Podatek od smartfona. Konsumenci zapłacą więcej, sklepy nie mają wątpliwości
Rząd pracuje nad wprowadzeniem tzw. podatku od smartfona, czyli rozszerzeniem opłaty reprograficznej. Przez to ceny urządzeń - czego branża nie ukrywa - wzrosną, a zapłacą za to konsumenci.
- Należy się dokładnie zastanowić nad zasadnością obciążania konsumentów dodatkową opłatą, zwłaszcza że w dobie cyfryzacji wprowadzenie nowych opłat wpływa negatywnie na upowszechnianie się urządzeń mobilnych - powiedział money.pl Wojciech Wieroński, członek zarządu Media Markt.
Jak dodał, w związku z obecnym zapotrzebowaniem na urządzenia mobilne i ograniczoną dostępnością na rynkach światowych, już teraz istnieje ryzyko wzrostu cen sprzętu, a wprowadzenie opłaty reprograficznej może to przyspieszyć, na czym w efekcie końcowym mogą stracić konsumenci.
Członek zarządu Media Markt odniósł się w ten sposób do zapowiedzi rządu, że ten już pracuje nad rozszerzeniem opłaty reprograficznej o smartfony, tablety, laptopy i telewizory smart, przez co cena tych urządzeń może wzrosnąć. Pieniądze mają trafić na specjalny fundusz dla artystów, choć głównym beneficjentem ma być ZAIKS.
Tzw. podatek od smartfonów. Kukiz: "ta opłata jest potrzebna"
Ustawa ma rekompensować artystom rzekome straty za sam fakt tego, że użytkownik danego urządzenia może na nich odtwarzać i kopiować ich twórczość.
- Nie możemy z góry zakładać, że wszyscy użytkownicy nowych technologii, służących do komunikacji i dostępu do zasobów internetowych, będą przeglądać dzieła twórców. Pamiętajmy również, że duża grupa osób ponosi już opłaty z tytułu korzystania np. z platform streamingowych, a zatem po wejściu w życie opłaty musiałaby płacić podwójnie - podkreśla Wieroński.
Jak dodaje, z pewnością należałoby również w pierwszej kolejności zdefiniować, kim owy twórca faktycznie jest – czy będą to wszystkie osoby zamieszczające określone treści, mające status zawodowego artysty czy też zrzeszone w ramach konkretnych organizacji twórców.
- Nie można również zapominać, że sami twórcy korzystają ze swojej szerokiej obecności w nowych mediach, budując przez to zasięgi i docierając do nowych grup odbiorców ze swoją twórczością. Dzięki temu stają się marką globalną - podsumował Wieroński.
Czytaj także: Podatek od smartfona. Zyska na nim głównie szara strefa
Rozszerzenie opłaty reprograficznej i przekazanie tych pieniędzy głównie do ZAIKS-u to pomysł PiS z kampanii wyborczej. Projekt zablokował prezydent Andrzej Duda podczas swojej kampanii, ale teraz temat wraca. To za sprawą słów rzecznika rządu Piotra Mullera, że w Radzie Ministrów jest "zielone światło" do wprowadzenia opłaty.
Przedstawiciele branży alarmują, że nie są w stanie ponieść tej opłaty własnym sumptem, mowa tu głównie o dystrybutorach, więc koszt z pewnością zostanie przerzucony na klientów.