- Chętnych nie brakuje i musimy zwiększyć możliwości państwa, tak aby każdy chętny mógł uczestniczyć. W 2027 roku chcemy osiągnąć możliwość przeszkolenia 100 tys. ochotników w ciągu roku. Do końca marca powinniśmy poznać model szkolenia - powiedział Tusk.
W kwestii zachęt do udziału w szkoleniach szef rządu prosił już, by przeanalizować możliwość zapewnienia zainteresowanym w czasie szkolenia skończenia kursu zawodowego prawa jazdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ochotnicze ćwiczenia będą uzupełnione o ćwiczenia specjalistyczne takie jak dronowe czy specjalistycznych technologii. Ćwiczenia będą skierowane dla osób w wieku od 18 do 60 roku życia.
Tusk dodał, że stworzone zostanie też centrum szkolenia, gdzie wykorzystana będzie wiedza weteranów, takich jak GROM czy JW Libliniec. - Poza armią zawodową i poza WOT musimy zbudować de facto armię rezerwistów i temu będą służyły nasze działania - podkreślił premier.
Premier Donald Tusk poinformował w piątek, że trwają "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowego każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". - Kobiety też, ale wiadomo - wojna to jednak ciągle w większym stopniu domena mężczyzn - dodał szef rządu. - Będziemy się starali mieć do końca roku gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny - zapowiedział Tusk.
W poniedziałek o szczegóły tej zapowiedzi został zapytany podczas konferencji prasowej wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Ma być uszyty na miarę każdego tego, kto będzie z tego chciał skorzystać - powiedział o szykowanym programie szkoleń szef MON. Jak zaznaczył, resort planuje zorganizować interaktywną mapę, by chętny mógł wybrać sobie przewodnika i rodzaj szkolenia, które będzie w stanie zrealizować. Zaznaczył też, że osoby aktywne zawodowo, które będą chciały skorzystać z przeszkolenia, muszą otrzymać atrakcyjną rekompensatę ze strony państwa.
Plany rządu martwią pracodawców. - Program szkoleń wojskowych dla obywateli oznacza olbrzymie koszty zarówno dla budżetu państwa, jak i przedsiębiorców - uważa wiceprezes Business Centre Club Witold Michałek. Wyraził nadzieję, że program wejdzie w życie z odpowiednim wyprzedzeniem, by pracodawcy mogli się do tego przygotować.