Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|
aktualizacja

Pierwsza kara za RODO. Prawnicy rozczarowani: "To pójście na łatwiznę"

14
Podziel się:

Z RODO nie ma żartów. Za naruszenie przepisów można zapłacić aż 20 mln euro. Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył właśnie pierwszą w swej historii karę - milion złotych. W tej pełnej znaków zapytania historii prawnicy nie kryją rozczarowania decyzją urzędników.

Edyta Bielak-Jomaa, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych
Edyta Bielak-Jomaa, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (East News, Mateusz Grochocki)

Właśnie zapadła decyzja o wlepieniu pierwszej kary za naruszenie przepisów o ochronie danych osobych. UODO ukarał pewną firmę za to, że pozyskała z ogólnodostępnej bazy informacje o przedsiębiorcach, ale tylko część z nich poinformowała o tym, że przetwarza ich dane osobowe.

Nie zrobiła tego w przypadku tych firm, do których nie miała adresu mailowego. Musiałaby więc wysyłać im wszystkim papierowe listy, co uznała za niewspółmiernie duży wysiłek w porównaniu do uzyskanych korzyści. Teoretycznie pozwalają na to przepisy. UODO uznał jednak, że firma postąpiła niewłaściwie i powinna powysyłać listy.

- Szereg osób nie zostało poinformowanych i nie mogły przez to skorzystać z prawa do usunięcia lub sprostowania danych. Spółka miała absolutny obowiązek poinformowania oraz możliwość i świadomość konieczności tego zrobienia – powiedziała prezes UODO Edyta Bielak-Jomaa na wrotkowej konferencji prasowej poświęconej tej decyzji. Odmówiła jednak podania nazwy firmy, której dotyczyło postępowanie.

Rozstrzygnięcie budzi duże emocje, a prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie kryją, że jest również rozczarowujące – i to z wielu powodów.

Zobacz także: Zobacz też: Trzy tysiące skarg na naruszenie ochrony danych osobowych

To miał być symbol nowych przepisów

Mec. Maciej Mackiewicz z kancelarii Kochański i Partnerzy jest rozczarowany wyborem tej konkretnej sprawy. - Wydawać się mogło, iż pierwsza, dość symboliczna kara nałożona w związku z brakiem spełnienia wymogów RODO, będzie dotyczyła najbardziej fundamentalnych problemów. Jak na przykład nielegalny handel bazami danych, brak podstaw prawnych przetwarzania czy marketing bezpośredni - mówi.

Tymczasem, jak tłumaczy Mackiewicz, prezes UODO nałożyła karę w sprawie jednak dotyczącej dość formalnej kwestii, która z punktu widzenia przeciętnego człowieka praktycznie nie podnosi bezpieczeństwa przetwarzania danych osobowych.

Zgoda na przetwarzanie danych to podstawa

Dr Maciej Kawecki, który był koordynatorem krajowej reformy ochrony danych osobowych i kieruje obecnie departamentem zarządzania danymi w resorcie cyfryzacji, nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Urząd dokonał nieprawidłowego wyboru pierwszej sprawy. Zwraca uwagę, że UODO wie najlepiej, co aktualnie budzi najwięcej trudności w ochronie danych osobowych, gdyż spływają do niego setki skarg na naruszenia.

- Zgadzam się z tym, że jest wiele bardziej doniosłych tematów, np. marketing bezpośredni, któremu Urząd mógł poświęcić pierwszą decyzję, ale daleki jestem od uznania, że wybrano błahą sprawę. Jest to ważny, lecz często bagatelizowany problem. Wiedza o tym, kto w ogóle przetwarza nasze dane osobowe, ma przecież kluczowy charakter. Gdy jej nie mamy, nie jesteśmy w stanie bronić swoich praw – wyjaśnia dr Kawecki.

Czy w nałożeniu kary widzi jednak jakieś ryzyko? Tak. Mówiąc o sprawie nałożonej kary, epatuje się wysokością kary, co może doprowadzić do powtórki "gorączki RODO" sprzed kilku miesięcy, gdy firmy na wyścigi zlecały audyty, wdrażały nowe procedury. Często chaotycznie, bez zastanowienia się, co tak naprawdę wymagało usprawnienia.

- Nie jestem zwolennikiem tworzenia gorączki, bo ona przynosi bardzo złe skutki. Od rana sekretariat departamentu zarządzania danymi odebrał kilkadziesiąt telefonów tylko w tej sprawie, co o czymś świadczy – wyjaśnia.

Z kolei mec. Tomasz Palak, prowadzący bloga tomaszpalak.pl, wskazuje, że UODO ukarał firmę, która - w przeciwieństwie do wielu innych - podjęła jakiekolwiek kroki w celu dostosowania się do RODO. Być może niewystarczające (to już prawdopodobnie oceni sąd), ale jednak nie zignorowała nowych przepisów. Dla firm na jej miejscu rozczarowujące może być, że pierwszej kary nie otrzymał jeden z licznych podmiotów, które w ogóle tematem się nie zajęły.

