Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Polska dozbraja armię. Za pomysły rządu możemy słono zapłacić

477
Podziel się:

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska przyspieszyła zagraniczne zakupy dla wojska i rozkręciła krajowy przemysł zbrojeniowy. Jednak szybkie zwiększanie zdolności obronnych może też mieć negatywne skutki - komentuje "Rzeczpospolita".

Polska kupiła ostatnio m.in. koreańskie czołgi K2
Polska kupiła ostatnio m.in. koreańskie czołgi K2 (Domena Publiczna, Staff Sgt. Matthew Foster, U.S. Army National Guard)

Polskie zakłady zbrojeniowe zwiększają produkcję pocisków, szykowane są także do obsługi broni, którą nasz kraj zamówił w Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej. "Rzeczpospolita" zwraca w środę uwagę, że ogromny ruch w polskich zakładach może odbić się na zaniechaniu prac badawczo-rozwojowych przez krajowych producentów.

Ani pieniędzy, ani czasu

– Nie będzie na nie ani pieniędzy, ani czasu. To zaś uniemożliwi spółkom technologiczny rozwój. A za jakiś czas, kiedy przydatność zamawianego za granicą sprzętu minie, znów będziemy musieli importować nową broń "z półki" – ocenia w rozmowie z gazetą Tomasz Dmitruk, analityk pisma "Nowa Technika Wojskowa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.

Ekspert ocenia też, że MON uświadomił już sobie, że pojawiły się ograniczenia w pozyskiwaniu za granicą pożyczek na broń. Przypomnijmy, że głośna ostatnio stała się sprawa polskich zakupów w Korei. Polska kupi od tego kraju czołgi, armatohaubice, samoloty i wyrzutnie rakiet.

Według ustaleń koreańskich dziennikarzy Warszawa ma zapłacić pieniędzmi, które pożyczy jej za pośrednictwem jednego z banków koreański rząd. Ma chodzić aż o 76 mld zł, czyli dwukrotność rocznych wydatków ministerstwa. Szef MON Mariusz Błaszczak odsyła w tej sprawie do Banku Gospodarstwa Krajowego, a BGK zasłania się tajemnicą bankową.

- Sytuacja jest nieprzejrzysta, jeżeli chodzi o zagraniczne zadłużenie, które zaciąga minister Błaszczak, kupując uzbrojenie – komentował w ubiegłym tygodniu w rozmowie z money.pl dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. - Nie odnosząc się do faktu, jakie i kiedy uzbrojenie kupować, to z perspektywy budżetu to jest kompletna czarna skrzynka. Nie wiemy dokładnie, jakie są warunki tego zadłużenia, na jaki okres jest ono brane i jak będą wyglądały spłaty i odsetki. Tego zadłużenia nie widać w wieloletnim planie finansowym państwa - tłumaczył.

Problem z kosztami obsługi zadłużenia

Ekonomista prof. Witold Orłowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" również wyraża obawy w sprawie tego, czy państwo będzie w stanie udźwignąć miliardowe zobowiązania wobec dostawców uzbrojenia. - Rząd dotąd nie informował o skali zaciągniętych długów, nie konsultował też wydatków z powołanymi do tego instytucjami państwa. Myślę, że już mamy poważny problem nie tyle z zaciąganiem kredytów, ile z horrendalnymi kosztami obsługi zadłużenia – ocenia.

- Minister Błaszczak dostał kartę kredytową bez limitu, bez kontroli ministra finansów, bez kontroli Sejmu. Jeździ po świecie i zadłuża Polaków. To ogromne ryzyko dla stabilności finansów państwa - mówił w rozmowie z money.pl dr Sławomir Dudek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(477)
WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
2 lata temu
Polska w tej chwili niczego nie dozbrają, bo oprócz kilkudziesięciu samolotów i leopardow niczego gotowego do walki w tej chwili nie ma. Sprzęt poradziecki pojechał do Galicji Wschodniej a nowy, na razie w małej liczbie, nie jest gotowy do użycia.
F-117
2 lata temu
Polska w tym trudnym czasie powinna rozwiązać konkordat i przestać finansować watykan. 20 miliardów złotych, które co roku trafia dla sukienkowych, można wydać na zbrojenie. Od 1989 roku budujemy tylko kościoły, plebanie, oddajemy ziemię i nieruchomości watykańczykom, Nic nie inwestowaliśmy w wojsko i to powinno się zmienić, bo Polacy maja dosyć utrzymywania sukienkowych z kk ze swoich podatków.
PATOLOG
2 lata temu
Po zakończeniu II WŚ wojny na niemieckich lotniskach stało setki nowiuśkich samolotów, różnych typów, paliwo do nich było, uzbrojenie też, tylko nie było komu nim latać. U nas może być podobnie, sprzętu naściągają z różnych stron świata, tylko może się okazać że nie będzie komu go obsługiwać, a poza tym taka różnorodność sprzętu to olbrzymie wyzwanie logistyczne, może się okazać zabójcze. Rząd chwali się powstawaniem nowych jednostek, owszem powstają kosztem odchudzania stanów osobowych jednostek już istniejących. Tak więc jednostek mamy więcej, ale żołnierzy mamy cały czas tyle samo. Cała nasza armia mieści się na 2 warszawskich stadionach, Legi i Narodowym!
...
Następna strona