Pszczelarzowi zalali ule ropą. Pomoc przyszła z zaskakującego miejsca
Pan Franciszek, pszczelarz z województwa pomorskiego, stracił 12 uli i 9 rodzin pszczół, które nieznany sprawca zalał ropą, podaje "Dziennik Bałtycki". Nieoczekiwana pomoc nadeszła z drugiego końca Polski.
Na początku kwietnia w Zajezierzu nieznany sprawca zalał ropą 12 uli pana Franciszka Kluwy. Zginęło 9 rodzin pszczół.
Po tym zdarzeniu pan Franciszek załamał się, ale nie został sam. Najpierw z pomocą przyszło Rejonowe Koło Pszczelarzy w Sierakowicach, które zorganizowało zbiórkę pieniędzy.
W zaledwie dobę udało się zgromadzić zakładane 10 tys. zł na odbudowę pasieki. Panu Franciszkowi pomogli też bezpośrednio członkowie Koła, którzy zaoferowali mu swoje ule.
Nie zaszczepisz się, nie wejdziesz do pracy. Przedsiębiorcy apelują do rządu
Nieoczekiwana pomoc nadeszła również z drugiego końca Polski - z Rzeszowa. Pszczelarza z pomorza wsparł Bank Pszczeli, utworzony ledwie 2,5 roku temu przez braci Rafała i Macieja Szela. Bracia utworzyli bank po tym, jak w 2018 roku wytruto ich pasiekę. Sprawca unicestwił wówczas 2,5 miliona pszczół.
Bank zdecydował się dostarczyć pszczelarzowi z Zajezierza 9 rodzin pszczelich wraz z ulami, które skonstruowali we własnej stolarni. Wszystko zostało sfinansowane z pieniędzy, przekazanych przez darczyńców.
Pszczoły musiały przebyć jeszcze 700-kilometrów z Podkarpacia na Kaszuby. Pomimo licznych burz na trasie bracia Rafał i Maciej dotarli do pana Franciszka w środę 30 czerwca.