Polska zablokowała drogę Chińczykom. Ekspert: to można włożyć "między bajki"
Przez obecnie zamknięty przejazd kolejowy w Małaszewiczach na polsko-białoruskiej granicy, trafiał jedynie promil całego chińskiego eksportu do Europy - powiedział PAP analityk PISM ds. Chin Marcin Przychodniak. Ocenił, że to dla Chin problem wizerunkowy i polityczny, ale nie gospodarczy.
Jednym z głównych tematów niedawnej rozmowy wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego i szefa chińskiej dyplomacji Wanga Yi podczas jego wizyty w Polsce była kwestia relacji z Białorusią. Polska zamknęła przejścia graniczne z Białorusią w Małaszewiczach, które stanowią szlak transportu kolejowego chińskich towarów do Europy. Decyzja polskiego rządu związana była z rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad.
Przychodniak w czwartek w Studiu PAP pytany o to, jak istotny jest kolejowy przejazd w Małaszewiczach dla chińskiego eksportu do Europy odpowiedział, że choć w mediach społecznościowych temat ten urósł wręcz do "mitycznych rozmiarów", to w rzeczywistości jest to "promil całego eksportu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł podpatrzył na stołówce. Dziś ma 35 lat i 220 mln zł przychodów - Mateusz Tałpasz
Analityk PISM podkreślił, że "między bajki" można włożyć teorie mówiące o tym, że zamknięcie przejazdu, to sposób na wywoływanie nacisku na Chiny w kontekście ich relacji z Rosją. Dodał, że brak funkcjonowania szlaku transportu kolejowego chińskich towarów do Europy ma minimalny wpływ na cały chiński eksport i tym bardziej gospodarkę tego kraju.
Jednocześnie - zdaniem Przychodniaka - jest to dla Chin istotna kwestia polityczna, związana z prestiżem. Przypomniał, że "otwierane z wielką pompą" połączenia kolejowe, prowadzące do i z Małaszewicz są symbolem Inicjatywy Pasa i Szlaku, będącej odwołaniem do historycznego Jedwabnego Szlaku.
Chińczycy zawsze to podkreślali jako przykład postępującej współpracy z Europą, z Polską. W momencie, kiedy te pociągi nie jeżdżą, to jest to pewien problem wizerunkowy, prestiżowy dla Chińczyków. Zwłaszcza, że Pas i Szlak to inicjatywa, którą wymyślił, zaproponował, angażuje się i firmuje sam (chiński przywódca) Xi Jinping - powiedział.
Relacje gospodarcze z Chinami dużym wyzwaniem
Źródła dyplomatyczne PAP przekazały, że Sikorski podczas poniedziałkowej rozmowy z Yi podkreślił, że trudno o normalny handel i przepływ towarów przez polsko-białoruską granicę, jeśli jest ona obiektem działań przemytników i ataków nielegalnych migrantów. Szef polskiej dyplomacji miał również przedstawić całą historię polsko-białoruskich relacji i działań reżimu w Mińsku. Sikorski miał usłyszeć zapewnienie, że Pekin będzie rozmawiał z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką.
Źródła dyplomatyczne wskazują też na szereg wyzwań w obszarze stosunków gospodarczych z Chinami. Polska jest zdania, że nie można pozwolić, by tylko Chiny zarabiały na eksporcie swoich towarów, ale powinny też w jakimś wymiarze produkować w Polsce.
W innym wypadku, oceniają źródła, Polska może wzorem innych krajów europejskich popierać koncepcję "wypychania" części chińskich towarów ze swojego rynku, co dokonywane jest m.in. za pomocą instrumentów finansowych i celnych.
Według danych Eurostatu, w szczytowym momencie w 2021 r. przez Małaszewicze wjeżdżało do Europy 4 proc. towarów ChRL, co stanowi 0,6 proc. całego światowego chińskiego eksportu.