Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Polska coraz mniej uzależniona od Rosji. Miliardy metrów sześciennych gazu płyną statkami

726
Podziel się:

Gaz z Norwegii, USA czy Kataru płynie miliardami metrów sześciennych do terminala w Świnoujściu. Kowalski w cenach specjalnie tego nie odczuwa. Główną zaletą jest za to bezpieczeństwo i uniezależnienie od Rosji.

Do Polski dotarło już ponad 6 mld metrów sześciennych LNG.
Do Polski dotarło już ponad 6 mld metrów sześciennych LNG. (East News, Lukasz Szelemej)

W ostatnich dniach do Świnoujścia dopłynęła 54. dostawa skroplonego gazu LNG. Przez terminal ten dotarło do Polski już ponad 6 mld metrów sześciennych surowca, co odpowiada prawie jednej trzeciej rocznego zapotrzebowania kraju na gaz.

Ostatni statek przypłynął z Norwegii. To jedno z głównych źródeł dostaw. Innym ważnym kierunkiem są Stany Zjednoczone, a także m.in. Katar. Wśród najważniejszych umów podpisanych w 2018 roku jest jedna z amerykańskim partnerem, zakładająca, że po 2023 roku bilans dostaw wyniesie ponad 7 mld metrów sześciennych, a wraz z umowami z Qatargas - ponad 10 mld metrów sześciennych.

W ten sposób powoli uniezależniamy się od rosyjskiego gazu. Choć dalej kierunek wschodni jest dominujący w dostawach, coraz większe znaczenie ma właśnie LNG i dostawy z Zachodu i Południa. Dobrze widać to w podsumowaniu PGNiG za lata 2014-2018.

Jak podaje PGNiG, w 2018 roku sprowadzono z Rosji o 0,7 mld metrów sześciennych mniej gazu niż rok wcześniej, za to gazu skroplonego (LNG) państwowy operator sprowadził o 1 mld metrów sześciennych więcej z Kataru, USA i Norwegii. Ogółem kupiono za granicą 13,5 mld, w tym 2,71 mld gazu skroplonego. Rozpisana na lata strategia redukowania dostaw ze wschodu jest więc krok po kroku realizowana.

Zobacz także: Morawiecki o zwiększeniu wydobycia gazu w Polsce

Dywersyfikacja a ceny

Wątpliwości co do słuszności różnicowania źródeł dostaw nie ma Kamil Kliszcz. Analityk Domu Maklerskiego mBanku wskazuje, że choć zmniejsza się powoli znaczenie rosyjskiego Gazpromu, ciągle siła negocjacyjna w relacjach z Rosją jest praktycznie zerowa. Dobrze widać to m.in. w sporze PGNiG z Rosjanami przed sądem arbitrażowym.

- Oczywiście dywersyfikacja musi być robiona z głową. Można z jednych kontraktów utrudniających życie wpakować się w inne, jeszcze bardziej problematyczne. Każdy kontrakt, który nie jest powiązany z giełdowym benchmarkiem, może być w przyszłości potencjalnie problematyczny - ostrzega Kamil Kliszcz.

Głównym celem szukania nowych źródeł dostaw gazu jest bezpieczeństwo energetyczne kraju. Pytanie jednak, co z cenami surowca z innych kierunków niż rosyjski?

- Z punktu widzenia odbiorców gazu najważniejsza jest cena giełdowa, a nie ta, po której surowiec jest sprowadzany. Oczywiście mowa o wolnym rynku. Stawki dla gospodarstw domowych z kolei ustala regulator - tłumaczy ekspert DM mBanku.

Koszty PGNiG

Ceny sprowadzanego gazu znaczenie mają przede wszystkim dla firm takich jak państwowy PGNiG. Jak pokazały ostatnie wyniki, w 2018 roku w segmencie obrotu i magazynowania grupa PGNiG była pod kreską 848 mln zł (wynik EBITDA)
. W porównaniu z 2017 rokiem strata niemal się podwoiła.

Czyżby sprowadzenie surowca i regazyfikacja była droższa niż ściągnięcie gazu z Rosji?

- Nie można jednoznacznie stwierdzić, że gaz z Rosji jest tańszy lub droższy z punktu widzenia zakupów dokonywanych przez PGNiG. Jest bardzo różnie. Stawki zmieniają się w czasie. Raz rosyjski gaz bywa tańszy, a raz korzystniej jest sprowadzać go z Norwegii czy Kataru - tłumaczy Kamil Kliszcz.

Analityk precyzuje, że w tym momencie droższy jest gaz powiązany z ropą naftową. Dotyczy to właśnie m.in. Rosji i Kataru. Z zapewnień władz PGNiG wynika, że pozostałe kontrakty z innymi krajami są już powiązane z cenami rynkowymi, odzwierciedlającymi ceny giełdowe.

Baltic Pipe i rozbudowa terminala

Wszystko wskazuje na to, że uniezależnienie gazowe od Rosji będzie postępować. Planowane na 2022 rok zakończenie budowy Baltic Pipe ma być odpowiedzią na Nord Stream i uwolnić Polskę po kilkudziesięciu latach od monopolu dostaw gazu z Rosji. A to niejedyna inwestycja.

Terminal w Świnoujściu będzie rozbudowany, tak by mieć moc regazyfikacyjną na poziomie 7,5 mld metrów sześciennych rocznie. Powstanie m.in. trzeci zbiornik LNG i instalacja przeładunkowa na kolej. Do tego dodatkowe nabrzeże statkowe umożliwi załadunek i rozładunek zbiornikowców, a także przeładunek LNG.

Do tego Piotr Naimski, odpowiedzialny w rządzie za strategiczną infrastrukturę energetyczną, zapowiedział w ostatnich dniach, że powstanie pływający terminal gazowy w Gdańsku. Na razie jednak nie są znane szczegóły projektu i termin realizacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(726)
uczeń
4 lata temu
Otwarcie Mierzei Wiślanej spowoduje , że gazu będziemy mieli ponad potrzeby. Tak samo jak nadrukowanych złotówek
raf
4 lata temu
Dzieki PO ktore wybudowalo gazoport. Gdyby nie gazoport to dalej bysmy kase Putinowi nabijali.
Kupuje
4 lata temu
Polska co raz więcej gazu mówią statystyki Gazpromu. Natomiast wielokrotny kłamca, krzyworyjec, mówi, że co raz mniej, że w ogóle. I co Wy na to?
Dzwiliszeili
5 lata temu
Jeszcze mur taki jaki usa z mexico.
Jerzy
5 lata temu
Bezpieczeństwo i uniezależnienie od Rosji.BARDZO DOBRZE . PODAJCIE TYLKO ILE KOSZTUJE BARYŁKA ROPY Z ROSJI ,A ILE BĘDZIE KOSZTOWAĆ Z NORWEGII .CZY CZASEM NIE KILAK RAZY DROŻEJ ??????
...
Następna strona