Wiceminister zabrał głos ws. cen jajek. "Sytuacja jest dynamiczna"
Wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski powiedział w środę, że jajka z powodu m.in. ptasiej grypy pewnie będą droższe. Zastrzegł jednak, że sytuacja jest dynamiczna i trudno przewidzieć dokładną ich cenę. Przypomniał, że problem z samą dostępnością jajek ma kilka państw np. USA.
Na antenie radia RMF 24 Krajewski był pytany, czy przed zbliżającą się Wielkanocą jajka zdrożeją, zwłaszcza w sytuacji kolejnego ogniska ptasiej grypy, tym razem w Wielkopolsce.
Jak zaznaczył, "ogniska ptasiej grypy są i to nie tylko w Polsce".
Stany Zjednoczone mają dzisiaj problem z dostępnością w ogóle jajek. I ptasia grypa, i rzekomy pomór drobiu to choroby, które dotykają wiele krajów - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"
W jego ocenie "jajka pewnie będą droższe, one są i tak dosyć drogie". - Nie chcę jednak w tej chwili w jakiś sposób wróżyć o ile, bo sytuacja jest dynamiczna i zmienna. Trudno dzisiaj cokolwiek przewidzieć - powiedział.
Ptasia grypa to choroba wirusowa, stwarzająca zagrożenie przede wszystkim dla ptaków - zarówno dzikich, wolnożyjących, jak i dla drobiu hodowanego.
Polska od lat jest eksporterem jaj konsumpcyjnych - do zagranicznego odbiorcy trafia ok. 40 proc. krajowej produkcji. Według wstępnych danych Ministerstwa Finansów w roku 2024 r. Polska wyeksportowała 238,6 tys. ton jaj o wartości 471,9 mln euro, co oznacza wzrost o 7,5 proc. w stosunku do roku 2023.
Zgodnie z danymi Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowego Instytutu Badawczego w Polsce wielkość produkcji jaj konsumpcyjnych kształtuje się w granicach 550-560 tys. ton rocznie.
USA zwróciły się o pomoc do Polski
W ostatnich miesiącach USA mierzyły się z brakiem jaj na półkach sklepowych; sytuacja się już poprawiła. Problem był wagi państwowej, ponieważ administracja prezydenta Donalda Trumpa przystępując do pracy, wyznaczyła sobie za cel obniżenie cen i przywrócenie dostępności tego produktu.
Jajka trudno importować, ponieważ potrzebne są różnego rodzaju atesty gwarantujące zgodność z normami weterynaryjnymi, które różnią się w każdym z państw.
Jak informowała w marcu agencja AFP, która rozmawiała z dyrektorami izb producentów drobiu tych państw, Stany Zjednoczone zwróciły się do polskich i litewskich hodowców drobiu o eksport jajek, aby zwalczyć braki z jakimi się mierzą od wielu miesięcy. Według wyliczeń amerykańskiego ministerstwa rolnictwa 30 mln kur niosek zostało poddanych eutanazji przez tę chorobę.
Problem z jajkami we Francji
Także Francja mierzy się z brakami jaj na sklepowych półkach. Jak pisał niedawno dziennik "Le Monde", przyczyną jest w dużej mierze efekt paniki, który nastąpił, gdy sieć obiegły zdjęcia pustych regałów sklepowych w USA, ale też epidemia ptasiej grypy. Dlatego dziennik ostrzegł, że okres Świąt Wielkanocnych może przerodzić się w "prawdziwe polowanie na jajka".
We Francji setka jaj kosztuje ponad 19,60 euro co, jak zauważył dziennik, jest ewenementem, biorąc pod uwagę, że kosztowały one w marcu ubiegłego roku 15,30 euro. Hodowcy drobiu mają teraz swój złoty czas - oceniła gazeta.