Rząd argumentuje, że prawie 2 mld zł dla mediów publicznych to rekompensata za "utracone wpływy z abonamentu". Opozycja nie chciała się zgodzić na tak gigantyczną rządową kroplówkę, zwłaszcza dla TVP. Apogeum sporu było głosowanie w Sejmie nad uchwaleniem ustawy i obraźliwy gest posłanki PiS Joanny Lichockiej, którego echa nie milkną. Lichocka pokazała w kierunku posłów opozycji środkowy palec. Potem tłumaczyła, ze jedynie energicznie potarła się pod okiem i cała sytuacja została źle zinterpretowana.
Prezydent podjął decyzję w ostatnim możliwym terminie. Ogłosił ją przed godz. 23 w piątek podczas konferencji, na której towarzyszył mu m.in. premier Mateusz Morawiecki.
Wcześniej pojawiały się nieoficjalne informacje, że Andrzej Duda uzależnia podpisanie ustawy o odwołania prezesa TVP Jacka Kurskiego. Jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński miał się na to nie zgodzić.
Z kolei sam Kurski w piątek wieczorem opublikował na Twitterze list, jaki wysłał do prezydenta, w którym - jak napisał - "oddaje się do dyspozycji" Andrzeja Dudy. Warto pamiętać, że to nie prezydent powołuje prezesa TVP. Jednak - jak wynikało z kolejnych nieoficjalnych informacji - szef Rady Mediów Narodowych zarządził korespondencyjne głosowanie nad odwołaniem Kurskiego. Wieczorem zostało to potwierdzone, a szef RMN Krzysztof Czabańki powiedział, że wpłynęły cztery głosy z pięciu i są one za odwołaniem prezesa.
Ogłaszając decyzję, prezydent zaznaczył, że po rozmowach m.in. z przedstawicielami mediów publicznych "nie miał wątpliwości", że są im potrzebne pieniądze na działanie. Zwrócił uwagę, że wpływy abonamentowe spadają. - Dziś to jest taki poziom, że uniemożliwia realizowanie misji publicznej - ocenił. Dodał, że miał wątpliwości, jak środki są dzielone. Mówił przy tym o konieczności "resetu", wzmocnienia rozgłośni regionalnych, a także o bieżących potrzebach związanych z zagrożeniem koronawirusem. Na koniec oświadczył, że podpisał ustawę "pod pewnymi warunkami".
Teoretycznie polskie media publiczne - telewizja i radio - utrzymywane są przede wszystkim z abonamentu. Roczny abonament RTV to w Polsce teraz 245,15 zł. Jeśli chodzi o ściąganie abonamentu, to "na papierze" kontrolowana przez Kurskiego firma radzi sobie coraz lepiej. Jeszcze w 2017 r. wpływy abonamentowe wyniosły 630 mln zł, a biorąc pod uwagę pierwsze trzy kwartały 2019 r. - już było to 1,46 mld zł (tak przynajmniej wynika z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej").
Dochodami TVP są także wpływy reklamowe. W 2017 r. wpływy TVP spoza abonamentu wyniosły 1,18 mld zł, a rok później - 1,27 mld zł. Za pierwsze trzy kwartały 2019 r. było to już prawdopodobnie 1,25 mld.
Z kolei z rządowych "dotacji" (nazywanych rekompensatami) TVP dostała od 2017 roku prawie 2/4 mld zł.
Zobacz: Koronawirus sprzyja rządowi. "Zagrożenie zewnętrzne pomaga władzy"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl