Rynek reaguje na słowa Trumpa. Oto co się stało z cenami ropy
W piątek ceny ropy spadły po zapowiedziach Donalda Trumpa, że nałoży na Chiny wysokie cła w odpowiedzi na wprowadzenie przez Pekin nowych ograniczeń dotyczących eksportu metali ziem rzadkich.
Baryłka ropy West Texas Intermediate potaniała w piątek o 2,61 dolara (czyli o 4,24 proc.) i kosztuje teraz 58,90 dolara. Natomiast ropa Brent potaniała o 2,49 dolara (czyli o 3,82 proc.) i kosztuje obecnie 62,73 dolara za baryłkę - wylicza CNBC. Jak komentuje serwis, to reakcja rynku na piątkowe zapowiedzi Donalda Trumpa, dotyczące nowych ceł na Chiny w odwecie za restrykcje związane z eksportem metali ziem rzadkich.
Trump w ciągu dnia najpierw groził, że może wprowadzić cła, a później powiedział wprost, że wdroży nowe, 100-procentowe taryfy na Chiny. "Właśnie się okazało, że Chiny zajęły wyjątkowo agresywne stanowisko w sprawie handlu, wysyłając niezwykle wrogi list do świata, ogłaszając, że zamierzają od listopada 2025 roku nałożyć szeroko zakrojone kontrole eksportowe na praktycznie każdy produkt przez nie produkowany, a niektóre nawet nieprodukowane przez nie" - napisał Trump w swoim serwisie Truth Social.
Skoro Polacy zarabiają więcej, to dlaczego uważają, że biednieją? Analityk odpowiada
"To dotyczy WSZYSTKICH krajów, bez wyjątku, i oczywiście był to plan opracowany przez nich lata temu. To jest całkowicie niespotykane w handlu międzynarodowym i jest hańbą moralną w stosunkach z innymi państwami" - stwierdził.
"Biorąc pod uwagę fakt, że Chiny zajęły to bezprecedensowe stanowisko, i wypowiadając się wyłącznie w imieniu Stanów Zjednoczonych, a nie innych państw, którym podobnie zagrożono, od 1 listopada 2025 (albo wcześniej, w zależności od dalszych działań albo zmian ze strony Chin), USA nałożą 100-procentowe nowe cło na Chiny, które będzie obowiązywać obok wszelkich stawek taryfowych, które obecnie płacą" - ogłosił Trump. Według CNN stawka celna wyniosłaby więc w sumie 130 proc.
Trump zapowiedział też, że 1 listopada USA wprowadzą kontrole eksportowe wszelkiego oprogramowania o znaczeniu krytycznym.
Chiny zadają cios Zachodowi
Chińskie Ministerstwo Handlu ogłosiło w czwartek, powołując się na kwestię bezpieczeństwa narodowego, że wprowadzi kontrolę eksportu pięciu kolejnych pierwiastków ziem rzadkich: holmu, europu, iterbu, tulu i erbu, a także niektórych baterii litowo-jonowych, anod grafitowych i niektórych urządzeń służących do ich produkcji. Tego samego dnia Chiny wprowadziły też na firmy z całego świata restrykcje, nakładające na nie obowiązek uzyskania od Chin specjalnej licencji, jeśli chcą eksportować swoje produkty, a znajdują się w nich choćby śladowe ilości niektórych pierwiastków ziem rzadkich pochodzących z Chin. Rzecznik resortu handlu dodał, że nowe przepisy całkowicie wykluczą eksport w przypadku sektorów zbrojeniowych.
Pekin prowadził też kontrolę eksportu urządzeń i technologii służących do przetwarzania pierwiastków ziem rzadkich i produkcji magnesów, a także wpisał 14 światowych gigantów na swoją listę "podmiotów niegodnych zaufania". Tym samym zakazał im prowadzenia działalności importowej i eksportowej związanej z Chinami i dokonywania nowych inwestycji w Chinach.
Ogłoszone przez Chiny kontrole eksportu metali ziem rzadkich to wiadomość, którą Pekin wysyła USA i światu: kontrolujemy wasze gospodarki, możemy zniszczyć wasz dobrobyt - powiedział PAP Dean W. Ball, ekspert think tanku Foundation for American Innovation zajmującego się sprawami polityki i technologii. Według Balla jest to zaostrzenie wojny handlowej między mocarstwami, które po odwilży wchodzi w eskalację na pełną skalę.
Ekspert ocenił jednak, że wiele zależy od stopnia i sposobu, w jaki Pekin będzie wdrażał wprowadzone restrykcje. Zastrzegł, że nie spodziewa się na razie pełnego odcięcia dostaw, w tym również do produktów podwójnego zastosowania lub wojskowych. Taki ruch mógłby radykalnie wywindować ceny półprzewodników, chipów i - co za tym idzie - wielu podstawowych produktów używanych w codziennym życiu. Rozmówca PAP ocenił jednak, że głównym celem Pekinu jest uzyskanie maksymalnych ustępstw ze strony Waszyngtonu w ramach rozmów handlowych przed planowanym spotkaniem przywódców w Korei Południowej.
źródło: money.pl, PAP, CNBC