Po co programować Polakom piloty? Rzecznik rządu tłumaczy się z kontrowersyjnego pomysłu
- Na końcu i tak każdy obywatel decyduje, jaki kanał w telewizji wybiera - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller zapytany podczas konferencji prasowej, dlaczego procedowany jest projekt "lex pilot". Dodał, że "emocje wokół tego tematu są nieproporcjonalne do efektu finalnej oglądalności".
Przypomnijmy, że tzw. "lex pilot" to rządowy projekt zakładający umieszczenie wyłącznie kanałów TVP na pierwszych pięciu miejscach na pilotach. W poniedziałek (6 marca) w Sejmie, organizowane w tej sprawie jest wysłuchanie publiczne. Eksperci krytykują projekt PiS.
- Zmiany w istocie ograniczą konkurencję i osłabią polski rynek telewizyjny - ocenił Stefan Kamiński z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Jak zaznaczył, kwestia wprowadzenia "lex pilot" powinna być przedmiotem szerokiej debaty i konsultacji ze stroną społeczną.
Rzecznik rządu o "Lex pilot"
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zapytano Müllera, dlaczego rząd chce zmieniać te przepisy. Rzecznik rządu odpowiedział, że chodzi o dostosowanie się do unijnego prawa, dlatego będą regulowane kwestie m.in. związane z prawami konsumenta. Piotr Müller zaznaczał, że "w niektórych krajach takie rozwiązania funkcjonują" i że opłacane z publicznych pieniędzy elementy "publicznej telewizji" powinny być dostępne na wszystkich platformach.
Dodał, że "kolejność programów i tak jest zaprogramowana przez dystrybutora sieci", więc konsument nie ma możliwości ustalania kolejności kanałów według własnych potrzeb.
Na końcu i tak każdy obywatel decyduje, jaki kanał w telewizji wybiera. [...] Emocje wokół tego tematu są nieproporcjonalne do efektu finalnej oglądalności - uznał rzecznik rządu.
Przypomniał, że trwa wysłuchanie publiczne, więc można zaproponować np. liberalizację prawa, polegającą na tym, że dostawcy usług telewizyjnych nie będą z góry narzucali kolejności kanałów.