Niektórzy wezmą dwa dodatki węglowe na jeden kocioł. I to zgodnie z prawem
Zgodnie z przepisami dodatek węglowy przysługuje na pojedyncze gospodarstwo domowe. A co jeżeli jedna rodzina współdzieli kocioł z inną? Wtedy w świetle prawa jednym i drugim przysługują 3 tys. zł, mimo że wciąż ogrzewają się jedną instalacją. Choć gminy mają wątpliwości, to eksperci jasno wskazują, że tak napisane jest prawo.
Na jeden kocioł może przypaść nawet kilka dodatków węglowych - pisze portalsamorzadowy.pl. Przepisy są bowiem tak skonstruowane, że nie mówią o 3 tys. zł na pojedynczą instalację grzewczą, lecz na gospodarstwo domowe. A łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której z jednego kotła korzystają np. dwie rodziny.
Portal podaje przykład dwóch rodzin mieszkających w obrębie jednej nieruchomości, korzystających z tego samego kotła. Mogą to być np. rodzice, a także ich syn wraz z żoną.
Co mówi prawo?
"Portal Samorządowy" przeanalizował ustawę i podkreśla, że w art. 2 ust. 1 ustawy o dodatku węglowym prawodawcy napisali m.in., że dodatek przysługuje osobie w gospodarstwie domowym w przypadku, kiedy głównym źródłem ogrzewania jest jedno w wymienionych urządzeń grzewczych. Wymienione są m.in. kocioł na paliwo stałe, kominek czy piec kaflowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny gazu oszalały. "Najboleśniej odczują to mniejsze firmy"
Natomiast art. 2 ust. 2 podkreśla, że poprzez termin "gospodarstwo domowe" rozumie się:
- osobę fizyczną, samotnie zamieszkującą i gospodarującą (gospodarstwo domowe jednoosobowe) lub
- osobę fizyczną oraz osoby z nią spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie z nią zamieszkujące i gospodarujące (gospodarstwo domowe wieloosobowe).
Ustawa mówi o gospodarstwie domowym, a nie o kotle. Nawet jeżeli jest to niezamierzona przez ustawodawcę luka, to niech ustawodawca przemyśli sprawę i na przyszłość pisze dobre ustawy - komentuje w rozmowie z portalem dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Gminy mają problem
Coraz częściej z taką sytuacją muszą zmagać się władze samorządowe. Do gmin spływają zapytania w tej sprawie od mieszkańców, którzy nie do końca wiedzą, jak interpretować nowe prawo.
Ekspert podkreśla, że pojęcie "gospodarstwa domowego" jest nieostre, choć pojawia się w prawie. Dr Stefan Płażek zaznacza, że o wspólnym gospodarstwie można mówić w momencie, gdy "te gospodarstwa mają wspólne sprawy". Natomiast kwestia wspólnego bądź nie kotła, to już "kwestia techniczna".
Poza tym najprawdopodobniej dwie rodziny osobno ponoszą koszty ogrzewania. Dlatego, zdaniem rozmówców serwisu, dojdzie do takiej sytuacji, że wniosków o wypłatę dodatku węglowego będzie więcej, niż jest źródeł ogrzewania, na które ów dodatek przysługuje.