Sąd w Moskwie skazał "bankiera Putina" na kolonię karną. Chroni go Francja
Moskiewski sąd skazał zaocznie Sergieja Pugaczowa, byłego bankiera związanego z Kremlem i właściciela Mieżprombanku, oskarżonego o defraudację pieniędzy. Wyrok to 14 lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Mężczyznę przed zsyłką chroni paszport francuski.
Sergiej Pugaczow, niegdyś wpływowy senator i założyciel Mieżprombanku, we wtorek (13 maja) został zaocznie skazany przez moskiewski sąd na 14 lat kolonii karnej.
Wyrok dotyczy zarzutów o defraudację i sprzeniewierzenie funduszy ponad dekadę po upadku jego banku i ucieczce z Rosji - informuje "Moscow Times". Uznano go za winnego przywłaszczenia 28,7 mld rubli.
Założony w 1992 r. Mieżprombank był jednym z największych banków w Rosji, ale w 2010 r. sąd ogłosił jego bankructwo. Uznano, że główną przyczyną tego było udzielanie niezabezpieczonych pożyczek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował 100 firm - od staników i krów po wojskowe samoloty - Piotr Beaupré w Biznes Klasie
Władze oskarżyły Pugaczowa o sprzeniewierzenie ponad 700 mln dolarów z funduszy ratunkowych przekazanych przez Bank Rosji.
Życie na wygnaniu
Pugaczow jest obywatelem Francji od 2009 r. Rosję opuścił po konflikcie z członkami wewnętrznego kręgu prezydenta Władimira Putina po kryzysie finansowym w 2008 r. Od tego czasu oskarża Kreml o przejęcie jego majątku bez odszkodowania i zniszczenie jego wielomiliardowego imperium biznesowego.
Dlaczego Pugaczowa nazywa się "bankierem Putina"? Po rezygnacji Borysa Jelcyna pomagał finansować kampanię wyborczą byłego agenta KGB. Był też jednym z liderów jego sztabu, jak przypomina gazeta.pl.