Od kwietnia wielkie zmiany. Branża alarmuje: katastrofalne skutki
Nawet kilkaset inwestycji może trafić do kosza. Podaż lokali spadnie, ceny wzrosną - zdaniem ekspertów takie będą skutki wdrożenia nowych zasad budowania, które mają ukrócić patodeweloperkę.
Nawet kilkaset inwestycji może trafić do kosza. Zdaniem deweloperów takie będą skutki zmian, które mają wejść w życie 1 kwietnia
"Rzeczpospolita" przypomina, że nowe regulacje, które mają wejść w życie 1 kwietnia, określają techniczne wymogi dla budynków i ich lokalizacji, stając się swoistą konstytucją dla inwestorów.
Za ich przygotowanie odpowiadał Waldemar Buda, były minister rozwoju, który zdecydowanie sprzeciwił się nieuczciwym praktykom deweloperów. Kluczową zmianą jest ustalenie minimalnej odległości wielopiętrowego budynku od granicy działki na 5 metrów, co ma na celu zakończenie nadmiernej urbanizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mieszkania na wynajem jak Yeti. Każdy słyszał, nikt nie widział". Jest szansa na zmianę?
Inwestorzy, z którymi rozmawiał dziennik, nie kwestionują nowych regulacji, ale ostrzegają, że kilkumiesięczne vacatio legis może być szkodliwe dla wielu projektów. Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD), szacuje, że nowe przepisy uniemożliwią realizację od kilkudziesięciu do kilkuset inwestycji w całym kraju. Dodatkowo, nowe normy zmuszą do przeprojektowania tysięcy planowanych osiedli, co oznacza zmniejszenie ich skali - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Firmy, które już rozpoczęły lub są w trakcie przygotowywania projektów na II i III kwartał roku, muszą je gruntownie zmienić. Zmiana nie dotyczy tylko przeprojektowania budynków, ale także ponownego zebrania wszystkich zgód, na przykład na przyłączenie mediów. Inne usytuowanie budynków oznacza inne warunki, takie jak przyłącza czy dostęp do drogi - informuje dziennik.
W efekcie na rynek trafi mniej mieszkań, a podaż już jest alarmująco mała. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" nowe przepisy wpłyną również na inwestycje spółdzielni mieszkaniowych. Czas oczekiwania na decyzje o warunkach zabudowy jest tak długi, że nie ma szans na złożenie wniosku o pozwolenie na budowę do końca marca.
Budynki trzeba będzie przeprojektować
Zagrożone są również inwestycje samorządowe. Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, który nadzoruje miejską spółkę TBS Warszawa-Południe, mówi z rozmowie z dziennikiem, że nowe warunki techniczne cofają ich do początku procesu. W tym roku spółka przygotowuje siedem inwestycji na ponad 700 mieszkań. Część budynków trzeba będzie przeprojektować.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii planuje utrzymanie kwietniowego terminu.
