Rząd przewidział w przyszłorocznym budżecie państwa gwarantowaną dla wszystkich zatrudnianych w budżetówce waloryzację płac na poziomie 6,6 proc. - To oznacza dalszy realny spadek wartości wynagrodzeń w tym sektorze – podkreśla doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i były wiceminister pracy, prof. Jacek Męcina.
Zdaniem profesora, który jest również wykładowcą akademickim i pracownikiem sektora finansów publicznych, pracownicy zatrudnieni w sektorze publicznym zostali potraktowani przez rząd PiS niesprawiedliwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- O ile w gospodarce podwyżki wyniosą średnio 10-11 proc., przy czym płaca minimalna rośnie w tempie niemal dwukrotnie wyższym, to rząd proponuje wzrost dla sfery budżetowej znacznie mniejszy i poniżej wskaźników inflacji – zauważa prof. Męcina.
Wskazuje on, że w tym roku poziom płac w budżetówce nie dorównał nawet poziomowi inflacji. Efektem tego jest – zdaniem prof. Męciny - niemożliwy już od uzupełnienia odpływ specjalistów ze szkół, urzędów czy instytucji, co przekłada się na poziom świadczonych społeczeństwu usług publicznych.
"Marsz gniewu" w Warszawie. W budżetówce wrze
- Słaby poziom edukacji, nauki, administracji to zapowiedź wielkich problemów dla całej gospodarki – podkreśla.
Profesor Męcina wskazuje na problem, o którym więcej pisaliśmy w tekście pt. "Marsz gniewu" w Warszawie. Przyjadą z całej Polski, gdzie wskazaliśmy, że istnieje realne zagrożenie, że w wielu instytucjach pracownicy dostaną tylko o 6,6 proc. więcej.
5,7 proc. , które ma zwiększyć fundusz wynagrodzeń, może w pierwszej kolejności zostać wydane na wyrównanie najmniej zarabiającym pracownikom płac do nowej płacy minimalnej. Ma ona wzrosnąć od stycznia 2024 r. do kwoty 4242 zł brutto, a od lipca – do 4300 zł brutto.
- Sposób wyliczenia wzrostu funduszu wynagrodzeń jest również bardzo niejasny. Ministerstwo Finansów nie jest w stanie jednoznacznie wskazać kogo będzie dotyczyć 12,3 proc. (6,6 proc. kwoty bazowej i 5,7 proc. z funduszu wynagrodzeń – red.) podwyżka wynagrodzeń, a kogo ten mechanizm nie obejmie – wskazuje profesor.
Zdaniem prof. Męciny, rząd lekką ręką zgadza się na 18 proc. podwyżkę płacy minimalnej, za którą pracodawcy zapłacą łącznie ok. 30 mld zł, a sam oszczędza na pracownikach ze sfery budżetowej.
- Nieuzasadnione ekonomicznie wzrosty wynagrodzenia minimalnego doprowadziły do sytuacji, że znaczna część pracowników sfery budżetowej w 2024 r. będzie właśnie zarabiać wynagrodzenie minimalne – informuje Męcina dodając, że to droga do niepokojów społecznych.
Podkreśla, że pracodawcy Konfederacji Lewiatan popierają postulaty związkowców, by zagwarantować w przyszłym roku budżetówce 20-procentowe podwyżki.