Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KRO
|
aktualizacja

Niemcy znowu wstrzymują certyfikację Nord Stream 2. Tym razem to nie jest straszak

Podziel się:

Niemcy wstrzymują certyfikację Nord Stream 2 - ogłosił we wtorek kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W sieci pojawiły się głosy, że taką decyzję Berlin podjął już kilka miesięcy temu. Wtedy jednak "problem" dotyczył uchybień administracyjnych, które rosyjska strona mogła łatwo przeskoczyć. Obecna decyzja niesie większe konsekwencje dla gazociągu.

Niemcy znowu wstrzymują certyfikację Nord Stream 2. Tym razem to nie jest straszak
Olaf Scholz ogłosił wstrzymanie procesu certyfikacji Nord Stream 2 (GETTY, Sergei Guneyev)

We wtorek Olaf Scholz podjął decyzję o wstrzymaniu certyfikacji Nord Stream 2. To reakcja na wydarzenia wokół Donbasu zainicjowane przez decyzję Władimira Putina o uznaniu niepodległości dwóch samozwańczych "republik". Krok ten umożliwił Rosji wysłanie wojsk do regionów Ukrainy okupowanych przez separatystów.

Nord Stream 2 miało wstrzymaną certyfikację już w listopadzie

W sieci jednak pojawiły się głosy, że nie jest to nowa decyzja, gdyż wstrzymanie certyfikacji gazociągu Federalna Agencja Sieci (BNetzA) ogłosiła już w połowie listopada 2021 r. Wątpliwości co do "świeżości" newsa w tej sprawie zgłosił m.in. dziennikarz TVP Info.

Wtedy jednak sprawa dotyczyła stricte technicznej kwestii. Chodziło o to, że spółka szwajcarska Nord Stream 2 AG nie działa na terenie Niemiec. Regulator oczekiwał powołania spółki-córki w Niemczech i przeniesienia na nią najważniejszych aktywów i zasobów ludzkich. W rozmowie z money.pl Jakub Wiech, wicenaczelny portalu Energetyka24.pl oraz ekspert do spraw energetycznych, wskazywał, że decyzja ta może mieć charakter polityczny.

Zobacz także: Konflikt na Ukrainie. Polskie firmy czekają na migrantów
Chwila, w której została opublikowana decyzja regulatora, pozwala przypuszczać, że nie jest ona wybrana w sposób zupełnie przypadkowy. Można ją interpretować jako "ostudzenie zapędów" Władimira Putina, który bardzo mocno naciskał na jak najszybszy proces certyfikacji Nord Stream 2 i tym samym oddanie do użytku gazociągu - tłumaczył Jakub Wiech.

Według informacji niemieckich mediów stosowna spółka powstała już w styczniu 2022 r. Koncern szacował, że proces certyfikacji ruszy i zakończy się jeszcze w pierwszej połowie 2022 r.

Czym ta decyzja różni się od wcześniejszej?

Teraz jednak mamy do czynienia ze znacznie poważniejszym krokiem. Wytłumaczył to sam Olaf Schulz, który wskazał, że niemiecki rząd wycofuje stosowne dokumenty niezbędne do procesu certyfikacji. Słowa kanclerza Niemiec na Twitterze zacytowała dziennikarka Anna Widzyk:

Zwróciłem się do Ministerstwa Gospodarki o wycofanie z Federalnej Agencji ds. Sieci raportu dot. analizy bezpieczeństwa dostaw. To brzmi technicznie, ale to konieczny krok, by teraz nie mogła nastąpić certyfikacja gazociągu - przekazał Olaf Scholz.

Kanclerz podkreślił, że Ministerstwo Gospodarki stworzy teraz nowy raport. Uwzględni w nim wydarzenia z ostatnich dni.

Przede wszystkim oznacza to, że decyzja co do przyszłości Nord Stream 2 nie jest już kwestią wyłącznie administracyjną - jak wcześniej - lecz także polityczną. Przyszłość gazociągu jest zależna od woli rządu niemieckiego. A tę stanowczo określił kanclerz.

Putin zrywa z Kartą Narodów Zjednoczonych i ze wszystkimi porozumieniami prawa międzynarodowego, które kraj ten zawarł w ciągu ostatnich 50 lat. Należy respektować integralność i suwerenność każdego kraju oraz niezmienność granic. Rosja nie ma żadnego poparcia społeczności międzynarodowej dla swoich działań - podkreślał Olaf Scholz.

Nord Stream 2 to ważny projekt dla Niemiec i Rosji

Tym krokiem Niemcy potwierdziły obietnicę, którą przekazał prezydent Joe Biden po spotkaniu z kanclerzem kilkanaście dni temu. - Pomysł, że Nord Stream 2 może funkcjonować dalej, jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję... to po prostu się nie stanie - mówił prezydent USA.

Nord Stream 2 w zasadzie jest już ukończony. Gazociąg idący po dnie Morza Bałtyckiego czekał tylko na zielone światło od administracji niemieckiej.

NS2 ma długość 1230 kilometrów i jest wart 10 mld euro. Dzięki niemu Rosja mogłaby podwoić możliwości eksportu gazu do Niemiec (z pominięciem państw bałtyckich, Ukrainy i Polski) do 110 mld metrów sześciennych rocznie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl