Przez 6 lat odmawialiśmy, ale są dowody. Polska płaci Czechom 2 mln zł
Polska zapłaciła Czechom 11 mln koron (ok. 2 mln zł) za likwidację przywiezionych z Polski nielegalnych odpadów w Boguminie w pobliżu granicy - poinformował w piątek na platformie X czeski minister środowiska Petr Hladik. Odpady były składowane przez sześć lat i zlikwidowały je władze regionu.
Kwotę wydaną na likwidację nielegalnego składowiska, na którym znajdowały się też niebezpieczne substancje, odzyskały od Polski władze regionu morawsko-śląskiego. Do usunięcia nielegalnego składowiska przyczyniła się m.in. wrześniowa powódź.
Według Hladika strona polska odmawiała usunięcia odpadów i władze regionu zrobiły to na własny koszt.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
Odpady zostały przywiezione z Polski przez zorganizowaną grupę przestępczą w 2019 r. Były składowane w beczkach, ale także w plastikowych pojemnikach. Podczas powodzi w 2024 r. niektóre opakowania i palety uległy uszkodzeniu i odpady zaczęły stanowić zagrożenie.
Region zdecydował, że zlikwiduje odpady na własny koszt i zapowiedział, że będzie domagać się zwrotu od polskiego ministerstwa środowiska.
Sprawcy ujęci dzięki nagraniom z kamer
Sprawą nielegalnego składowania odpadów zajmowała się specjalna grupa policyjna, która współpracowała z polskimi służbami. Sprawców ujęto m.in. dzięki nagraniom z kamer miejskiej policji w Boguminie.
W 2019 r. policjanci zatrzymali Czecha, który wyszukiwał dla grupy odpowiednie miejsca w regionie. W Polsce w ręce wymiaru sprawiedliwości trafiło 15 osób.