Według przekazanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) informacji, w Polsce potwierdzono 23 ogniska rzekomego pomoru drobiu (znanego również pod nazwą choroby Newcastle) w stadach komercyjnych oraz 26 ognisk w stadach przyzagrodowych. Ostatnie ognisko wykryto w powiecie piotrkowskim.
"Minister rolnictwa Czesław Siekierski podpisał rozporządzenie w sprawie środków podejmowanych w związku z wystąpieniem rzekomego pomoru drobiu. Podpisane rozporządzenie zostało skierowane do ogłoszenia w trybie pilnym. Rozporządzenie wprowadza środki bioasekuracyjne oraz obowiązek szczepienia kur i indyków utrzymywanych w gospodarstwach komercyjnych oraz zakładach wylęgu drobiu" - podał resort w sobotnim komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z rozporządzeniem gospodarstwa komercyjne są zobowiązane stosować wzmocnione środki bioasekuracyjne, w tym maty lub niecki dezynfekcyjne przed wejściami do budynków, jak i wjazdami do gospodarstw oraz środki bezpieczeństwa biologicznego i ochrony osobistej. Wprowadzony został również obowiązek szczepienia kur i indyków utrzymywanych w gospodarstwach komercyjnych oraz wylęgarniach.
Choroba, która dotyka wielu krajów
Jak tłumaczyły w styczniu WP Finanse, rzekomy pomór drobiu (choroba Newcastle) to groźna wirusowa choroba, której ogniska pojawiają się w kolejnych polskich fermach. Rolnicy hodujący na skalę przemysłową drób w przypadku wystąpienia choroby muszą gazować całe stada.
- Rzekomego pomoru drobiu (ND) nie jesteśmy w stanie leczyć. Wirus jest bardzo groźny dla ptaków – posiadacze drobiu zgłaszają do powiatowego inspektoratu weterynarii podejrzenie choroby zakaźnej, ponieważ spada aktywność ptaków, są apatyczne, przestają jeść i pić, a rośnie śmiertelność – mówił WP Finanse lek. wet. Katarzyna Szczubiał z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.