Niemieckie firmy tną etaty. Barometr niemieckiego instytutu najniżej od 2020 roku
Według najnowszych danych Instytutu ifo, nastroje na niemieckim rynku pracy uległy dalszemu pogorszeniu. Barometr zatrudnienia spadł w grudniu do poziomu 91,9 pkt, co jest najniższym wynikiem od maja 2020 roku. Firmy za Odrą coraz częściej planują redukcję personelu.
Sytuacja u największego partnera handlowego Polski staje się coraz trudniejsza. Jak wynika z najnowszego odczytu Barometru Zatrudnienia ifo, grudzień 2025 roku przyniósł kolejny spadek wskaźnika – z poziomu 92,5 pkt odnotowanego w listopadzie do zaledwie 91,9 pkt. Jest to sygnał, że niemieckie przedsiębiorstwa z dużą rezerwą podchodzą do tworzenia nowych miejsc pracy, a w wielu kluczowych sektorach dominuje tendencja do ograniczania liczby etatów.
Grudniowy wynik jest szczególnie niepokojący, ponieważ stanowi najniższy odczyt od ponad pięciu lat. Ostatni raz tak pesymistyczne nastroje na rynku pracy notowano w maju 2020 roku, kiedy gospodarka znajdowała się w głębokim kryzysie wywołanym pierwszą falą pandemii koronawirusa. Obecne osłabienie ma jednak inne podłoże i wynika z trwałej stagnacji gospodarczej.
W 2025 roku doświadczyliśmy stopniowej redukcji zatrudnienia, szczególnie w przemyśle – wskazuje Klaus Wohlrabe, szef badań w Instytucie ifo.
Ekspert dodaje również, że słaba kondycja całej gospodarki w dalszym ciągu wyhamowuje dynamikę rynku pracy, nie dając przedsiębiorcom solidnych podstaw do optymizmu.
W co inwestować w 2026? Doradca odpowiada
Przemysł i handel pod presją
Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w niemieckim przemyśle. Dane ifo wskazują, że niemal wszystkie gałęzie sektora produkcyjnego kontynuują proces redukcji zatrudnienia. Szczególnie dotkliwe cięcia planują producenci odzieży, którzy w grudniowym badaniu wykazali największą skłonność do zwalniania pracowników.
Podobny pesymizm panuje w handlu. Przedsiębiorcy z tego sektora zakładają, że w nowy, 2026 rok wejdą z mniejszą liczbą personelu. Spadek siły nabywczej i niepewność konsumentów przekładają się na ostrożne planowanie kadr. Także sektor usług, który zazwyczaj był motorem wzrostu zatrudnienia, wykazuje obecnie dużą powściągliwość. Barometr dla usługodawców ponownie spadł, co sugeruje, że chęć do rekrutacji nowych pracowników w tej części gospodarki niemal wygasła.
Z kolei w branży budowlanej sytuacja wydaje się stabilna, choć daleka od euforii. Oczekiwania dotyczące zatrudnienia są tam obecnie zrównoważone – liczba firm planujących zwolnienia jest niemal identyczna jak tych, które myślą o przyjęciach. W efekcie sektor budowlany planuje utrzymać dotychczasowy stan posiadania bez większych zmian kadrowych w najbliższych miesiącach.
Gdzie jeszcze szukają pracowników?
Mimo ogólnego trendu spadkowego, na niemieckim rynku pracy można znaleźć nieliczne "wyspy optymizmu". Z raportu ifo wynika, że pozytywnie w przyszłość patrzą przedstawiciele dwóch branż: turystyki oraz doradztwa biznesowego. Firmy działające w tych obszarach jako jedne z nielicznych planują zwiększenie zatrudnienia w nadchodzącym roku.
Analizując kontekst historyczny mijającego roku, należy zauważyć, że grudniowy odczyt jest zwieńczeniem trudnego okresu dla niemieckich pracowników. Przez cały 2025 rok obserwowano systematyczne pogarszanie się wskaźników, co eksperci ifo wiążą bezpośrednio z ogólną słabością niemieckiej gospodarki. Brak wyraźnych impulsów wzrostowych sprawia, że firmy zamiast inwestować w kapitał ludzki, koncentrują się na optymalizacji kosztów i utrzymaniu płynności finansowej.
Dla polskiej gospodarki i pracowników migrujących sytuacja ta jest istotnym sygnałem ostrzegawczym. Niemcy, będące tradycyjnie głównym kierunkiem emigracji zarobkowej, stają się rynkiem coraz trudniejszym, na którym o stabilne zatrudnienie w przemyśle czy handlu będzie w najbliższym czasie znacznie trudniej niż w ubiegłych latach.