W sieci pojawiło się nagranie nagłaśniające sprawę. Widać na nim banery wywieszone z balkonów jednego z nowych bloków w Warszawie. Na jednym z nich widnieje kod QR przekierowujący na stronę internetową, na której właściciele nabytych mieszkań skarżą się na usterki, opieszałość dewelopera oraz ostrzegają potencjalnych nabywców. Jest też napis "Niedobrze się tu mieszka" oraz "Zanim kupisz mieszkanie, zapytaj".
Na nagraniu wideo mowa jest m.in. o "ścianie płaczu" w jednym z mieszkań. Problem opisywał portal Noizz. Woda podczas opadów deszczu przedostawała się do sypialni.
Mieszkańcy przekonują, że obowiązkiem władz dzielnicy jest wykup terenu, na którym znajdują się drogi dojazdowe. Miałoby to zapobiec problemom komunikacyjnym, podnoszonym na stronie internetowej wspólnoty. Czytamy na niej także o historii gruntów, na których powstało osiedle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Grunt na terenie budowy oznaczono na mapach prowadzonych przez GDOŚ (Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska) jako historycznie zawierający substancje chemiczne w tym rakotwórczy kadm" - wskazują mieszkańcy.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do dewelopera oraz rzecznika dzielnicy Praga-Południe. W poniedziałek dostaliśmy odpowiedź z tego drugiego źródła.
"Władze dzielnicy nie zajmują się wykupem gruntów. Dzielnica jest jednostką pomocniczą Urzędu Miasta st. Warszawy. Ponadto większość gruntów na terenie osiedla Gocław jest własnością Skarbu Państwa i dzielnica nie ma do nich żadnych praw. Plan miejscowy nie reguluje też kwestii dotyczących organizacji ruchu" - informuje money.pl rzecznik dzielnicy Praga-Południe.