Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Polacy wciąż inwestują w kotły na gaz. Ślepa uliczka?

1199
Podziel się:

Właściciele domów wciąż chętnie inwestują w piece gazowe. Udział wniosków o dofinansowanie na zakup pieca gazowego wzrósł kosztem pomp ciepła. Problem w tym, że UE szykuje duże zmiany. – Inwestując w piec gazowy, trzeba mieć świadomość konieczności kolejnych inwestycji – mówi money.pl Izabela Zygmunt.

Polacy wciąż inwestują w kotły na gaz. Ślepa uliczka?
Piece gazowe wracają do łask (Getty Images, Mila Drumeva)

Chociaż inwestycje w pompy ciepła wciąż dominują w programie "Czyste powietrze", to liczba składnych wniosków do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) nieco zmalała. W 2023 r. znów rosło zainteresowanie kotłami na gaz. Problem w tym, że ogrzewanie błękitnym paliwem może w perspektywie najbliższych kilkunastu lat okazać się ślepą uliczką.  

Unia Europejska zakłada stopniowe odchodzenie od tego paliwa. Wycofywanie paliw kopalnych w ogrzewaniu ma zająć trochę czasu, ale nie jest to perspektywa bardzo odległa. Całkowite wycofanie kotłów na takie paliwa ma nastąpić najpóźniej do 2040 r.

Jednak warto tu przypomnieć, że zgodnie z przepisami przez kolejne lata wciąż będzie można używać kotłów gazowych. Pierwsze terminy nakreślone przez UE dotyczą nowych budynków oraz tych, które będą gruntownie remontowane pod kątem termomodernizacji. Jednak spalanie gazu będzie coraz mniej opłacalne.

Polacy wciąż liczą na gaz

Gaz miał być paliwem przejściowym w procesie transformacji, ale wojna w Ukrainie wymusiła przyspieszenie zmian. Ceny błękitnego paliwa drastycznie wzrosły. Większość z tych, którzy postanowili wymienić źródło ogrzewania w programie "Czyste powietrze", postawiła więc na pompy ciepła. Trend ten jednak osłabł na początku 2023 r., a do łask powróciły kotły gazowe. Dlaczego?

Jak wyjaśnia w rozmowie z money.pl dr Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego czynników było kilka.

Na względny wzrost zainteresowania piecami gazowymi w ramach programu "Czyste powietrze" w okresie lipiec-wrzesień 2023 r. (z 25 do aż 33 proc. wniosków) złożyły się czynniki: prawne, ekonomiczne, pogodowe, polityczne, techniczne i społeczne – wylicza ekspert.

Jednym z powodów były spadki cen gazu. Ceny gazu w lipcu i sierpniu 2023 r. w holenderskim hubie TTF wynosiły średnio 32 euro. Choć to wciąż niemało, to – jak zauważa dr Lipiński – aż sześciokrotnie mniej niż w lipcu i sierpniu 2022 r.

Mogło to u niektórych wywołać wrażenie, że wyzwania energetyczne związane z rosyjską inwazją należą do przeszłości, a nawet wzbudzić oczekiwanie, że gaz będzie taniał, pomimo ostrzeżeń wielu analityków, w tym z Polskiego Instytutu Ekonomicznego – wyjaśnia nasz rozmówca.

Przypomina jednak, że fale chłodu w listopadzie i na początku grudnia w całej Europie mogły te złudzenia zrewidować, szybko windując ceny do poziomu 50 euro/MWh. – To oczywiście ceny na rynku hurtowym, nie – detalicznym, ale pokazują pewną atmosferę na rynku gazu. Dodatkowym czynnikiem, który mógł wpływać na nastroje, była niepewność co do politycznej decyzji zamrożenia cen na gaz dla odbiorców końcowych na rok 2024 r. – zauważa ekspert.

Dlaczego Polacy wciąż inwestują w kotły?

Poza tym zmieniły się też warunki przyznawania dofinansowania zakupu przez NFOŚiGW w ramach programu "Czyste powietrze". Dofinansowanie zaczęło być udzielane na zakup pomp ciepła o odpowiedniej klasie energetycznej i spełniających wiele wymagań technicznych.

Dr Lipiński zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, z którą łączy się pewien paradoks. Choć wcześniejszy kryzys w największym stopniu wpłynął na ceny gazu, gospodarstwa korzystające z kotłów gazowych rzadziej – oprócz tych korzystających z centralnego ogrzewania – martwiły się cenami w porównaniu do zazwyczaj uboższych gospodarstw korzystających z pieców węglowych.

Zamrożenie cen w 2023 r., niska efektywność wielu kotłów węglowych, których ceny też wzrosły, wyższa efektywność energetyczna gospodarstw, które wcześniej zdecydowały się na gaz – to wszystko mogło skłonić wiele gospodarstw do decyzji o zainstalowaniu kotła gazowego – wyjaśnia ekspert.

