Po nieoczekiwanej decyzji RPP. Adam Glapiński tłumaczy
Prezes NBP Adam Glapiński odniósł się podczas czwartkowej konferencji prasowej do decyzji podjętej w środę przez Radę Polityki Pieniężnej. - Inflacja już trzeci miesiąc kształtuje się na poziomie celu NBP. Co więcej, poprawiły się perspektywy na najbliższe miesiące - mówił szef banku centralnego.
Ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej – październik 2025
W środę Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła rynki swoją decyzją. Zdecydowała się obniżyć stopy procentowe o 0,25 pkt. proc. Tym samym od 9 października podstawowa stopa procentowa NBP wynosi 4,5 proc. Decyzja była raczej niespodzianką, gdyż przeważająca część analityków gospodarczych przewidywała takie posunięcie dopiero podczas kolejnych obrad RPP. Było to już czwarte cięcie stóp procentowych w bieżącym roku. We wcześniejszych miesiącach Rada przeprowadziła trzy redukcje: w maju o 0,5 pkt proc., a następnie w lipcu i wrześniu po 0,25 pkt proc. Warto zauważyć, że majowa obniżka okazała się głębsza, niż prognozowali uczestnicy rynku, natomiast lipcowa redukcja była nieoczekiwana dla większości obserwatorów.
Szef NBP o powodach decyzji RPP. "Perspektywy się poprawiły"
W czwartek odbyła się konferencja szefa NBP. Swoje wystąpienie Adam Glapiński rozpoczął od poinformowania o zwiększeniu rezerw złota. Następnie przeszedł do kwestii stóp.
- Łącznie obniżyliśmy stopy procentowe o 125 punktów bazowych, w tym stopę referencyjną do 4,50 proc. To bardzo znaczące obniżenie, które zmniejsza obniżenie długu publicznego - mówił Glapiński. - To ponad 17 mld zł w ciągu dwóch lat. To wsparcie dla polityki rządu.
Szef banku centralnego podkreślił, że inflacja wyniosła we wrześniu 2,9 proc., tyle co w sierpniu.
Inflacja już trzeci miesiąc kształtuje się na poziomie celu NBP. Co więcej, poprawiły się perspektywy na najbliższe miesiące. Pan prezydent podpisał ceny mrożące ceny energii, dzięki czemu do końca roku nie wzrosną. Do końca kwartału inflacja pozostanie więc na poziomie 3 proc. - wskazywał Adam Glapiński.
Wskazał też na ryzyka. W średnim okresie - czyli dwóch lat - poprzez wzrost cen energii czy żywności, może ponownie sprzyjać zwiększeniu się inflacji. Takim samym ryzykiem jest system ETS2. - My musimy rok 2027 już brać pod uwagę - wskazywał.
Adam Glapiński podkreślał też, że polityka fiskalna w Polsce jest bardzo luźna, co jest największym zagrożeniem w średnim i długim okresie. - W projekcie budżetu rząd założył, że deficyt wzrośnie do 6,9 proc PKB. Mamy więc do czynienia z poluzowaniem. Polityka fiskalna działa proinflacyjnie i ogranicza przestrzeń do obniżania stóp procentowych - mówił szef NBP. Dodał też, że wzrost deficytu w niewielkiej części wynika ze zwiększenia wydatków na obronę narodową.
- Te wydatki w 2024 roku odpowiadały za 23 proc. przyrostu deficytu. Poniżej jednej piątek. A deficyt w tym czasie wzrósł z 1,1 proc. PKB do 6,6 proc. PKB. A dlaczego deficyt rośnie? Przez wydatki socjalne i podwyżki wynagrodzeń dla wybranych grup społecznych, czyli bieżące wydatki publiczne - wyliczał szef NBP.
Podkreślił też, że obniżka stóp procentowych o 0,25 proc. obniża koszty obsługi długu o 17 mld zł w ciągu dwóch lat.
W kolejnej części konferencji Adam Glapiński zapewnił, że stopy procentowe nie odbiegają od krajów naszego regionu. Wskazał też, że w listopadzie zaprezentowana zostanie projekcja inflacyjna. - Na jej podstawie podejmiemy decyzję - wskazywał szef NBP. Podkreślił też, że "stopy nie mogą spadać w nieskończoność".