Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Otwarcie gastronomii. Brakuje rąk do pracy

285
Podziel się:

Otwarcie ogródków restauracyjnych i coraz bliższe udostępnienie lokali ujawniło kolejny problem w gastronomii. Lockdown zrobił swoje. Brakuje pracowników.

Otwarcie gastronomii. Brakuje rąk do pracy
Pilnie poszukiwani są kelnerzy, kucharze, pomocnicy i barmani. (WP, Mateusz Madejski)

Restauratorzy po pół roku zamknięcia znów mogli przyjąć gości. Choć na razie tylko w ogródkach, to już po 28 maja w pełni otworzą lokale. Ale czy wszyscy? W wielu brakuje personelu - pisze "Fakt".

Pilnie poszukiwani są kelnerzy, kucharze, pomocnicy i barmani - wylicza dziennik. Wielu odeszło i zmieniło branżę po tym, jak rząd ograniczył działanie gastronomii do wydawania posiłków jedynie na wynos.

Jak wynika z szacunków Izby Gospodarczej Gastronomii Polskie nawet 200 tys. osób w trakcie pandemii odeszło z pracy w gastronomii.

Zobacz także: Galerie i restauracje do otwarcia? Prof. Simon tłumaczy

Ten problem sygnalizował już wcześniej w rozmowie z money.pl znany restaurator Robert Sowa, właściciel N31 Restaurant&Bar.

- Personel nam odpłynął, uciekł do innych branż. Kiedyś problemem był eksodus na Wyspy, teraz w ostatnim roku pandemicznym kucharze, kelnerzy, cukiernicy się przebranżowili, aby jakoś przetrwać - wyliczał.

I faktycznie na wielu lokalach zawisły oferty pracy. Jednak wielu obawia się kolejnych lockdownów i zawieszenia pracy. Jak donosi z kolei "Dziennik Łódzki", nawet wyższe stawki nie przyciągają chętnych.

Tomasz Frant, właściciel restauracji Spółdzielnia w OFF Piotrkowska w Łodzi zauważa, że wzrosły one nawet o 30 proc. w porównaniu do poziomu sprzed pandemii. Sam poszukuje do pracy kelnera lub kelnerki, oferując od 13 do 15 zł netto za godzinę pracy oraz barmana ze stawką od 13 do 17 zł netto za godzinę. Chętnych nie ma.

- Wolą te sektory gospodarki, które są bardziej bezpieczne pod względem ciągłości pracy: np. zajęcia na budowie czy w biurze. Praca w gastronomii okazała się zajęciem podwyższonego ryzyka, a nie każdy może sobie pozwolić na kilkumiesięczny przestój - mówi dziennikowi restaurator.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(285)
WYRÓŻNIONE
Bleh
3 lata temu
Jak zatrudniali na śmieciówki i przez pandemię pracownicy zostali na lodzie bez prawa do zasiłku to nauczyli się, że na zlecenie za 17zl to niech sobie jaśnie pan właściciel sam pracuje.
rev
3 lata temu
Mógł napisać ,że potrzebuje wolontariuszy do pracy w gastronomii .Za takie stawki nawet Ukraińcy nie chcą pracować
Yeti
3 lata temu
Powiem tak pracowałem w Krakowie z 25 lat jako kelner barman .i u wszystkich prywaciarzy był problem z ubezpieczeniem i kasą . zawsze nie mieli .a cała rodzina jeździła nowymi autami i na luksusowe wakacje . także wcale mi ich nie żal
NAJNOWSZE KOMENTARZE (285)
jojo
3 lata temu
I bardzo dobrze, niech płaczą kto za takie grosze przyjdzie robić, prywaciak sie nie nażarł? dostali tarcze pozwalniali ludzi bo tak chcieli, niech teraz płaczą albo płacą lepiej.
Mi5
3 lata temu
Płacić uczciwie
danny
3 lata temu
13 zł. za godzinę to żart jak za to żyć o chlebie i wodzie a może kupić mieszkanie za tą kasę za 400 tys.
pazdzioch
3 lata temu
zmienili branże..... tak - zostali neurochirurgami, prawnikami i kierownikami budowy....
do pracodawcó...
3 lata temu
Smieciówki, płaca minimalna, okradanie pracowników z napiwków i bonusów wychodzi. Pseudo pracodawcy nie rozumią, że siła napędową firmy jest i zawsze będzie pracownik, zwłaszcza dobry pracownik, o którego trzeba dbać. Naoglądaliście się TV , ze jest wysokie bezrobocie itp i zwalnialiście ludzi myśląc , że wrócą do was na kolanach błagajac o byle robotę teraz zbieracie żniwo swojej głupoty
...
Następna strona