Ostrzegają przed manipulacjami nt. blackoutu w Hiszpanii. Kwitną teorie spiskowe
Uwaga na dezinformację, w obiegu pojawiają się niesprawdzone narracje dotyczące poniedziałkowego blackoutu w Hiszpanii - ostrzega we wtorek Stowarzyszenie Demagog. Przerwa w dostawie prądu sparaliżowała ruch uliczny, uziemiła samoloty i zatrzymała kolej, uniemożliwiła też kontakt telefoniczny oraz dostęp do internetu.
Kontynentalna Hiszpania oraz część Portugalii i Francji zostały dotknięte w poniedziałek dużą awarią prądu. Doszło do niej około godz. 12.30. Przerwa w dostawie prądu sparaliżowała ruch uliczny, uziemiła samoloty i zatrzymała kolej, uwięziła wiele osób w windach i wagonach metra, uniemożliwiła też kontakt telefoniczny oraz dostęp do internetu. Wielu Portugalczyków i Hiszpanów zostało zmuszonych do opuszczenia swoich miejsc pracy.
Niektóre szpitale wstrzymały normalną działalność i funkcjonowały w trybie awaryjnym. Porty lotnicze wspomagały się zasilaniem z generatorów. Przed sklepami utworzyły się kolejki – ludzie kupowali lampy gazowe, generatory prądu, baterie, świeczki, radia na baterie, ale też mleko, jajka i butelki z wodą. Jak przekazał premier Pedro Sanchez, sieć energetyczna straciła 15 gigawatów, co odpowiada 60 proc. krajowego zapotrzebowania, w ciągu zaledwie pięciu sekund.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
40 milionów klientów to dopiero początek. Teraz idą po 100 miliardów i Wall Street! Konrad Howard
Trwa ustalanie przyczyn awarii
Operator hiszpańskiego systemu poinformował we wtorek rano, że do godz. 7 przywrócono niemal 100 proc. dostaw prądu w Hiszpanii. Z kolei rzecznik prasowy portugalskiego rządu Antonio Leitao Amaro wyjaśnił we wtorek rano, że niemal 6,4 mln gospodarstw domowych ma już dostęp do energii elektrycznej. Jak dodał, "praktycznie wszystkie usługi zostały przywrócone". Portugalia wciąż odczuwała jednak skutki nagłego paraliżu energetycznego. Przejawiały się one m.in. trudnościami w transporcie oraz niedoborami wody w niektórych regionach kraju.
Ignacio Urbasos, analityk hiszpańskiego Królewskiego Instytutu Elcano, powiedział w rozmowie z PAP, że wszystko wskazuje na awarię techniczną w zarządzaniu siecią elektryczną. Zaznaczył jednak, że jest zbyt wcześnie, by wydawać opinie i należy poczekać na oficjalny komunikat krajowego operatora Red Electrica.
Premier Sanchez wykluczył we wtorek scenariusz, według którego to nadmierna podaż energii odnawialnej spowodowała awarię zasilania. Na kwestię odnawialnych źródeł energii w kontekście blackoutu zwrócił też uwagę w komentarzu dla PAP prof. Diego Rodriguez z Uniwersytetu Complutense w Madrycie.
- Awaria w Hiszpanii pokazała, że nie doceniamy wystarczająco bezpieczeństwa dostaw, dopóki ono nie zawiedzie. W tym sensie dowodzi to, że rozwój OZE, szczególnie energii słonecznej, musi być ściśle powiązany z systemami takimi jak magazynowanie energii, które pozwalają na bardzo szybką reakcję na nieprzewidziane zdarzenia – zauważył naukowiec.
Ostrzegają przed dezinformacją
Stowarzyszenie Demagog przestrzegło we wtorek przed uleganiem dezinformacji i teoriom spiskowym, które pojawiły się wokół poniedziałkowego blackoutu. "Premier Portugalii Luís Montenegro twierdzi, że 'nic nie wskazuje' na cyberatak, podczas gdy premier Hiszpanii Pedro Sánchez ostrzega przed spekulacjami" - napisało w serwisie X stowarzyszenie.
Jak wyjaśniło, w obiegu pojawiają się niesprawdzone narracje, m.in. że awaria to "wina Zielonego Ładu" albo że od 16 kwietnia Hiszpania działa wyłącznie na OZE, co miało doprowadzić do blackoutu. "To manipulacja – Hiszpania nadal korzysta z różnych źródeł: energii jądrowej, wodnej i cieplnej. Według analiz S&P Global nie było problemu z dostępnością energii konwencjonalnej" - stwierdził Demagog.
Przytoczył też wypowiedź belgijskiego naukowca prof. Leonarda Meeusa dla portalu Politico, który stwierdził, że zielona energia nie była przyczyną poniedziałkowej awarii, a dzięki unijnym regulacjom, takim jak kodeksy przyłączeniowe z 2016 r., odnawialne źródła są dziś lepiej zintegrowane z siecią.
Demogag dodał, że pojawiają się też wpisy, jakoby blackout był zapowiedziany przez Unię Europejską jako "ćwiczenia" już kilka miesięcy temu. "Brak dowodów – to typowa narracja spiskowa, budująca atmosferę »tajnego planu elit«" - podkreśliło stowarzyszenie. Wśród innych manipulacji wylicza nieprawdziwe tezy o tym, że "Ursula von der Leyen potwierdziła, że to Rosja" albo że blackout był związany z HAARP - amerykańskim projektem badawczym dotyczącym jonosfery. "Od lat jest elementem spisków: rzekomo kontroluje pogodę, wywołuje trzęsienia ziemi czy blackouty" - tłumaczy Demagog.