Tak wrabiają ludzi w długi. Nawet zastrzeżenie PESEL nie wystarczy
Zastrzeżenie numeru PESEL nie chroni przed oszustwami związanymi z ubezpieczeniami OC. Oszuści wykorzystują skradzione dane do zawierania fikcyjnych umów, zmuszając ofiary do spłaty cudzych długów. To może oznaczać dla poszkodowanych poważne problemy finansowe.
Zastrzeżenie numeru PESEL przez aplikację mObywatel miało być skutecznym sposobem ochrony przed wyłudzeniami kredytów. Jak informuje serwis ChronPESEL.pl, nawet takie zabezpieczenie może nie chronić przed wyłudzeniami na polisę OC.
Wyłudzenia na polisę OC rosnącym zagrożeniem
"Przestępcy są coraz bardziej pomysłowi. Ostatnio próbują wykorzystać skradzione dane osobowe do kupna nowych polis OC, a następnie płacą za nie tylko pierwszą ratę. Tymczasem towarzystwo ubezpieczeniowe takiej umowy wypowiedzieć nie może, a wezwania do zapłaty kieruje do nieświadomego właściciela skradzionego PESEL-u" - czytamy.
– Takiego działania można było się spodziewać, ponieważ od kilku lat dane osobowe są cennym towarem. W efekcie prawdopodobieństwo, że przestępcy wykorzystają skradzione PESEL-e do zawierania fikcyjnych umów OC, jest bardzo wysokie. Zwłaszcza że szczególnie towarzystwa ubezpieczeniowe, a także sprzedawcy używanych samochodów nie mają ustawowego obowiązku sprawdzania, czy numer PESEL został zastrzeżony przez konsumenta – ostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. Taką procedurę przechodzą natomiast banki, operatorzy komunikacyjni, firmy pożyczkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierował samochód stopami. Finał mógł być tylko jeden
Sprzedaż samochodu na fałszywe dane? To możliwe
Inną metodą oszustwa jest zawieranie fałszywych umów kupna-sprzedaży samochodów. W tym celu przestępcy podszywają się pod osoby trzecie, a często sprzedawcy nawet nie weryfikują tożsamości potencjalnych kupców, np. poprzez prośbę o okazanie dowodu osobistego.
"W ten sposób przestępcy wykorzystali skradzioną tożsamość mieszkańca Piotrkowa Trybunalskiego do zawarcia fałszywych umów kupna-sprzedaży i ubezpieczenia 27 pojazdów. Podobny problem ma łodzianin, którego dane osobowe użyto 18 razy" - podaje serwis.
Sytuacja może stać się bardzo poważna. W tym roku maksymalna kara za brak OC samochodu osobowego wynosi 9330 zł. Przy 27 autach potencjalne grzywny przekroczyłyby więc ponad ćwierć miliona zł, a przy 18 samochodach - blisko 168 tys. zł. Aby uniknąć kłopotów z naliczaniem kar za brak OC czy zaległych składek, poszkodowani muszą niezwłocznie pisemnie powiadomić policję o popełnieniu przestępstwa, a następnie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i towarzystwo ubezpieczeniowe.