Proces Breivika. Zapadł wyrok w sprawie zamachowca

Było piątkowe popołudnie, a urzędnicy szykowali się do wyjścia z pracy, kiedy w centrum Oslo nastąpił wybuch zaparkowanej przez Breivika furgonetki. Później Breivik w przebraniu policjanta strzelał do bezbronnej młodzieży na wyspie Utoya.

- _ Najpierw strzelał jak szalony, potem krótszymi seriami. Szukał ludzi, którzy jeszcze żyją. Ja byłam przykryta ciałem innej zabitej dziewczyny. Usłyszałam jak przeładowuje broń, to był najgorszy dzień w moim życiu _ - opowiada jedna z uczestniczek masakry.

Gdy na wyspę po godzinie przypłynęła policja, Breivik poddał się bez walki. W czasie procesu przyznał się do zabicie 77 osób. Tłumaczył, że chciał uchronić Norwegię przed Islamem i wielokulturowością. Prokuratura twierdzi, że Norweg jest niepoczytalny i chce umieścić go w zakładzie psychiatrycznym.

Breivik upiera się z kolei, że jest w pełni władz umysłowych, co oznaczałoby 21 lat więzienia. - _ Rozpatrujemy trzy scenariusze. Skazanie na odosobnienie, więzienie o zaostrzonym rygorze, albo opiekę psychiatryczną _ - mówi przedstawicielka więzienia z Oslo w którym Anders Breivik czeka na wyrok i gdzie prawdopodobnie spędzi następne lata.

W niedawnym raporcie rządowa komisja skrytykowała policję i inne norweskie służby za to, że były nieprzygotowane do zapobieżenia atakom. Eksperci stwierdzili, że zamachom z 22 lipca w Norwegii można było zapobiec. Po publikacji raportu szef policji podał się do dymisji. Zdecydowano też o wprowadzeniu reform w tej formacji.