10 mln dol premii wypłaciły zarządowi Air Canada linie lotnicze. Opinia publiczna oburzona. Te pieniądze bowiem przewoźnik otrzymał w ramach pomocy w kryzysie wywołanym pandemią.
Gromy posypały się nie tylko z mediów, ale również kanadyjskiego rządu. Izba Gmin wydała specjalne oświadczenie "potępiając decyzje zarządu Air Canada w sprawie wypłacenia sobie 10 mln CAD w premiach podczas gdy otrzymali 6 mld CAD pomocy publicznej".
Z kolei wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland w parlamencie ostro stwierdziła, że "kanadyjskie firmy, które otrzymują pieniądze od rządu mają obowiązek zachowywać się w sposób odpowiedzialny".
Głos zabrał również premier Justin Trudeau, żądając wyjaśnień. - Wypłaty premii są nie do przyjęcia - mówił. - Mam nadzieję, że Air Canada wytłumaczy decyzję i jej powody Kanadyjczykom, którzy są – zasadnie - zaszokowani.
- Podpisaliśmy porozumienie z Air Canada, które, między innymi, ograniczało wynagrodzenia dla zarządu i kadr menedżerskich. Jak widać, być może nawet podczas gdy Air Canada negocjowało z nami te kontrakty, wypłacali premie menedżerom” - mówił Trudeau jeszcze w środę, gdy pojawiły się informacje, że Air Canada przekazały akcjonariuszom, iż wypłaciły 10 mln CAD osobom określonym przez kanadyjskie linie lotnicze jako "kluczowe" dla przetrwania przewoźnika podczas pandemii.
Władze Air Canada do tej pory nie odniosły się do zarzutów w tej sprawie.