Do terminalu LNG w Świnoujściu przypłynął tankowiec "Maran Gas Apollonia" z ładunkiem ponad 65 tys. ton skroplonego gazu ziemnego, czyli ponad 90 mln metrów sześciennych surowca po regazyfikacji - poinformowało w sobotę PGNiG.
– Po raz pierwszy ładunek LNG został dostarczony statkiem wyczarterowanym przez PGNiG, co otwiera nowy etap w działalności grupy. Do tej pory kupowaliśmy tylko ładunki LNG, które miały zapewniony transport. Teraz kupujemy gaz również bezpośrednio z terminali skraplających - mówi Iwona Waksmundzka-Olejniczak, prezes PGNiG SA., cytowana w komunikacie.
Jak tłumaczy, takie rozwiązanie mocno poszerza możliwości pozyskania LNG: - Własna flota daje nam dostęp do rynku kontraktów free-on-board, a więc takich, w których to kupujący odpowiada za odbiór i transport LNG od producenta.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Duża umowa z Amerykanami
To także pierwsze zamówienie PGNiG z terminalu Calcasieu Pass w Luizjanie, należącego do amerykańskiej spółki Venture Global LNG, który został oddany do użytku na początku tego roku. Firmy podpisały umowę w sprawie dostaw jeszcze w 2018 roku. W 2021 roku został podpisany aneks, który zwiększa wielkość dostaw do 5,5 mln ton LNG, czyli po regazyfikacji około 7,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Od przyszłego roku z terminalu Calcasieu Pass ma do Polski trafiać około 2 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Wtedy też w Zatoece Meksykańskiej ma być gotowy drugi terminal Venture Global LNG, z którego Polacy będą brali około 5,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Umowa między Amerykanami a Polską została podpisana na 20 lat.
Żeby obsłużyć te dostawy, PGNiG podpisało umowy na czarter tankowców do przewozu LNG - na potrzeby firmy zostanie zbudowanych osiem statków o pojemności 174 tys. ton skroplonego gazu ziemnego każdy. Pierwsze dwa wejdą do użytku w przyszłym roku, kolejne dwie – w 2024 r. a cztery pozostałe – w 2025 roku.
Natomiast w tym roku PGNiG chce wyczarterować trzy tankowce, z czego dwa w pierwszej połowie roku. Pierwszy z nich już pracuje - to "Maran Gas Apollonia", który właśnie dostarczył surowiec do Świnoujścia. W sumie to już 17. dostawa LNG do polskiego gazoportu (PGNiG ma bowiem umowy nie tylko z Amerykanami) i 165. od początku działania instalacji.
Obecnie, po rozbudowie, gazoport w Świnoujściu ma przepustowość 6,2 mld metrów sześciennych gazu rocznie wobec 5 mld z okresu sprzed rozbudowy. W 2024 roku ma zostać ponownie rozbudowany i będzie w stanie przyjąć w ciągu roku 8,3 mld metrów sześciennych gazu.
PGNiG przypomina też, że 6 maja odebrała pierwszą dostawę LNG poza granicami Polski - skroplony gaz przypłynął do terminalu LNG w Kłajpedzie na Litwie. Większość dostarczonego tam gazu została przesłana do Polski nowo otwartym gazociągiem Polska-Litwa, a cześć została zaoferowana na rynek państw bałtyckich.
Polska odcięta od surowca z Rosji
Polska zużywa rocznie nieco ponad 20 mld metrów sześciennych gazu. Jesienią ma zacząć przesył nowy gazociąg Baltic Pipe, przenoszący surowiec z Norwegii przez Danię, który będzie miał przepustowość 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Mniej więcej tyle Polska importowała z Rosji, jednak już przed wojną w Ukrainie zdecydowała, że z końcem tego roku nie będzie już brała surowca od Gazpromu. Ten moment został przyspieszony, bo Rosjanie w odpowiedzi na zachodnie sankcje nakazali płacić za dostawy w rublach, a ponieważ Polska się na to nie zgodziła, zakręcili nam kurek z gazem już teraz.