Porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Jest wyrok
Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił w środę Jacka K., głównego z pięciu oskarżonych w procesie dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Jacek K. był bliskim znajomym i wspólnikiem biznesowym ofiary. Wyrok nie jest prawomocny.
W akcie oskarżenia krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił Jackowi K. udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Zarzucał mu także porwanie Krzysztofa Olewnika w październiku 2001 r. i przetrzymywanie go do zapłaty 300 tys. euro okupu. Sposób przetrzymywania uprowadzonego miał łączyć się z jego szczególnym udręczeniem, a ostatecznie we wrześniu 2003 r. mężczyzna został zamordowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wotum zaufania dla Tuska. Polacy podzieleni. "Kłamca i oszust", "Kocham go"
Proces dotyczący uprowadzenia i zabójstwa Olewnika rozpoczął się przed płockim Sądem Okręgowym w marcu 2022 r. Akta sprawy liczyły wtedy ponad 400 tomów.
Już podczas pierwszej rozprawy Jacek K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a zarzuty określił jako absurdalne. W mowie końcowej prosił sąd o wnikliwą analizę materiału dowodowego i wydanie sprawiedliwego wyroku.
Wśród uniewinnionych jest też Eugeniusz D., ps. Gieniek. W akcie oskarżenia krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił mu, podobnie jak Jackowi K., udział w zorganizowanej grupie zbrojnej, która porwała Krzysztofa Olewnika.
Uniewinniony został też Grzegorz K., były samorządowiec z Sierpca, któremu zarzucono m.in. wykorzystanie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej stanu emocjonalnego i położenia Włodzimierza Olewnika, czyli ojca uprowadzonego, i przekazywanie mu nieprawdziwych informacji oraz wyłudzenie 160 tys. zł.
Płocki sąd skazał natomiast Andrzeja Ł. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat za doprowadzenia Włodzimierza Olewnika do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Chodziło m.in. o ponad 120 tys. zł oraz nieprawdziwe zapewnienie o możliwości doprowadzenia do uwolnienia porwanego.
Za to samo przestępstwo na osiem miesięcy w zawieszeniu na trzy lata skazany został Mikołaj B. W jego przypadku chodziło m.in. o przekazanie 13 tys. zł i wprowadzenie w błąd co do możliwości zidentyfikowania miejsc logowań telefonu używanego przez sprawców uprowadzenia.
Porwanie Krzysztofa Olewnika
Uprowadzenie w 2001 r. i zabójstwo w 2003 r. Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem, to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich ponad dwóch dekad w Polsce.
25-letni wówczas Krzysztof Olewnik, syn Włodzimierza, przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem, został uprowadzony w nocy z 26 na 27 października 2001 r. ze swojego domu w Świerczynku pod Drobinem. Kilka godzin wcześniej w tym domu doszło do spotkania towarzyskiego, w którym oprócz Krzysztofa Olewnika, uczestniczyli m.in. policjanci z Płocka. Obecny był też Jacek K., jego przyjaciel. To właśnie on, jak ustalono później, jako pierwszy dotarł do domu Krzysztofa Olewnika po rozmowie z Włodzimierzem Olewnikiem, zaniepokojonym brakiem kontaktu z synem.
Po porwaniu Krzysztofa Olewnika sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, został zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie).
W pierwszym procesie w 2008 r. płocki Sąd Okręgowy skazał porywaczy, ale wiele wątków sprawy nie zostało wtedy wyjaśnionych. Część z nich sąd badał w obecnym procesie, który rozpoczął się w marcu 2022 r.
W międzyczasie rodzina Olewników wielokrotnie interweniowała w sprawie nieprawidłowości prowadzonego śledztwa i działań policji.
Sprawa Olewnika. Wiele znaków zapytania
Trzech sprawców porwania Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: szef grupy Wojciech Franiewski jeszcze przed procesem - w 2007 r., a po ogłoszeniu wyroku - Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r. Śledztwa w sprawie ich śmierci zostały umorzone.
Ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika związanych jest wiele niewyjaśnionych zdarzeń. W czerwcu 2004 r. w Warszawie doszło do kradzieży nieoznakowanego radiowozu policyjnego, w którym przewożono z wydziału śledczego tamtejszej Prokuratury Okręgowej 16 tomów akt sprawy i wytyczne prokuratora co do dalszych czynności, jakie miały być podjęte w tej sprawie. W grudniu 2006 r. umarł Piotr Skwarski, który w śledztwie złożył wcześniej kluczowe zeznania.
W lipcu 2009 r. samobójstwo popełnił strażnik z Aresztu Śledczego w Olsztynie Mariusz K., pełniący służbę w dniu, gdy na swe życie targnął się Franiewski.
W maju 2008 r. doszło do włamania do domu jednorodzinnego w Płocku, należącego do siostry Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2008 r. 231 dowodów rzeczowych w sprawie jego porwania i zabójstwa, które były przechowywane w policyjnym magazynie w Olsztynie zalały fekalia z pękniętej rury. W grudniu 2009 r. w domu Krzysztofa Olewnika odkryto nieznane wcześniej i niezbadane ślady krwi.