Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|

W Norwegii skandal z Polską w tle. Tamtejszy dziennikarz ujawnia

207
Podziel się:

Norwescy dziennikarze za 150 zł zdobyli zaświadczenie o negatywnym wyniku testu na koronawirusa. Norweskie służby przyznają, że "znają problem", ale nie widzą potrzeby zmiany wymogów dla osób przekraczających granice, bo większość podróżnych stosuje się do zasad.

W Norwegii skandal z Polską w tle. Tamtejszy dziennikarz ujawnia
Za fałszywy test dziennikarze zapłacili równowartość 150 zł - (Pixabay)

Aby przekroczyć granice wielu krajów, konieczne jest przedłożenie negatywnego wyniku testu na koronawirusa. Taki wymóg wprowadziła również Norwegia. Okazuje się, że są sposoby, by "oszukać system" i zdobyć fałszywe zaświadczenie o negatywnym wyniku. Nie kosztuje to wiele i jest do zrobienia niemal od ręki – dowiedli dziennikarze norweskiego serwisu NRK w ramach prowokacji dziennikarskiej.

Rzecz w tym, że norweskie przepisy nie precyzują, jak powinno wyglądać zaświadczenie o negatywnym teście. To właśnie daje pole do popisu dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie chcą dostosować się do zasad.

Korespondent NRK w Polsce zapytał na swoich znajomych na Facebooku, czy mogliby wystać mu wynik swoich testów. Otrzymał cztery zeskanowane dokumenty pochodzące z jak najbardziej legalnych źródeł. Dziennikarz wiedział, że nie każdy nada się do procederu, który zaplanował. Odrzucił testy wykonane przez małe laboratoria, bo dokumentami wystawionymi przez mniejsze instytucje mogłyby się zainteresować służb lotniskowe.

Zobacz także: "Jesteśmy w stanie szczepić szybciej, ale musimy pamiętać o ograniczeniach" - mówi dr Jacek Krajewski

Kolejny krok to po prostu przerobienie dokumentu w Photoshopie. Do zrobienia przez każdego, kto z programem tym miał do czynienia.

Jest też druga metoda, w którą zaangażowanych jest więcej osób. Dziennikarz znalazł w Polsce osoby, które wykonały na jego zlecenie dokument, który do złudzenia przypominał oryginał. Oszust poprosił kupującego przekazanie wszystkich danych identyfikacyjnych, które muszą się znaleźć w zaświadczeniu. Kontakt ze sprzedawcą odbywał się wyłącznie przez internet, a płatność dokonana została za pomocą bitcoinów. Dzięki temu sprzedawcy praktycznie nie sposób będzie namierzyć.

Cała procedura wystawienia fałszywego zaświadczenia trwała nie dłużej niż 24 godziny i kosztowała ok. 345 koron, czyli 150 zł.

Dziennikarze poprosili o komentarz norweskie służby

- Mieliśmy sygnały z lotnisk, że taki problem istnieje - przyznał asystent dyrektora ds. Zdrowia Espen Nakstad.

Powiedział, że pracującym w dużym tempie służbom lotniskowym trudno jest od razu stwierdzić, że dany dokument może być fałszywy – zwłaszcza gdy został przygotowany naprawdę profesjonalnie.

Dodał jednak, że niezależnie od tego, że zdarzają się oszustwa, Norwegia nie ma zamiaru rezygnować z wymogu przedkładania negatywnego wyniku testu. Espen Nakestad powiedział, że przeważająca część obywateli postępuje w sposób uczciwy, więc wymóg spełnia swoje zadanie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(207)
GENERAŁ
3 lata temu
A CZEMU SIĘ MILCZY O UCHDZCACH , CO JUŻ NIE MA PROBLEMU Z NIMI ??? A ZASTANOWIŁ SIĘ KTOŚ JAK ZACZOŁ SIĘ ROZCHDZIĆ WIRUS??? NIE TAK JAK FALA UCHODZCÓW ??? TEMU TEŻ POLACY SĄ WINNI ??? CHCĄ NAS OCZERNIĆ I TYLE
bibo1
3 lata temu
sami sobie szkodzimy
bibo1
3 lata temu
sami sobie szkodzimy
cvnn
3 lata temu
W photoshopie można też dowód podrobić i co z tego..... To jakby ktoś chcial podrobić kartę rowerową.... po co?
cvnn
3 lata temu
Wielki mi przekręt.... ktoś oszuka że nie ma covid i w zamian dostanie 5 lat za podrabianie dokumentów.... Świetny pomysł.
...
Następna strona