Rząd daje tylko 3 proc. podwyżki. Nauczyciele szykują protesty
Podwyżki dla nauczycieli wyhamowały, a rząd na 2026 r. przewidział jedynie 3 proc. wzrostu pensji. ZNP, Solidarność i Forum Związków Zawodowych zapowiadają protesty, choć każdy idzie własną drogą. Spór dotyczy także obywatelskiego projektu o powiązaniu płac z przeciętnym wynagrodzeniem - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Mimo przyjętej przez prezydenta nowelizacji Karty nauczyciela likwidującej tzw. godziny czarnkowe i prac nad wyższymi odprawami emerytalnymi czy nagrodami jubileuszowymi, nastroje w szkołach się nie poprawiły. ZNP nie wycofał żądań wobec rządu, a termin na ich spełnienie minął bez reakcji resortu edukacji - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Po wyborach nauczyciele otrzymali znaczące podwyżki: początkujący – o 33 proc., pozostali – o 30 proc. W kolejnym roku wzrost płac wyniósł już tylko 5 proc., a w 2026 r. rząd planuje 3 proc. Związki domagają się dodatkowych 10 proc. jeszcze w tym roku, z wyrównaniem od września.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwie walizki, bez znajomości polskiego. Dziś firma warta 2 MILIARDY - Gregoire Nitot Sii Polska
Nie wykluczone protesty i strajk
Forum Związków Zawodowych, podobnie jak ZNP, nie zgadza się na przyszłoroczną skalę podwyżek i zapowiada własne działania. – Może nawet dojść do strajku generalnego na przełomie stycznia i lutego poprzedzony sporami zbiorowymi z szefami placówek oświatowych – podkreśla Sławomir Wittkowicz, członek prezydium Forum Związków Zawodowych, przewodniczący WZZ "Forum-Oświata".
Również Solidarność przygotowuje swoje akcje. Organizacja jednak nie przyłączy się do inicjatywy ZNP i planuje demonstracje 13 września oraz 14 października, w Dzień Edukacji Narodowej. – To, co oferuje rząd, nie jest żadną podwyżką, a jedynie niepełną rekompensatą inflacyjną. Brakuje 30 tys. nauczycieli, a rząd nic z tym nie robi – ocenia Waldemar Jakubowski z NSZZ "Solidarność".
Nauczycielskie związki domagają się także przyjęcia obywatelskiego projektu ustawy, który wiązałby wynagrodzenia pedagogów ze wzrostem przeciętnej płacy w gospodarce. Dokument złożono w 2021 r., a wciąż pozostaje w sejmowej podkomisji. Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP, podkreśla, że wszystkie kluby popierały ten pomysł, ale jego wejście w życie może zostać przesunięte na kolejną kadencję.
Z wyliczeń przekazanych posłowi Adamowi Krzemińskiemu wynika, że w pierwszym roku realizacja projektu kosztowałaby budżet ponad 39 mld zł, a po dekadzie – 178 mld zł. Polityk zapewnia, że zmiany są zasadne, ale muszą być rozłożone w czasie, aby nie obciążyć nadmiernie finansów publicznych.