Pochwalny SMS do Trumpa. Szef NATO się tłumaczy
"Donaldzie, doprowadziłeś nas do naprawdę ważnego momentu dla Ameryki, Europy i świata. Osiągniesz coś, czego żaden amerykański prezydent nie zdołał osiągnąć przez dekady" - napisał Rutte do Trumpa. W środę bronił tych słów. Zasugerował też, że bez presji amerykańskiego prezydenta NATO nie porozumiałoby się też w sprawie zwiększenia wydatków.
Głośno o SMS-ie, który szef NATO Mark Rutte wysłał do prezydenta USA. Poinformował go, że kraje Sojuszu podpisały się pod zobowiązaniem do wydatkowania 5 proc. PKB na obronę - do czego usilnie i od dawna namawiał Trump i pogratulował mu zbombardowania zakładów nuklearnych w Iranie. Kontrowersje wzbudził ton wiadomości - Rutte nie mógł się nachwalić Donalda Trumpa.
"Panie prezydencie, drogi Donaldzie, gratulacje i podziękowania za zdecydowane działanie w Iranie, które było naprawdę niezwykłe i na które nikt inny się nie odważył. To czyni nas wszystkich bezpieczniejszymi" - napisał były premier Holandii w wiadomości.
Nie było łatwo, ale wszyscy podpisali się pod 5 procentami! Donaldzie, doprowadziłeś nas do naprawdę, naprawdę ważnego momentu dla Ameryki, Europy i świata. Osiągniesz coś, czego ŻADEN amerykański prezydent nie zdołał osiągnąć przez dekady. Europa zapłaci DUŻO, tak jak powinna, i to będzie twoje zwycięstwo - dodał Rutte.
Rutte: czy nie zasługuje na podziękowania?
Szef NATO był pytany o tę wiadomość w trakcie konferencji po szczycie NATO w Hadze.
- Język, którego pan użył w komunikacji z Donaldem Trumpem zwracał uwagę - obsypał go pan pochlebstwami. Czy czuje pan, że właśnie tak musi się pan zachowywać w relacjach z amerykańskim prezydentem - obsypywać go pochwałami? Czy nie jest to upokarzające i czy nie sprawia, że uchodzi pan za słabego? - zapytała Ruttego Deborah Haynes, dziennikarka SkyNews.
Szef NATO nie zgodził się z taką oceną. - (Donald Trump) jest dobrym przyjacielem. Czy uważacie, że taki byłby rezultat tego szczytu, gdyby Donald Trump nie został ponownie wybrany prezydentem USA, czy naprawdę myślicie, że tyle krajów zgodziłoby się, że w latach 30. dojdziemy do (zwiększonych wydatków na obronność - przyp. red.). Czy nie zasługuje na podziękowania? - mówił Rutte.
A jeśli chodzi o Iran - to, że wykonał ten zdecydowany krok, precyzyjnie wycelowany - by mieć pewność, że Iran nie będzie miał broni nuklearnej? Myślę, że zasługuje na te wszystkie pochwały - dodał sekretarz NATO.
"Le Monde" o uginaniu karku
Francuski dziennik "Le Monde", komentując we wtorek przebieg szczytu NATO, ocenił, że kraje europejskie próbowały "pochlebiać ego" prezydenta USA Donalda Trumpa, by "zminimalizować ryzyko ekscesów" z jego strony. Jednak metoda ta nie przyniosła sukcesów i czas ją zmienić.
Jak daleko można się posunąć, by obchodzić się oględnie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, który nie skrywa swojej pogardy dla partnerów europejskich ani nienawiści, jaką w nim budzi Unia Europejska? Od pięciu miesięcy przywódcy Starego Kontynentu decydują się na uginanie karku wobec tej łamigłówki, by uniknąć zerwania (relacji z USA). Jak dotąd, ta metoda nie została (jednak) uwieńczona sukcesem - ocenił "Le Monde".
Dziennik wskazał, że amerykański prezydent "nie ma skrupułów", by obrażać zagranicznych przywódców - jak prezydenta Francji Emmanuela Macrona w komentarzach na portalach społecznościowych, ani też by upubliczniać prywatne wiadomości od nich.
"Najwyższy czas zmienić metodę i narrację" - apeluje "Le Monde". Zauważa, że treść SMS-a szefa NATO brzmi jak kara i poświęcanie się, tymczasem zwiększenie wydatków na obronność "jest zupełnie realną koniecznością".
Historyczna decyzja NATO
25 czerwca na szczycie Sojuszu w Hadze kraje NATO uzgodniły, że będą inwestować 5 proc. PKB rocznie w podstawowe potrzeby obronne oraz wydatki związane z obronnością i bezpieczeństwem do 2035 r.
Sojusznicy zgodzili się, że próg 5 proc. obejmie dwie podstawowe kategorie inwestycji obronnych:
- co najmniej 3,5 proc. PKB rocznie na podstawowe wydatki obronne NATO do 2035 r.
- oraz 1,5 proc. PKB rocznie m.in. na ochronę infrastruktury krytycznej, zapewnienie gotowości cywilnej, rozwój innowacji i wzmocnienie bazy przemysłowej.
Przywódcy państw NATO potwierdzili również zobowiązanie wynikające z art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który stanowi, że atak na jedno państwo członkowskie Sojuszu to atak na wszystkie. Rosja została uznana w deklaracji końcowej za długoterminowe zagrożenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego.