NFZ szuka miliardów. Ekspert: na operacje będziemy jeździć do Czech
Planowane oszczędności w budżecie NFZ, sięgające ponad 10 mld zł, mogą poważnie zagrozić pacjentom – ostrzega dr Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego. Jego zdaniem limity w leczeniu zaćmy, diagnostyce i AOS to ryzykowny krok - opisuje portalsamorządowy.pl.
Planowane przez Ministerstwo Zdrowia oszczędności w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia budzą poważne obawy ekspertów. – Niektóre z proponowanych rozwiązań niosą ze sobą bardzo poważne zagrożenia dla pacjentów – przyznaje w rozmowie z Portalem Samorządowym dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego - czytamy.
Jak już informowano, minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda skierowała 29 października pismo do ministra finansów i gospodarki Andrzeja Domańskiego, w którym zaproponowała cięcia w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia na łączną kwotę ponad 10,3 mld zł.
Wśród wskazanych rozwiązań znalazły się m.in. limity finansowania zabiegów usunięcia zaćmy, ograniczenie wydatków na badania obrazowe TK i MRI oraz wprowadzenie limitów świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.
W co inwestować w 2026? Doradca odpowiada
Zaćma i diagnostyka pod znakiem zapytania
Zdaniem dr. Gryglewicza już sam pomysł zamrożenia lub ograniczenia finansowania leczenia zaćmy jest bardzo niepokojący. – To procedura planowa, dotycząca głównie osób starszych – zaznacza. Przypomina jednocześnie, że w 2018 r., dzięki decyzjom konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki prof. Marka Rękasa, operacje zaćmy zostały przeniesione do trybu jednodniowego lub ambulatoryjnego.
Zmiany te przyniosły skrócenie kolejek, uporządkowanie kwalifikacji pacjentów oraz ograniczenie tzw. turystyki medycznej do Czech. – Było to modelowe rozwiązanie, które poprawiło dostępność leczenia i obniżyło koszty – podkreśla ekspert. Jego zdaniem powrót do limitowania środków może zniechęcić środowisko medyczne do wdrażania podobnych reform w innych obszarach.
Może się okazać, że jeśli proponowane cięcia w wydatkach na leczenie zaćmy zostaną wprowadzone, Polki i Polacy znowu będą jeździć do Czech. Jednak NFZ i tak będzie musiał zwracać pieniądze tamtejszym placówkom medycznym za operowanie naszych obywateli - powiedział.
Dr Gryglewicz ostrzega także, że planowane ograniczenia finansowania badań TK i MRI mogą przynieść odwrotny efekt od zamierzonego. Choć redukcja nieuzasadnionych skierowań wydaje się racjonalna, to – jak podkreśla – diagnostyka obrazowa często pozwala uniknąć kosztownych hospitalizacji i szybciej wdrożyć właściwe leczenie. – Nawet jeśli zdarzają się nadużycia, per saldo takie badania się NFZ-owi opłacają – zaznacza w rozmowie z Portalem Samorządowym.
Największe ryzyko: ambulatoryjna opieka specjalistyczna
Za najbardziej niebezpieczny element planowanych oszczędności ekspert uznaje ograniczenie wydatków na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, zwłaszcza dla pacjentów kontynuujących leczenie. – Kolejki do specjalistów to dziś największy problem systemu ochrony zdrowia – przypomina.
Podkreśla, że porada specjalistyczna jest znacznie tańsza niż hospitalizacja, a często pozwala jej uniknąć. Co więcej, rozwój leczenia ambulatoryjnego jest jednym z warunków uzyskania środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. – Tym bardziej niezrozumiałe jest ograniczanie finansowania AOS – podsumowuje dr Gryglewicz.
Zdaniem eksperta wszystkie trzy proponowane kierunki oszczędności pokazują różne słabości systemu, ale łączy je jedno: realne ryzyko pogorszenia dostępu pacjentów do leczenia.
Źródło: portalsamorządowy.pl.