- W ostatnich miesiącach były przypadki ogromnego wycieku danych użytkowników. Gdyby UODO nałożył karę na którąś z firm, która w niewystarczającym stopniu zabezpieczyła bazy danych, dałby sygnał, że takie zaniechania są nieakceptowalne. Tymczasem ukarał firmę, która - przynajmniej w swoim przekonaniu - dostosowała się do nowych regulacji. Spór z nią będzie dotyczył rozumienia konkretnego słowa w przepisie, a tymczasem rozstrzygnięcia w kwestiach zabezpieczeń technicznych czekają – mówi.

Decyzja jest ostateczna, a firmie przysługuje prawo do zaskarżenia jej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Mecenas Palak zwraca uwagę, że ewentualne postępowanie będzie się koncentrowało na wyjaśnieniu, czy rozesłanie do kilku milionów przedsiębiorców listownej informacji o przetwarzaniu ich danych stanowi niewspółmiernie duży wysiłek.

- W tej sprawie jedna strona będzie przekonywała, że w jej ocenie wysyłka listów byłaby połączona z "niewspółmiernie dużym wysiłkiem", a druga będzie to obalała. A więc ostateczne rozstrzygnięcie nie będzie dla przetwarzających tak cenne, jak byłoby na przykład uszczegółowienie wymagań technicznych co do ochrony danych – komentuje.

- Ciężko obecnie odnosić się do sprawy nie znając uzasadnienia i "wyceny" akurat takiej wartości nałożonej kary. Możliwe jednak, że kolejne będą mieć dla przetwarzających większą wartość edukacyjną - dodaje.

Inny, pragnący zachować anonimowość prawnik zwraca uwagę, że wydanie decyzji zbiega się z czasem z końcem kadencji prezes Edyty Bielak-Jomaa. Jego zdaniem mogła pozwolić sobie na to, by pierwsza decyzja dotyczyła sprawy, w której wina ukaranego nie jest oczywista, gdyż nawet jeśli sąd nie stanie po stronie urzędu, nikt już nie będzie łączył jej nazwiska z tym postępowaniem. Na wyrok sądu przyjdzie nam bowiem trochę poczekać. Biorąc pod uwagę, że dla sędziów problematyka jest nowa, postępowania w obu instancjach mogą trwać w najlepszym przypadku 2 lata.

Czy inne firmy powinny się bać?

Urząd zapowiada, że nie będzie miał litości dla naruszających przepisy o ochronie danych osobowych. Posiada szereg uprawnień i narzędzi, których nie miał jego poprzednik, GIODO, by kontrolować potencjalnych naruszycieli i nakładać kary. W ostatnich miesiącach zwiększył zatrudnienie o ponad 100 osób.

- Kontroli może się więc spodziewać dosłownie każdy przedsiębiorca. Firmy muszą pamiętać, że samo wdrożenie nowych procedur czy prowadzenie dokumentacji nie wystarczy. Urząd interesuje, w jaki sposób, mówiąc językiem przepisów, firma realizuje funkcjonalności RODO. Tego właśnie nie dopilnowała spółka, na którą nałożono karę - wyjaśnia mec. Mackiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
Promil
5 lata temu
Chore przepisy,nikt nie broni poszkodowanych którzy nie brali kredytów,pożyczek a komornik puka do drzwi
TeK
5 lata temu
Niewspółmiernie wysoki wysiłek? To na cholerę ściągają dane i je przetwarzają? W tyłkach się nie poprzewracało przypadkiem? To tak samo jakby gwałciciel powiedział że poproszenie o zgodę na stosunek jest niewspółmiernie wysokim wysiłkiem do uzyskanych korzyści.
Twój Nick
5 lata temu
pomyślcie jakby tak każda firma informowała nas o przetwarzaniu danych - szczególnie tych z jawnych rejestrów, to codziennie listy nie mieściłyby się w skrzynkach pocztowych a wśród maili gubilibyśmy te na które czekamy... To jest jakaś anarchia, katastrofa, wypaczanie logicznego myślenia
iodo
5 lata temu
A kto ukarze Prezes PUODO za to że przetwarza dane firm, na które zgłoszono donosy? Czy dopełniła obowiązku informacyjnego? Zapewne nie więc kara powinna wynieść co najmniej 1 mld za to, że jest organem który miał stać na straży a nie łamać prawo.
juve
5 lata temu
Tworzenie sztucznych przepisów, tworzenie przestępców i mnożenie kar. Jak zwykle polacy chcą być bardziej papiescy niż papież. Taka natura urzędnicza zniszczyć każdego.