Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Olszewski
Krzysztof Olszewski
|

Polacy wymyślili robota, który wyszukuje najlepsze lokaty bankowe. Za darmo

0
Podziel się:

Poszukiwanie najlepszych lokat bankowych może przejąć za nas SuperLokator - bo tak nazywa się robot wymyślony przez byłych pracowników banku. Według jego twórców, maksymalizuje zyski nie pobierając przy tym żadnych opłat.

Monika Chwiedziewicz i Arkadiusz Zaremba - założyciele IQ money
Monika Chwiedziewicz i Arkadiusz Zaremba - założyciele IQ money

Lokata bankowa to najchętniej wybierany sposób oszczędzania w Polsce. Kłopot w tym, że banki atrakcyjne oprocentowanie – od 2 proc. wzwyż oferują najczęściej tylko raz i to nowym klientom. Bardzo często zysk jest również ograniczony do sumy, którą możemy zainwestować na lokacie – np. 10 czy 20 tysięcy złotych.

Później pieniądze trafiają na nieoprocentowany ROR. By znów zarabiać, trzeba najczęściej przenieść fundusze do innego banku – zakładając kolejne konto.

I choć najlepsze lokaty są oprocentowane nawet na 4 proc. w skali roku, to faktyczne oprocentowanie depozytów gospodarstw domowych wynosi zaledwie 0,9 proc. – tak wynika z danych NBP z kwietnia br.

Oferta dla łowców lokat

Problem łowców lokat próbuje rozwiązać teraz dwójka przyjaciół - byłych pracowników banków, którzy doskonale znają sztuczki z branży.

Ten pomysł to SuperLokator – pierwszy fundusz inwestycyjny zarządzany przez robota. Inteligentny algorytm pozyskuje z banków oferty lokat, wybiera te najlepsze i tam lokuje środki pozyskane od uczestników.

Robot pracuje codziennie, stale poszukując najlepszych ofert, a przelewów dokonuje w sposób zautomatyzowany. W jednym banku nie może ulokować więcej niż 20 proc. naszych oszczędności.

Inwestycje od 1000 złotych

Za swoją pracę SuperLokator nie pobiera żadnego wynagrodzenia. To pierwszy fundusz inwestycyjny pozbawiony nie tylko opłaty prowizyjnej, ale nawet opłaty za zarządzanie.

Podatek Belki pobierany jest dopiero po zakończeniu inwestycji. A tą można zakończyć z dnia na dzień. Pieniądze po maksymalnie 48 godzinach wrócą na nasze konto.

- Depozyty to najczęściej wykorzystywany przez gospodarstwa domowe sposób przechowywania oszczędności. Trzymamy na nich ponad 750 mld zł. SuperLokator to ogromna szansa dla osób, które oszczędzają bezpiecznie, ale chcą też więcej zarabiać i nie tracić czasu na porównywanie ofert bankowych – mówi Monika Chwiedziewicz, współtwórca i prezes IQ money, platformy będącej pomysłodawcą nowego funduszu.

SuperLokator to fundusz typu white label, wchodzący w skład Altusa Parasolowego FIO, dostępny tylko na platformie iqmoney.pl.

Minimalna pierwsza wpłata wynosi 1000 zł, a kolejna – 100 zł. Cały proces zakupu jednostek uczestnictwa odbywa się online – na stronie iqmoney.pl. To jednak nie iqmoney.pl jest dysponentem naszych pieniędzy, tylko wspomniany wcześniej Fundusz.

– Stworzyliśmy pierwszy SocialFinTech, czyli platformę, która łączy w sobie innowacyjność fintechu z podejściem typowo „social”, które przejawia się w pełnej transparentności biznesu, zaangażowaniu użytkowników w rozwój firmy oraz dzieleniu się z nimi wypracowanym zyskiem – wyjaśnia Arkadiusz Zaremba, wiceprezes i drugi założyciel IQ money.

Za darmo, czyli gdzie tkwi haczyk?

Na czym więc zarabiać chcą twórcy IQ money? Jak wyjaśniają ich celem jest przekonanie Polaków do lokowania pieniędzy w funduszach inwestycyjnych, a nie tylko na lokatach.

- Stworzyliśmy wyjątkowo transparentny i uczciwy system, który opiera się na trzech filarach: niskim koszcie, ujawnianiu swojego zarobku oraz wykorzystaniu inteligentnego algorytmu do prezentacji funduszy – zapewnia Monika Chwiedziewicz.

Jak zapewniają twórcy IQ money tworząc platformę wzorowali się na Instagramie oraz topowych internetowych sklepach z odzieżą. Skomplikowane opisy funduszy zastąpili krótkimi, zrozumiałymi wizytówkami, zdjęciami, a docelowo również filami video.

Wymagające eksperckiej wiedzy tabelki i porównania – inteligentnym algorytmem, który wykonuje analityczną pracę za użytkownika.

Proces zakupowy też przypomina ten ze sklepów internetowych. W pierwszej kolejności użytkownik dokonuje wyboru funduszu, w kolejnym kroku podaje dane z dowodu osobistego i wgrywa jego skan, a następnie poprzez ankietę MIFiD, weryfikowana jest m.in. jego zdolność do podejmowania ryzyka. Jeżeli zostanie oceniony pomyślnie, przechodzi do finalizacji zamówienia. Płatności może dokonać przez pay-by-link, podpinając kartę lub tradycyjnym przelewem.

- Dziś zaledwie 3 proc. gospodarstw domowych oszczędza w ten sposób. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych niemal co drugie gospodarstwo domowe ma w swoim portfelu fundusze – podsumowuje Arkadiusz Zaremba.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)