Potrzeba pilnej reakcji w systemie zdrowia. "Inaczej się rozsypie"
Rosnący deficyt i chaos organizacyjny w ochronie zdrowia wymagają pilnej, systemowej reakcji – powiedziała ekonomistka Anna Gołębicka. W jej ocenie potrzebna jest rzetelna wycena świadczeń, uporządkowanie mapy potrzeb i koordynacja opieki, "inaczej system się rozsypie".
Rosnący deficyt finansowy i narastające problemy organizacyjne wskazują, że system ochrony zdrowia wymaga pilnych zmian – ostrzegła ekonomistka i strateg zarządzania Anna Gołębicka. Współzałożycielka Human Answer Institute i ekspertka Centrum im. Adama Smitha zauważyła, że prognozy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego dotyczące luki w finansowaniu NFZ – w 2040 r. ma to być 171 mld zł, a w 2060 r. już 434 mld zł – należy traktować jako "dzwonek alarmowy".
Ten scenariusz jest możliwy, ale nie jest nieunikniony – zależy to od naszych działań – wskazała Gołębicka. – Jeżeli będziemy podnosić obciążenia bez zdefiniowania celu i bez koordynacji, to idziemy kupować na kredyt bez sprawdzenia limitu – podkreśliła.
Ekspertka skrytykowała brak spójnej strategii: – Strategia zaczyna się od celu – my go nie mamy. Zamiast tego widzimy listę narzędzi stosowanych chaotycznie. Ktoś ogranicza badania obrazowe czy wizyty u specjalistów, nie wyjaśniając intencji. W efekcie społeczeństwo odbiera to jako odbieranie świadczeń, a nie jako próbę uporządkowania ryzykownych nadmiarów – zaznaczyła.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
W rozmowie z PAP Gołębicka szczegółowo omówiła obszary nadużyć i błędnych zachęt finansowych. – Mamy rekordowe wykorzystanie badań obrazowych. W wielu krajach są one etapem diagnostyki – u nas bywają pierwszym krokiem wykonywanym często "na wszelki wypadek". To zwiększa koszty i nie zawsze pomaga pacjentowi; a niektóre badania nie są obojętne dla organizmu – wyjaśniła.
Podkreśliła też problemy z rehabilitacją. – Funkcjonuje zjawisko "zawodowych rehabilitowanych" – ludzie zapisani z rocznym wyprzedzeniem przechodzą cykle rehabilitacji, podczas gdy pacjent po urazie, wymagający natychmiastowej rehabilitacji, nie ma szans. System powinien priorytetyzować według realnych wskazań medycznych – powiedziała ekspertka.
Zwróciła uwagę na konsekwencje złej wyceny świadczeń. – Mamy oddziały, które generują straty – pediatria, ginekologia – i takie, które utrzymują szpital, bo procedury są przeszacowane – zauważyła.
W jej ocenie rozproszenie infrastruktury to kolejny problem: – W regionach z dużą liczbą małych szpitali dochodzi do dublowania usług przy zbyt małej liczbie pacjentów. Normy zatrudnienia liczone "na łóżko" generują koszty, mimo że łóżka stoją puste. Nie chodzi o likwidację placówek, ale o racjonalną sieć – SOR i podstawowa opieka mają być blisko, a skomplikowane zabiegi w ośrodkach z doświadczeniem – podkreśliła.
Pytana o ryzyko polityczne, gdy rząd podejmie decyzje wymagające trudnych kompromisów, Gołębicka odpowiedziała, że "dalsze odwlekanie kosztuje więcej niż odwaga".