Unia stawia granicę

Wzrost zainteresowania kotłami gazowymi zderza się jednak rozwiązaniami, które będą wprowadzane na szczeblu unijnym. Jak pisaliśmy w money.pl, kierunek tych zmian wyznaczy tzw. dyrektywa budynkowa (EPBD). Jej tekst został niedawno uzgodniony między rządami (Rada UE) a Parlamentem Europejskim. Teraz pozostaje już tylko formalna akceptacja.

Inwestycje w kotły gazowe mogą się w związku z tym okazać ślepą uliczką.

Dane płynące z programu "Czyste powietrze" rzeczywiście wskazują, że piece gazowe w ostatnim czasie zyskały na popularności, po okresie dominacji pomp ciepła. Zapewne wpływa na to brak powszechnej informacji o nowych unijnych regulacjach. Temat jest ciągle świeży i być może nie wszyscy mają świadomość nadchodzących zamian – mówi Izabela Zygmunt, która w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce zajmuje się ekonomią oraz polityką energetyczną i klimatyczną.

Jak przypomina, w tzw. dyrektywie budynkowej jest zapis, który mówi o tym, że państwa członkowskie mają podjąć działania, których celem będzie wycofanie kotłów na paliwa kopalne, w tym na gaz do 2040 r. Już w 2025 r. zaś nie będą mogły udzielać dotacji na piece gazowe. Od 2027 r. nie będzie można montować takich pieców w nowych domach, a trzy lata później wejdzie zakaz instalowania pieców gazowych w modernizowanych nieruchomościach.

To rodzi pytanie, czy dobrym pomysłem jest dziś inwestować w jednostki, które za kilkanaście lat będą musiały zostać wymienione. Dyrektywa unijna jasno mówi o dacie końcowej. Inwestując w piec gazowy dziś, trzeba mieć świadomość konieczności kolejnych inwestycji i to całkiem niedługo – sugeruje Izabela Zygmunt.

Dlaczego UE nie chce pieców na gaz

Według Komisji Europejskiej za 40 proc. zużycia energii i 36 proc. emisji gazów cieplarnianych odpowiadają w UE budynki. Żeby to zmienić, Unia wprowadza bardzo konkretne regulacje, które zakładają szeroką modernizację i graniczne daty, o których szerzej piszemy tutaj.

– Trzeba też pamiętać, że weszła w życie również reforma system handlu emisjami (ETS). Zgodnie z założeniami tzw. EU ETS 2 opłatami za emisje będą objęte też budynki mieszkalne – przypomina Izabela Zygmunt.

– To również z czasem zmniejszy opłacalność korzystania z paliw kopalnych. Już dziś warto więc inwestować w urządzenia, które obniżą emisję – uważa nasza rozmówczyni.

Jak wyjaśniał w rozmowie z money.pl Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform, think tanku działającego na rzecz poprawy polityk publicznych w Polsce i Europie, wspomniany wyżej system zacznie obowiązywać już za trzy-cztery lata. A to oznacza, że właściciele kotłów gazowych i tak będą zmuszeni wymienić źródła ciepła ze względu na szybko rosnące koszty ogrzewania w kolejnej dekadzie.

– Podobnie jak w ETS dla energetyki cena uprawnień z definicji będzie rosła aż do skutku, a więc odejścia od emisyjnych technologii – przypomniał Śniegocki. Wymianę pieców będzie wymuszać rosnący rachunek.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1199)
emeryt
miesiąc temu
W naszym miasteczku od ponad 24 lat nie zmienił się ani Burmistrz ani Starosta, to tak jak Putin trzymają koryta dla siebie i swoich choć mają już po prawie 70 lat i dalej koryt oddać nie zamierzają dobierając swoich do rady, a miało być że tylko 3 kadencje można grzać stołko-koryta;
Dfvv
miesiąc temu
Te pompy ciepła to pewnie produkt niemiecki jak z resztą i te wiatraki dlatego żydoniemieccy eurokraci tak bardzo to promują . Wole gaz bo te pompy ciepła to dziadostwo , jak ma to ogrzewac zimą jak zawieje śniegiem o nie będzie słońca ?
Prawda
2 miesiące temu
Nie interesują mnie wyjątki. Wszyscy politycy i urzędnicy w Brukseli są do zaorania. Szykuje się skręt na prawo w europie
Quark
4 miesiące temu
Podobno Bruksela chce się wycofać z części tych eko-wymysłów, bo komuś tam nagle się przypomniało, że póki co nadal mamy jeszcze demokrację a nie dyktaturę, a wybory do PE tuż tuż. Eko-wymysły nie spotykają się z akceptacją zwykłych ludzi w całej Europie. Nic dziwnego. Skutkiem będą daleko idące ograniczenia i koszty dla każdego człowieka. Na ludziach teraz już mniejsze wrażenie robią medialne wizje że się w przyszłości spalimy niż potencjalne skutki wdrażania eko-wymysłów, mających niby temu zapobiec.
Pawel
4 miesiące temu
Dziwić się że UK wyszła z uni ?
...
Następna strona