraz organizacji święta Wojska Polskiego. Niewykluczone jednak, że podejmowane były inne tematy, ale o tym żadna z zainteresowanych stron nie informuje.
Niektórzy nasi rozmówcy z koalicji sugerują, że spotkanie Nawrockiego z ministrem obrony narodowej nie spodobało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Sam Tusk oficjalnie przekonuje, że nie ma pretensji do Kosiniaka-Kamysza. Sam jednocześnie zadeklarował, że w najbliższym czasie nie planuje spotkania z prezydentem elektem.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl