Skandal na Południowej Obwodnicy Warszawy. Zrywają asfalt na moście za 758 mln zł
Zanosi się na wielki skandal związany z Południową Obwodnicą Warszawy. Niewiele ponad pół roku od wielkiego otwarcia most za 758 mln zł idzie do naprawy. Okazało się, że wykonawca w ramach gwarancji musi zerwać asfalt z jezdni – pisze "Super Express".
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podczas hucznego otwarcia kilkunastokilometrowego odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy mówił, że to dowód, że w Polsce można budować najnowocześniejsze obiekty inżynieryjne na świecie.
Kilka miesięcy po tych słowach w komunikacie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czytamy, że "most zostanie zwężony na tydzień, a wykonawca w ramach gwarancji dokona poprawek".
W poniedziałek wieczorem kierowcy stracili trzy z czterech pasów ruchu i w dodatku muszą zdjąć nogę z gazu. W miejscu zwężenia można jechać jedynie 60 km/h.
"Tłuste koty" PiS. Suski: Mam dwa koty, jeden jest tłusty
Na moście pojawił się ciężki sprzęt. Robotnicy zaczęli zdzierać z jezdni asfalt. - Przeprowadziliśmy szczegółowe badania obiektu. Niestety wyniki wykazały problemy z cechami geometrycznymi warstwy ścieralnej - skomentowała w "Super Expresie" rzeczniczka GDDKiA Małgorzata Tarnowska.
Drogowcy dopatrzyli się niewidocznych gołym okiem nierówności w jezdni na długości aż 850 metrów.