Pierwsze Borsuki dla polskiego wojska. Czym są i jak działają?
Polska armia odbiera pierwsze z 111 zamówionych bojowych wozów piechoty Borsuk. W czwartek w Hucie Stalowa Wola przy obecności szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza odbyło się przekazanie pierwszych 15 egzemplarzy. Zastąpią one liczący kilka dekad wysłużony, poradziecki sprzęt.
Podpisanie umowy na zakup dwóch batalionów bojowego, pływającego wozu piechoty Borsuk stanowi ważną zmianę w polskiej armii. Łącznie wojsko zamówiło 111 takich pojazdów, a kontrakt wynosi 6,5 mld zł. Docelowo wojsko zakłada zakup 1400 pojazdów, by zmodernizować siły zmechanizowane, które obecnie opierają się na poradzieckich BWP-1 z lat 70. XX wieku. Wyroby HSW, w pełni polskie maszyny, dzięki wysokiej odporności przeciwminowej i modułowej konstrukcji, mają stać się podstawą zmechanizowanych oddziałów na kolejne dekady.
Minister obrony narodowej przyznał, że to dopiero początek dostaw Borsuków, a do armii będą trafiały egzemplarze w różnych konfiguracjach. Podkreślił, że nowoczesne wozy są przykładem dobrej współpracy przemysłu prywatnego i państwa.
Przygotowujemy się do kolejnego zamówienia dla Wojska Polskiego. Trwają też prace nad pewnymi modyfikacjami. Dziś mamy wóz pływający z wieżą samosterującą - to najbogatsza wersja. Potrzebne będą też inne wersje - wozy dowodzenia, wsparcia, dla wojsk chemicznych. Borsuk robi wrażenie, jest gwarancją bezpieczeństwa. Nasze Borsuki są gotowe do działań we wszystkich warunkach - mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Potężna rewolucja tuż za rogiem. Kiedy komputer kwantowy?
BWP Borsuk dla polskiej armii. Historyczny dzień
– W tym roku mieliśmy harmonogram zaplanowany na poziomie kilkunastu sztuk i właśnie dokładnie go realizujemy. One są gotowe, zaraz po tym wydarzeniu pojadą do wojska i będą już na wyposażeniu polskiej armii. Mam nadzieję, że będą jej dobrze służyć – mówił wcześniej w Brukseli Adam Leszkiewicz, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Szef PGZ ujawnił więcej szczegółów odnośnie produkcji i możliwości Borsuków. Według niego cykl produkcyjny jednego wozu piechoty zajmuje dwa lata. – To jest okres od zamówienia pierwszego komponentu do oddania gotowego Borsuka. Nie wszystko wykonujemy sami. Część rzeczy musimy sprowadzić. Dobrym przykładem jest specjalna stal do Borsuka, której potrzebujemy – zaznaczył prezes PGZ. Podkreślił, że Borsuk jest pojazdem pływającym, stąd ma dodatkowe wyposażenie związane z łącznością, z systemami wewnętrznymi wspierającymi jego obsługę.
Historia Borsuka rozpoczęła się w 2014 roku - wtedy ruszyły prace nad stworzeniem pojazdu bojowego, który zastąpi stare i wysłużone wozy BWP-1. Konsorcjum kierowane przez Hutę Stalowa Wola, z udziałem wiodących polskich instytutów badawczych, zaprezentowało prototyp Borsuka w 2017 roku. Harmonogram dostaw zakłada, że w przyszłym roku do wojska trafią co prawda tylko trzy sztuki, ale w 2027 ma ich być już 33.
Borsuk ma zdolność do pokonywania przeszkód wodnych dzięki hydropneumatycznemu zawieszeniu. Na lądzie może osiągać do 65 km/godz., co znacząco zwiększa jego operacyjność w różnych warunkach terenowych.
Gdzie trafią Borsuki? Oto zdolności tych kolosów
Pierwsze odebrane przez wojsko Borsuki trafią do 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, wchodzącej w skład 16. Dywizji Zmechanizowanej. Mierzące ponad 7,5 metra długości i blisko 3 metry wysokości Borsuki mogą ważyć do 30 ton. Napędza je wysokoprężny silnik o mocy 720 koni mechanicznych. Wieża, stworzona przez konsorcjum HSW oraz spółki WB Electronics, jest uzbrojona w armatę kalibru 30 mm, dwie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike i karabin maszynowy kal. 7,62 mm. Poza trzyosobową Borsuki załogą mogą przewozić sześciu żołnierzy.
Wprowadzenie Borsuka do służby operacyjnej dodatkowo zwiększa potencjał eksportowy tej konstrukcji, zyskując przychylne opinie także poza granicami Polski. Wobec nadchodzących wyzwań modernizacyjnych, Borsuk zdaje się być odpowiedzią na kluczowe potrzeby współczesnego pola walki.
źródło: MON, PGZ, Portal Obronny