Potężna konsolidacja władzy w USA? Scott Bessent może stać się gospodarczym "superministrem"
Doradcy i sojusznicy prezydenta USA prowadzą rozmowy na temat powierzenia Scottowi Bessentowi funkcji głównego doradcy ekonomicznego Białego Domu, przy jednoczesnym zachowaniu przez niego teki Sekretarza Skarbu.
Plan ten jest ściśle powiązany z przyszłością Kevina Hassetta, obecnego dyrektora Narodowej Rady Gospodarczej (NEC). Według osób zaznajomionych ze sprawą, roszady te staną się możliwe, jeśli Hassett zostanie wybrany przez Donalda Trumpa na kolejnego prezesa Rezerwy Federalnej (Fed). Prezydent w ostatnich dniach sugerował, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Bezprecedensowe skupienie wpływów
Jeśli Bessent rzeczywiście otrzyma nominację do NEC, stanie się kluczowym arbitrem w sprawach gospodarczych administracji, łącząc kompetencje Departamentu Skarbu z bezpośrednim wpływem na politykę Białego Domu. Takie rozwiązanie zapewniłoby mu również biuro w Zachodnim Skrzydle, co w praktyce oznacza jeszcze większą fizyczną bliskość do prezydenta i centrum decyzyjnego.
Poważne problemy Niemiec. "Czegoś takiego nie spotkałem od 35 lat"
Przedstawiciel Białego Domu, pytany o te doniesienia, stwierdził, że wszelkie zmiany personalne należy traktować jako spekulacje do momentu ich oficjalnego ogłoszenia przez prezydenta. Departament Skarbu nie odniósł się do próśb o komentarz.
Warto jednak zauważyć, że Donald Trump znany jest z podejmowania zaskakujących decyzji personalnych. Oznacza to, że losy zarówno Hassetta, jak i Bessenta mogą ważyć się do ostatniej chwili.
Model "wielozadaniowej" administracji
Koncepcja łączenia wysokich stanowisk państwowych wpisuje się w specyfikę obecnej kadencji Donalda Trumpa. Zjawisko kumulowania tytułów staje się znakiem rozpoznawczym tej administracji, co widać na przykładzie innych kluczowych urzędników.
Obecnie Sekretarz Skarbu pełni już funkcję p.o. komisarza Internal Revenue Service (IRS). Ewentualne przejęcie przez Bessenta sterów w NEC byłoby lustrzanym odbiciem pozycji Marco Rubio. Sekretarz Stanu kieruje jednocześnie Radą Bezpieczeństwa Narodowego (NSC), pełni funkcję p.o. archiwisty Stanów Zjednoczonych, a wcześniej był p.o. szefa USAID, zanim agencja ta została zlikwidowana.
Nie jest jasne, czy Trump będzie chciał kontynuować trend mianowania zaufanych ludzi na wiele stanowisk jednocześnie, zwłaszcza że kilka kluczowych posad gospodarczych w administracji wciąż pozostaje nieobsadzonych lub funkcjonuje bez stałego kierownictwa.
Rola NEC i wyścig do fotela szefa Fed
Narodowa Rada Gospodarcza (NEC) tradycyjnie zajmuje się koordynacją polityki w zakresie podatków, ochrony zdrowia czy energetyki. W drugiej kadencji Trumpa rola ta uległa jednak pewnemu ograniczeniu. Biuro koncentruje się mniej na tworzeniu polityki, niż miało to miejsce za poprzednich prezydentów. Kevin Hassett pełnił głównie rolę rzecznika rozwiązań Trumpa, regularnie występując w mediach.
Kluczem do całej układanki jest obsada stanowiska szefa banku centralnego. Donald Trump oświadczył, że podjął już decyzję, zawężając listę z około 10 kandydatów do jednego nazwiska. Prezydent określił Hassetta mianem "potencjalnego szefa Fed", choć zaznaczył, że z oficjalnym ogłoszeniem wstrzyma się do początku 2026 roku.
– To szanowany człowiek, co mogę wam powiedzieć. Dziękuję, Kevin – powiedział Trump we wtorek.
W gronie finalistów rozważanych na to stanowisko znaleźli się również Christopher Waller (gubernator Fed), Michelle Bowman (gubernator Fed), Kevin Warsh (były gubernator Fed), Rick Rieder (przedstawiciel BlackRock).
Nominacje do zarządu i na stanowisko prezesa Fed to dla prezydentów najbardziej bezpośredni sposób wpływania na politykę monetarną. Trump wielokrotnie krytykował bank centralny za zbyt powolne obniżanie kosztów pożyczek oraz kosztowne renowacje budynków instytucji.
Należy pamiętać o różnicach proceduralnych: ktokolwiek zostanie wskazany przez Trumpa na szefa Fed, będzie musiał uzyskać zatwierdzenie Senatu (zarówno jako przewodniczący, jak i członek zarządu, jeśli nie jest nim obecnie). Stanowisko dyrektora NEC nie wymaga zgody izby wyższej Kongresu.