Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KB
|
aktualizacja

Pracodawcy murem za budżetówką. Czeka nas paraliż państwa

155
Podziel się:

Pracodawcy z Konfederacji Lewiatan uważają, że oszczędności rządu na wynagrodzeniach budżetówki negatywnie wpłyną na całą gospodarkę. Ich zdaniem podwyżki dla sektora finansów publicznych powinny wynieść w przyszłym roku co najmniej 20 proc., a nie 6,6 proc. – jak planuje to rząd.

Pracodawcy murem za budżetówką. Czeka nas paraliż państwa
WARSAW, MAZOWIECKIE, POLAND - 2023/09/15: W piątek pod kancelarię premiera przeszedł "Marsz gniewu" (Photo by Attila Husejnow/SOPA Images/LightRocket via Getty Images) (GETTY, SOPA Images)

Rząd przewidział w przyszłorocznym budżecie państwa gwarantowaną dla wszystkich zatrudnianych w budżetówce waloryzację płac na poziomie 6,6 proc. - To oznacza dalszy realny spadek wartości wynagrodzeń w tym sektorze – podkreśla doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i były wiceminister pracy, prof. Jacek Męcina.

Zdaniem profesora, który jest również wykładowcą akademickim i pracownikiem sektora finansów publicznych, pracownicy zatrudnieni w sektorze publicznym zostali potraktowani przez rząd PiS niesprawiedliwie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: RPP tnie stopy procentowe. "Trudno uzasadnić tę decyzję w dobrej wierze"

- O ile w gospodarce podwyżki wyniosą średnio 10-11 proc., przy czym płaca minimalna rośnie w tempie niemal dwukrotnie wyższym, to rząd proponuje wzrost dla sfery budżetowej znacznie mniejszy i poniżej wskaźników inflacji – zauważa prof. Męcina.

Wskazuje on, że w tym roku poziom płac w budżetówce nie dorównał nawet poziomowi inflacji. Efektem tego jest – zdaniem prof. Męciny - niemożliwy już od uzupełnienia odpływ specjalistów ze szkół, urzędów czy instytucji, co przekłada się na poziom świadczonych społeczeństwu usług publicznych.

- Słaby poziom edukacji, nauki, administracji to zapowiedź wielkich problemów dla całej gospodarki – podkreśla.

Profesor Męcina wskazuje na problem, o którym więcej pisaliśmy w tekście pt. "Marsz gniewu" w Warszawie. Przyjadą z całej Polski, gdzie wskazaliśmy, że istnieje realne zagrożenie, że w wielu instytucjach pracownicy dostaną tylko o 6,6 proc. więcej.

5,7 proc. , które ma zwiększyć fundusz wynagrodzeń, może w pierwszej kolejności zostać wydane na wyrównanie najmniej zarabiającym pracownikom płac do nowej płacy minimalnej. Ma ona wzrosnąć od stycznia 2024 r. do kwoty 4242 zł brutto, a od lipca – do 4300 zł brutto.

- Sposób wyliczenia wzrostu funduszu wynagrodzeń jest również bardzo niejasny. Ministerstwo Finansów nie jest w stanie jednoznacznie wskazać kogo będzie dotyczyć 12,3 proc. (6,6 proc. kwoty bazowej i 5,7 proc. z funduszu wynagrodzeń – red.) podwyżka wynagrodzeń, a kogo ten mechanizm nie obejmie – wskazuje profesor.

Zdaniem prof. Męciny, rząd lekką ręką zgadza się na 18 proc. podwyżkę płacy minimalnej, za którą pracodawcy zapłacą łącznie ok. 30 mld zł, a sam oszczędza na pracownikach ze sfery budżetowej.

- Nieuzasadnione ekonomicznie wzrosty wynagrodzenia minimalnego doprowadziły do sytuacji, że znaczna część pracowników sfery budżetowej w 2024 r. będzie właśnie zarabiać wynagrodzenie minimalne – informuje Męcina dodając, że to droga do niepokojów społecznych.

Podkreśla, że pracodawcy Konfederacji Lewiatan popierają postulaty związkowców, by zagwarantować w przyszłym roku budżetówce 20-procentowe podwyżki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(155)
WYRÓŻNIONE
Mmm
rok temu
Nie każda praca w budżetówce polega na siedzeniu i pierdzeniu w stołek, widzę że większość z Was nie ma pojęcia co się wykonuje w poszczególnych urzędach.
Kama
rok temu
Czekam od 40 min w szpitalu na przyjęcie na oddział. 3 panie pielęgniarki na dyżurce od 40 min.rozmawiaja sobie przy kawce o tym i owym. Ja nie mam nawet 5 minut w pracy na takie pogaduchy.Pracuje w budżetówce.
hajlalf
rok temu
Prof. Męcina dobrze pokazuje hipokryzję rządu, który "podnosi płacę minimalną", tyle, że za te podwyżki płacą pracodawcy prywatni, natomiast w budżetówce, gdzie sam jest pracodawcą nawet nie waloryzuje w pełni wynagrodzeń zjadanych przez inflację
NAJNOWSZE KOMENTARZE (155)
Dzban
7 miesięcy temu
To ile ta minimalna powinna wg was wynosić?? Miskę ryżu?? To przeżyj za nią??
Polak
rok temu
Podwyżka płacy minimalnej o 20% to jest chore oni wszystko robią żeby ta inflacja rosła a nie spadała ceny w sklepach pójdą do góry bo pracodawca musi więcej zapłacić pracownikom i automatycznie większe składki i tak dalej ten rząd musi odejść
Jaszczomb
rok temu
PiSowski Rząd przewidział na następny rok serie podwyżek: inflacji , prądu , paliwa , ogrzewania ,gazu ,podatków , składek . Więc o co ta chryja ?
Halina
rok temu
Budżetówka to nie tylko urzędy, to DPSy, ośrodki wychowawcze, domy dziecka itp... większość tam osób pracujących zarabia najniższą krajową
Dkj
rok temu
Kazdy komu nie pasuje posada w administracji moze zmienić branżę. Pracowałem w budżetówce trochę i większość ludzi nie powinna tam pracować.
...
Następna strona