Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Raport Greenpeace: Niemcy zawiedli w ochronie mórz

20
Podziel się:

Ekolodzy w raporcie wymieniają drastyczne następstwa zaniedbań w ochronie mórz. Krytycy zarzucają im wypaczanie faktów.

Greenpeace uważa, że Niemcy zaniedbali kwestię ochrony mórz (zdj. ilustracyjne).
Greenpeace uważa, że Niemcy zaniedbali kwestię ochrony mórz (zdj. ilustracyjne). (Pixabay, Lic. CC0)

Jak wynika z aktualnego raportu organizacji ekologicznej Greenpeace, stan ekosystemu Bałtyku i Morza Północnego jest gorszy niż kiedykolwiek dotąd.

- Nasze morza są plądrowane, niszczone i zanieczyszczane - tylko dla krótkowzrocznego zysku - z drastycznymi konsekwencjami dla ich różnorodności biologicznej i ostatecznie dla nas wszystkich - powiedział biolog morski Greenpeace Thilo Maack.

Według organizacji zasoby dorsza i śledzia w Morzu Bałtyckim maleją. Jedyny gatunek wieloryba w Niemczech, morświn, jest bardzo zagrożony.

Zobacz także: Zobacz też: Nie tylko Biedronka. Kolejne sieci handlowe na celowniku UOKiK

Ale raport napotyka także na krytykę: - Jest wręcz przeciwnie: ekosystemy w Morzu Północnym i Bałtyku maja się dużo lepiej niż 30 lat temu - powiedział dyrektor państwowego Instytutu Rybołówstwa Morza Bałtyckiego im. Thünena, Christopher Zimmermann w Rostocku. Nie jest prawdą, że presja rybołówstwa wciąż rośnie. Niektóre stwierdzenia w raporcie są zdaniem Zimmermanna wypaczone, by przez dramatyzujące stwierdzenia wzmóc presję. Jak twierdzi dyrektor Instytutu im. Thünena, w Morzu Bałtyckim obecnie stan jednej z dwóch ławic dorsza i jednej z czterech ławic śledzia jest zły lub bardzo zły. Przyznał jednak, że poważne znaczenie miały przy tym zmienione warunki środowiskowe.

Cała wina po stronie rybołówstwa?

Greenpeace chce w czwartek (9.07.2020) wieczorem wypłynąć statkiem "Beluga II" w rejs po Morzu Północnym i Bałtyckim, by zadokumentować stan obszarów morskich.

- Niemcy kompletnie zawiedli w dziedzinie ochrony mórz - powiedział Maack, ekspert Greenpeace. Dla uratowania mórz należałoby wyznaczyć rezerwaty z prawdziwego zdarzenia. Dziesięć morskich obszarów chronionych, jakie Niemcy wytyczyły 15 lat temu na swojej wyłącznej strefie ekonomicznej (AWZ), nie ma do dziś zorganizowanego zarządzania. Strefy ochronne na Morzu Północnym i na Bałtyku oraz w Parku Narodowym Morza Wattowego nadal dewastowane są przez połowy włokami dennymi i sieciami zastawnymi, a także przez wydobycie ropy naftowej lub piasku i żwiru – krytykuje ekspert Greenpeace.

- Jeśli przyjrzeć się temu z bliska, widać, że sprawy są dużo bardziej skomplikowane - odpiera Zimmermann, twierdząc, że to organizacje ekologiczne są współwinne temu, że proces ten przebiega tak powoli, na przykład stawiając wymagania uniemożliwiające kompromis. Ekolodzy chętnie tworzą wrażenie, że w zasadzie wszystkiemu winne jest rybołówstwo. Ale na każdy obszar chroniony należy spojrzeć indywidualnie, co może być tam dozwolone, a co nie – podkreśla ekspert.

Krytyka raportu Greenpeace nadeszła również od Niemieckiego Zrzeszenia Rybołówstwa w Hamburgu. - To nieprawda, że nie ma zarządzania - powiedział sekretarz generalny Peter Breckling. Obowiązują przecież przepisy dotyczące ochrony przyrody, planowania przestrzennego lub parków narodowych w Morzu Wattowym. - Dzięki nim połowy na obszarach chronionych mogą być kontynuowane, i wcale nie są destrukcyjne – zaznacza ekspert.

Morza jako sojusznicy w ochronie klimatu

Greenpeace konkluduje, że Niemcy nie osiągnęły wyznaczonych sobie celów. "Podczas gdy Niemcy, w powszechnej percepcji w kraju i za granicą, uważa się za prekursora w ochronie mórz, fakty tego nie potwierdzają" - napisano w raporcie.

- W walce z kryzysem klimatycznym i wymieraniem gatunków jesteśmy szczególnie zdani na zdrowe morza - powiedział Maack. - W walce z kryzysem klimatycznym i wymieraniem gatunków jesteśmy szczególnie zdani na zdrowe morza - powiedział Maack. - Morza stabilizują klimat ziemski, pochłaniają około 90 procent ciepła gazów cieplarnianych z atmosfery i kumulują około 30 procent CO2 wytworzonego przez człowieka - wyliczał ekspert.

W środę (8.07.2020) w sprawie ocieplenia Morza Północnego i Bałtyckiego wypowiedziało się także Federalne Ministerstwo Transportu. W odpowiedzi na pisemne pytanie parlamentarne Steffi Lemke, dyrektor organizacyjnej klubu parlamentarnego Zielonych, ministerstwo podaje, że Morze Północne w okresie 1969-2017, przy uwzględnieniu średniej temperatury, ociepliło się o 1,3 st. Celsjusza. Na zachodnim obszarze Bałtyku od 1982 roku odnotowywano wzrost temperatury o 0,6 stopnia na dekadę, tzn. o co najmniej 1,8 st. C. w całym okresie pomiarów. Jeśli wzrost temperatury będzie tak postępował, grozi to zmasowanymi zmianami środowiska morskiego w obu morzach - powiedziała posłanka Lemke.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Deutsche Welle
KOMENTARZE
(20)
132
2 lata temu
a Duńczyk paszowcami o sieciach jak boisko kosi a GRIN PIC SZA?
Tak kiedys by...
4 lata temu
Nie tak dawno, bo w latach 80-tych Niemcy mieli taki okręcik o nazwie "Kronos-Titan", który miał za zadanie pozbyć się nadmiaru kwasu solnego HCl, który powstawał, jako produkt odpadowy przy produkcji metalicznego tytanu. Kwasu tego pozbywano się, wylewając go oficjalnie do Morza Pólnocnego; prosto na mieszkające tam stworzenia. Dopiero interwencja, jakiejś organizacji zakończyła ten proceder.
det
4 lata temu
totalny rabunek i zrzucanie brudów do morza ,poza tym i nic w zamian
cud
4 lata temu
To cud, że jeszcze coś żyje w Bałtyku skoro razem z ruskimi zostawili tyle tego świństwa na dnie.
Taki
4 lata temu
Czy w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze poważnie traktuje Greenpeace?