Nie żyje były prezydent Niemiec. 81-letni ekonomista i finansista zmarł po chorobie
Horst Koehler, były prezydent Niemiec, zmarł w sobotę rano po krótkiej chorobie. Z wykształcenia ekonomista, rozpoczął karierę polityczną w 1976 r. w ministerstwie gospodarki. Przywiązywał dużą wagę do relacji z Polską. Jego decyzja o dymisji w 2010 roku była krokiem bez precedensu.
Horst Koehler, były prezydent Niemiec, zmarł w wieku 81 lat po krótkiej, ciężkiej chorobie. Pełnił funkcję prezydenta Niemiec od 2004 r. do 2010 r. Jego prezydentura była wyjątkowa, ponieważ był pierwszym prezydentem RFN, który nie był zawodowym politykiem.
Karierę polityczną rozpoczął w 1976 r. w niemieckim ministerstwie gospodarki, a w 1990 r. został sekretarzem stanu w ministerstwie finansów. W 2000 r. objął stanowisko szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co podkreślało jego międzynarodowe znaczenie.
Jego decyzja o rezygnacji z urzędu prezydenta w 2010 r. była bezprecedensowa. Jej powodem była krytyka po wywiadzie radiowym, w którym uzasadniał udział Bundeswehry w misjach zagranicznych ochroną niemieckich interesów gospodarczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował ogromny biznes. "Sami sobie robimy krzywdę"
Krytycy zarzucali mu, że w ten sposób - ich zdaniem niesłusznie - uzasadnił obecność niemieckich żołnierzy w Afganistanie. W odpowiedzi na falę krytyki, która, według niego, zaszkodziła wizerunkowi urzędu, Koehler podał się do dymisji.
Relacje z Polską i Afryką
Koehler przywiązywał dużą wagę do relacji z Polską. Po wyborze na prezydenta w 2004 r. swoją pierwszą podróż zagraniczną odbył do Warszawy, co było symbolicznym gestem. Podobnie postąpił po reelekcji w 2009 r.
- Pragnę dać sygnał, że Polska leży mi na sercu - mówił podczas konferencji prasowej z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Jako szef MFW, Koehler angażował się również w sprawy Afryki, dążąc do równouprawnienia tego kontynentu w relacjach z Europą.
Horst Koehler urodził się 22 lutego 1943 r. w Skierbieszowie, na terenach okupowanej Polski. Jego rodzina została przesiedlona w ramach niemieckiej polityki germanizacji.
Po zakończeniu prezydentury, Koehler odwiedził Skierbieszów, gdzie złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą wysiedlenia Polaków. - Moja osobista historia zaczęła się w Skierbieszowie i dlatego musiałem wrócić w to miejsce - powiedział.