Polska blokuje drogę do Chin? "Skutki mogą być znaczące"
Wszystkie przejścia graniczne między Polską a Białorusią zostały zamknięte od północy w czwartek. Decyzja związana jest z rosyjsko-białoruskimi manewrami wojskowymi Zapad-2025. - Dla przewoźników specjalizujących się w kierunkach wschodnich czy obsłudze szlaku kolejowego z Chin, skutki mogą być znaczące - ocenia Anna Majowicz, prezes Fundacji Polski Instytut Transportu Drogowego.
Od północy w piątek 12 września zawieszony został ruch graniczny z Białorusią w obu kierunkach. Decyzję o zamknięciu wszystkich przejść ogłosił we wtorek premier Donald Tusk, wskazując na związek z rozpoczynającymi się w piątek rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad-2025. Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński podczas nocnej konferencji prasowej w Terespolu zaznaczył, że manewry te są wymierzone bezpośrednio w Polskę oraz Unię Europejską.
Jakie znaczenie dla branży TSL (transport, spedycja, logistyka) ma ten kierunek? W rozmowie z money.pl wyjaśnia to Anna Majowicz, prezes Fundacji Polski Instytut Transportu Drogowego.
Znaczenie Białorusi dla polskich firm transportowo-spedycyjnych było do tej pory przede wszystkim związane z dwoma obszarami: eksportem towarów na ten rynek oraz tranzytem przez Białoruś w kierunku Rosji i Azji. Jak wskazuje Ośrodek Studiów Wschodnich - Polska odpowiada za ok. 30 proc. unijnej wymiany handlowej z Białorusią, a nasz eksport w 2023 roku (danych za rok 2024 jeszcze nie ma) osiągnął wartość ponad 12 mld zł. To pokazuje, że dla wielu przewoźników białoruski kierunek był ważnym źródłem zleceń. Trasy tranzytowe, szczególnie kolejowe przez Brześć i Małaszewicze, mają z kolei kluczowe znaczenie dla przewozów kontenerów w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewry Zapad. Mieszkańcy Sokółki o zagrożeniach dla Polski
W jej opinii dla większości firm TSL to nie jest dominująca część działalności. - Ale już dla przewoźników specjalizujących się w kierunkach wschodnich czy obsłudze szlaku kolejowego z Chin, skutki mogą być znaczące - dodaje.
Jeśli zamknięcie będzie krótkotrwałe, straty da się zminimalizować, ale w scenariuszu długofalowym firmy będą zmuszone do przekierowania tras przez Litwę, Łotwę czy szlaki południowe, co oznacza wyższe koszty i dłuższy czas przewozu - podkreśla Anna Majowicz.
Tę ocenę potwierdza Marcin Wolak, prezes GPW Logistics S.A. - Zamknięcie granicy z Białorusią na pewno wpływa negatywnie na ruch towarowy obsługiwany przez terminal kolejowy w Małaszewiczach. Odbija się to nie tylko na przerwaniu dostaw. Odczują to firmy transportowe, które obsługiwały przewóz towarów i kontenerów przeładowywanych w Małaszewiczach na samochody ciężarowe. Z pewnością odbić się to może na ich sytuacji finansowej - ocenił.
Zdaniem Marcina Wolaka to Polska poniesie największy koszt decyzji o zamknięciu granicy. - Dopuszczalny transport drogowy z Białorusią w dużej mierze obsługiwany był przez polskie firmy (obok litewskich i łotewskich). Mogą one ucierpieć, bo aby zrealizować zlecenia będą musiały pokonywać dłuższą trasę przez Litwę (gdzie granica nie jest zamknięta). Jeśli nie zostanie im to zrekompensowane przez klientów, poniosą z tego tytułu straty. Dotyczy to zarówno ruchu bezpośredniego na Białoruś, ale również tranzytowego (np. do Kazachstanu) - ocenia ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edukacja zdrowotna wzbudziła emocje w Sejmie. "Kaczyński ma fobię"
Ile pojazdów przejeżdża przez granicę z Białorusią? Są nowe liczby
Przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny pomiędzy Rosją a Ukrainą, transport przez Białoruś był jednym z istotniejszych kierunków. Według danych Straży Granicznej przytoczonych w raporcie Polskiego Instytutu Transportu Drogowego, przez polsko-białoruską granicę w 2020 roku przejechało 1,06 mln pojazdów towarowych. Udział transportu drogowego w całkowitym wolumenie przewozu towarów wszystkimi rodzajami transportu, z wyłączeniem rurociągowego, wynosił w skali krajowej Białorusi ponad 52 proc., natomiast w obwodzie grodzieńskim aż 99,9 proc.
Dziś sytuacja jest inna. Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś w rozmowie z PAP przekazał dane dotyczące ruchu granicznego w pierwszym półroczu tego roku. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy w Koroszczynie odprawiono 105,7 tys. pojazdów ciężarowych na wjeździe do Polski. Na Białoruś wyjechało natomiast 103,3 tys. tirów.
Równie istotne jest przejście kolejowe w Terespolu. W kierunku Polski wjechało 66,4 tys. kontenerów. 73 proc. wagonów pochodziło bezpośrednio z Chin. - Są to bardzo różne towary, najczęściej sprzęt sportowy, elektroniczny, ubrania, buty, zabawki – powiedział rzecznik. Z Polski na Białoruś wyjechało z kolei 28,7 tys. kontenerów.
