Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Protest na A2. "Zmiany w prawie uderzą w kierowców"

15
Podziel się:

Właściciele lawet przekonują, że Sejm chce zaszkodzić kierowcom, a pomóc ubezpieczycielom. Ich zdaniem, po zmianach ubezpieczeni z własnych kieszeni będą dopłacać do napraw powypadkowych.

Protestujący na 2 godziny przyblokowali ruch na A2 w kierunku Warszawy.
Protestujący na 2 godziny przyblokowali ruch na A2 w kierunku Warszawy. (Stop zakazowi cesji, screenshot facebook.com)

- Proponowane zmiany w prawie najmocniej uderzą w klientów. Teraz właściciel auta po wypadku jedzie do warsztatu, zleca naprawę bezgotówkową i jest pewny, że części będą oryginalne i robota będzie dobrze wykonana - mówi money.pl Dariusz Grzelec, właściciel serwisu samochodowego GTD auto z Wrocławia.

W jego ocenie, ustawodawca chce jednak zamknąć tę drogę. Najlepiej pokaże to prosty przykład.

- Realna wycena warsztatu w oparciu o uznawany na całym świecie system Audatex pokazuje, że naprawa będzie kosztowała wraz z częściami i robocizną 5 tys. zł. Ubezpieczyciel z kolei wycenia tę samą usługę na tysiąc zł, licząc cenę zamienników i zaniżając stawkę roboczogodziny i proponuje te pieniądze właścicielowi auta - wyjaśnia Grzelec.

Zobacz także: Ubezpieczenie assistance. Czy warto dokupić dodatki do OC na wakacje?

Dziś zlecający naprawę nie musi przyjmować tej propozycji i może zdecydować się na naprawę w warsztacie. Ten wyśle fakturę ubezpieczycielowi, który ureguluje rachunek na 5 tys. zł.

- Po zmianach nie będzie tej możliwości i właściciel samochodu będzie musiał wziąć ten tysiąc i próbować za te pieniądze naprawić. Potem ewentualnie może dochodzić przed sądem roszczeń wobec ubezpieczyciela, ale jak wiadomo to droga przez mękę - mówi właściciel GDT.

Zyska szara strefa?

Jego zdaniem, nie dość, że proponowana zmiana przerzuci cały ten ciężar na klientów, to jeszcze napędzi czarny rynek. Z ta mniejszą sumą ludzie będą szukali możliwości naprawy w szarej strefie z częściami niewiadomego pochodzenia.

- Nie jest przecież tajemnicą, że ubezpieczycielom zależy na jak najmniejszej wypłacie odszkodowania, a nie na tym, by auto zostało właściwie naprawione - dodaje Dariusz Grzelec.

Organizatorzy akcji "Stop zakazowi wierzytelności", którzy pomiędzy Łodzią, a Warszawą blokowali dziś A2, właśnie przeciwko pracom Sejmu w tym zakresie protestowali. Tak duże wątpliwości budzą zapisy w senackim projekcie ustawy o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wynikających z czynu niedozwolonego.

Jak przekonują na swoim profilu na Facebooku w projektach nowych przepisów przewidziano: likwidację wszystkich bezgotówkowych form rozliczeń z klientami i zakaz zawierania umów cesji z właścicielami uszkodzonego mienia.

Wszystko to ich zdaniem ma sprawić, że obowiązywać będzie zasada, że odszkodowanie wypłaca się wyłącznie na rzecz poszkodowanego. Co w ocenie branży zaszkodzi również jej samej.

"Ograniczenie praw poszkodowanych"

"Skutkiem nowych przepisów będzie całkowita i nieodwracalna zmiana rynku ubezpieczeniowego oraz motoryzacyjnego. Tysiące podmiotów działających na tym rynku będzie musiało zlikwidować prowadzoną działalność gospodarczą.

"Zmiany te ograniczą prawa poszkodowanych – tak, by firmy ubezpieczeniowe mogły generować większe zyski co jest związane z mniejszymi wypłatami odszkodowań dla osób poszkodowanych" - czytamy w komunikacie organizatorów akcji.

Protestujący kierowcy lawet, właściciele warsztatów samochodowych i wypożyczalni aut od godziny 14 zmierzali w kierunku stolicy jadąc około 30 km/h i blokując jeden pas autostrady.

Protestujący chcieli pikietować przed parlamentem. Nie dostali jednak zgody od policji, dlatego zdecydowali się na zablokowanie autostrady. Korek na miał nawet 6 km. Po mniej więcej dwóch godzinach ruch powoli zaczął wracać do normy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(15)
WYRÓŻNIONE
123
6 lat temu
Moja wycena przez rzeczoznawcę wysłanego przez ubezpieczyciela; chodził, cmokał, opisywał i po tygodniu padła magiczna suma 1200zł. Oczywiście nie zgodziłem się. Oddałem auto do warsztatu i wyszło 5600zł, nie zapłaciłem nawet złotówki i tu pytanie; skąd aż taka różnica? jakim CUDEM z 1200zł wyszło 5600zł? czy takimi przypadkami nie powinna zajmować się prokuratura? ciągle słyszę że kierowcy to, kierowcy tamto a co z ubezpieczycielami? co z rzeczoznawcami? czy ktoś to kontroluje?
Szary obywate...
6 lat temu
Odszkodowania coraz mniejsze a składki coraz większe !!! Bezgotówkowo jest chyba najbardziej uczciwie ponieważ nie domagam się pieniędzy tylko naprawionego auta. A warsztat autoryzowany może mi wskazać ubezpieczyciel. Nie może być tak ze jestem podwójnie poszkodowany ponieważ wziąłem udział w wypadu i jeszcze mam być okradziony przez towarzystwo ubezpieczeniowe z prawidłowej naprawy chociaż składkę zapłaciłem jak za nowy wóz. Gdzie tu sprawiedliwość społeczna!!!
Adolf Kaczyns...
6 lat temu
Jeszcze tego PiS nie zdazyl spier...., ale widac nadrabiaja zaleglosci.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (15)
tolek
6 lat temu
A może chodzi po prostu o zablokowanie pracy sądów?
Tata123
6 lat temu
Dla czego nigdzie nie pisali o proteście przed tylko teraz po, sam bym się przylaczyl
Polak
6 lat temu
ciekawe kto z partii PIS za tym stoi i jeśli by to przegłosowali to nie ulega wątpliwości że mają gdzieś swojego i innych wyborców
Juziu
6 lat temu
Polski rzad stoi i lobbuje za zaxhodnimi towarzystwami ubezpieczeniowymi. To Skandal.
WiS54
6 lat temu
Taki protest nic nie daje, trzeba zablokować drogi w każdym województwie i autostrady. Doprowadzić do całkowitego paraliżu, w tedy władzunia nabierze pokory i się wycofa z głupich pomysłów. Przecież władza uchwala ustawy nie robi dla ludzi tylko dla siebie, żeby im było dobrze, tylko że ludzie tego nie rozumieją.