Nie chcą służyć na froncie. Wstydliwa tajemnica Kremla
Rośnie liczba dezerterów w rosyjskiej armii - podaje "Rzeczpospolita", która powołuje się na niezależne media w Rosji. Coraz rzadziej jednak zapadają sądowe wyroki. Kreml po znalezieniu dezertera wysyła go od razu na front. - To rozkaz samej Moskwy - wskazują strażnicy.
W marcu sądy wojenne codziennie orzekały nawet do 35 wyroków w tych sprawach. Tempo postępowania sprawia, że większość oskarżonych, sięgającą ponad 9,3 tysiąca, została już skazana - informuje niezależny portal rosyjski Mediazona, na który powołuje się "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Chów klatkowy" pod Warszawą. Nie zostawiają suchej nitki na inwestycji dewelopera
Rośnie liczba spraw sądowych
Sędziowie dążą do wydawania wyroków w zawieszeniu, co pozwala na natychmiastowe odsyłanie skazanych do ich jednostek, prosto na front. Jednak formalnie za dezercję grozi kara do dziesięciu lat więzienia.
Termin "odmowa służby wojskowej" w Rosji obejmuje zarówno samą dezercję, jak i niewykonanie rozkazu oraz "samowolkę", czyli samowolne oddalenie się z miejsca służby. W ostatnim przypadku "samowolki" często oznaczają odmowę powrotu z przepustki do domu - podaje "Rz".
Wielu żołnierzy zaczyna ukrywać się u rodziny lub znajomych. Liczba ukrywających się jest nieznana, ponieważ dane o poszukiwanych wojskowych oraz o złapanych, ale niepostawionych przed sądem, są tajne – w przeciwieństwie do danych o skazanych za dezercję.
W początkowym okresie wojny w rosyjskiej armii nie kierowano spraw dezerterów do sądów, co było wynikiem przyzwyczajeń z czasów pokoju. Najczęściej złapanych bito i torturowano w jednostkach, z których uciekli, a potem posyłano na front.
To jednak zmieniło się po ogłoszeniu "częściowej mobilizacji" przez Władimira Putina jesienią 2022 roku. Napływ nowych żołnierzy, niechętnie nastawionych do wojny, spowodował gwałtowny wzrost liczby dezerterów – ta tendencja trwa do dziś. Skutki mobilizacji armia odczuła dopiero wiosną 2024 roku, o czym świadczy czterokrotny wzrost liczby wyroków sądownictwa wojskowego w porównaniu ze styczniem–marcem 2023 roku - informuje "Rz".
Wraz z mobilizacją rosyjski parlament zaostrzył przepisy dotyczące kar za dezercję, a wojskowe sądy zaczęły pracować na pełnych obrotach, co znalazło odzwierciedlenie w statystykach. W zeszłym miesiącu ustanowiono nowy rekord – 929 spraw karnych.
Dezerterzy idą od razu na front
Pojawiła się także nowa praktyka w Rosji. Krewni żołnierzy z Krasnojarska opowiadali, że do budynku jednostki wojskowej, gdzie trzymano odmawiających służby, wkroczyło 40 uzbrojonych ludzi. Wyprowadzili oni stamtąd około 170–180 osób, które następnie zapędzili do autobusów, przewieźli na wojskowe lotnisko i wysłali na front.
"Rz" wyjaśnia, że dzięki takim działaniom Kreml ogranicza liczbę spraw w sądach. Te - choć szybkie - psują statystykę i nie pozwalają na awans za np. niedopilnowanie szeregowych. - To nie my wymyśliliśmy, to rozkaz samej Moskwy – tłumaczyli na prowincji strażnicy.