Na przejściu granicznym w Terespolu odprawiono 101,6 tys. samochodów osobowych na wjeździe z Białorusi. Zaś na kierunku wyjazdowym z Polski było to 115,9 tys. aut.
Infrastruktura graniczna między Polską a Białorusią obejmuje trzy ogólnodostępne drogowe przejścia graniczne w Bobrownikach, Kuźnicy i Połowcach. W województwie podlaskim, które graniczy z Białorusią, znajdowały się trzy z czterech kolejowych przejść towarowych z tym krajem: Czeremcha-Wysokolitowsk, Kuźnica-Grodno oraz Siemianówka-Swisłocz.
Strategiczny szlak transportowy
Białoruś odgrywała strategiczną rolę w transporcie międzynarodowym jako kraj tranzytowy. Przez jej terytorium przebiegały najkrótsze trasy z Rosji, Chin, Kazachstanu oraz krajów Azji Środkowej i Północnego Kaukazu do Europy Zachodniej. Około 80 proc. eksportu lądowego krajów WNP do Europy Zachodniej przechodziło przez obwód brzeski na Białorusi. Brzeski węzeł kolejowy należał do jednych z największych w Europie Środkowej, zapewniając obsługę tranzytu między państwami WNP a Europą Zachodnią w kierunku Moskwy i Sankt Petersburga.
Na terenie Białorusi funkcjonują 42 centra logistyczne z łączną powierzchnią magazynów przekraczającą 670 tysięcy metrów kwadratowych. Powierzchnia magazynów publicznych wynosi 520 tysięcy metrów kwadratowych, magazynów czasowego składowania i celnych 107 tysięcy metrów kwadratowych, a magazynów niskotemperaturowych i chłodni 43 tysiące metrów kwadratowych.
Które przejścia zostały zamknięte
Kierowcy samochodów osobowych nie mogą przekroczyć granicy na przejściu Terespol-Brześć, podczas gdy pojazdy ciężarowe nie przejadą przez punkt Kukuryki-Kozłowiczy. Zamknięciu uległy także trzy kolejowe przejścia graniczne wykorzystywane do ruchu towarowego. Są to Kuźnica Białostocka-Grodno, Siemianówka-Swisłocz oraz Terespol-Brześć.
Minister Kierwiński zapewnił, że granica zostanie otwarta dopiero wtedy, gdy władze będą pewne, że Polakom nie grożą prowokacje ani agresywne zachowania. Jednocześnie zaznaczył, że ze względów gospodarczych władze dołożą starań, aby okres zamknięcia był możliwie krótki. Decyzja została podjęta bez określenia konkretnego terminu - obowiązuje do odwołania.
Ostatnie godziny funkcjonowania przejść polsko-białoruskich przebiegły spokojnie, bez incydentów. Minister poinformował, że wszystkie resorty zostały zobowiązane do przygotowania zestawienia potencjalnych strat ponoszonych przez przedsiębiorców. Na podstawie tych danych oraz czasu trwania zamknięcia granicy rząd będzie podejmował decyzje o ewentualnym wsparciu dla poszczególnych branż przemysłu.
Reakcje przewoźników i plany władz
Część przewoźników twierdziła, że nie zdążyła dotrzeć do granicy przed jej zamknięciem, uznając czas na dostosowanie się za zbyt krótki. Minister Kierwiński odpowiedział jednak, że decyzja została ogłoszona we wtorek, co dawało dwa i pół dnia na zmianę planów. Podkreślił, że przez najbliższe dni granica pozostanie zamknięta, a przewoźnicy muszą korzystać z alternatywnych przejść.
Szef MSWiA odniósł się również do kwestii kontroli na granicy z Niemcami. Zapowiedział, że decyzja o ewentualnym przedłużeniu kontroli zostanie podjęta po 15 września. - Z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że te kontrole zostaną przedłużone - zaznaczył minister.
Rozporządzenie MSWiA w sprawie czasowego zawieszenia ruchu granicznego zostało opublikowane w środę w Dzienniku Ustaw. Resort w uzasadnieniu podkreślił, że całkowite zawieszenie ruchu stanowi jasny sygnał o polskiej gotowości do radykalnych działań w przypadku pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa. Zawieszenie ma również pozwolić na lepsze wykorzystanie sił Straży Granicznej do monitorowania granicy pod kątem nielegalnej migracji.
W manewrach Zapad-2025, zaplanowanych na okres od 12 do 16 września, według oficjalnych danych ma wziąć udział 13 tysięcy żołnierzy. Inspektor generalny niemieckiej Bundeswehry Carsten Breuer szacował jednak, że w ćwiczeniach uczestniczyć będzie 13 tysięcy ludzi na Białorusi i 30 tysięcy w Rosji. Przedstawiciele władz litewskich podawali łączną liczbę do 30 tysięcy wojskowych białoruskich i rosyjskich. Breuer stwierdził, że nie ma oznak przygotowywania ataku na terytorium NATO pod przykrywką ćwiczeń, ale zapowiedział zachowanie czujności przez siły niemieckie i sojusznicze.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl