Pożar hali produkcyjnej w Siemianowicach Śląskich. Wszystko co wiemy o groźnym incydencie
W Siemianowicach Śląskich doszło do groźnego pożaru hali produkcyjno-magazynowej o powierzchni około 300 m kw. należącej do firmy Audioplex. Wewnątrz obiektu znajdują się tworzywa sztuczne oraz butle z acetylenem, co znacząco utrudnia akcję gaśniczą. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru mogła być awaria podczas obsługi maszyny z laserem do cięcia.
Kapitan Sebastian Karpiński z siemianowickiej straży pożarnej poinformował w relacji dla TVN24, że pożar stopniowo się rozprzestrzenia, choć początkowo nie objął całej hali. Na miejscu pracuje 20 zastępów straży pożarnej, które starają się opanować sytuację. Przed przybyciem służb ratunkowych z budynku ewakuowało się osiem osób, co potwierdza portal Remiza. Najważniejszą informacją jest brak osób poszkodowanych.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak odniósł się do sytuacji podczas konferencji prasowej. Podkreślił, że najistotniejsze w tej chwili jest prowadzenie skutecznej akcji gaśniczej oraz minimalizowanie ryzyka dla okolicznego terenu. Minister zapewnił, że służby pozostają w stałym kontakcie ze strażą pożarną, która zadysponowała odpowiednie siły.
W związku z pożarem policja zamknęła przejazd ulicą Chemiczną w Siemianowicach. Służby zaapelowały do mieszkańców o zachowanie ostrożności, stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy pracujących na miejscu oraz wybieranie alternatywnych tras przejazdu. W rejonie zdarzenia występują znaczące utrudnienia w ruchu drogowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Seria pożarów w Polsce – wcześniejszy incydent w Mińsku Mazowieckim
Pożar w Siemianowicach Śląskich to niejedyny tego typu incydent w ostatnich dniach. W nocy z 13 na 14 lipca doszło do rozległego pożaru hali produkcyjnej w Mińsku Mazowieckim. Ogień objął zakład zajmujący się przetwórstwem tworzyw sztucznych i produkcją folii.
Młodszy brygadier Kamil Płochocki relacjonował w rozmowie z TVP Info, że pożar był w pełni rozwinięty, a nad miejscem zdarzenia unosił się czarny, gęsty dym. W szczytowym momencie akcji gaśniczej na miejscu pracowało aż 60 zastępów straży pożarnej, co świadczy o skali zagrożenia.
Obecna sytuacja w Siemianowicach Śląskich jest szczególnie niebezpieczna ze względu na obecność butli z acetylenem wewnątrz płonącej hali. Wybuch tych pojemników mógłby doprowadzić do eskalacji pożaru i zwiększenia zagrożenia dla okolicznych terenów. Z tego powodu akcja gaśnicza jest prowadzona ze szczególną ostrożnością i może potrwać dłużej niż standardowe działania ratownicze.